Górnik Zabrze. Muszą patrzeć na siebie

Jednym z wyróżniających się zawodników górniczej jedenastki w ostatnim spotkaniu z Wisłą Płock był Lukas Podolski.


W starciu z „nafciarzami”, które Górnik wygrał 4:2, „Poldi” po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach zagrał 90 minut. Zapisał też pierwszy punkt w klasyfikacji kanadyjskiej, bo asystował przy wyrównującym na 1:1 golu Piotra Krawczyka. W drugiej połowie sam kilka razy poważnie zagroził bramce strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego.

Poldi” czuje się dobrze

– Ludzie zawsze szukają nie wiadomo czego, jakiś „Mam talent” czy jeszcze coś innego. Ja tymczasem zawsze jestem spokojny, skupiam się na tym, co mam robić. Z Wisłą zagraliśmy kolejny dobry mecz. Mamy trzy punkty, pokazaliśmy charakter, graliśmy dobrze szczególnie w II połowie i najważniejsze jest zwycięstwo – podkreślał po meczu doświadczony zawodnik.

Po grze Lukasa Podolskiego widać było, że szybko dochodzi do siebie po zakażeniu koronawirusem, ledwie kilka tygodni temu na przełomie sierpnia i września. Wcześniej mówił, że po kolejnej reprezentacyjnej przerwie pewnie będzie w dobrej formie, tymczasem już sobotni mecz z Wisłą Płock pokazał, że jest mocny.

– Jak ma się 36 lat, to nie jest już tak, jak miałbym 28. Czuję się dobrze, bo głowa jest dobra, a ja kocham grać w piłkę, dlatego podpisałem kontrakt z Górnikiem. Jak tak pójdzie dalej, to liczę, że jeszcze przez parę lat pogram w piłkę. Co mi daje radość to teraz te wygrane z Górnikiem – zaznacza.

Zagrali na „Torcidę”

Były reprezentant Niemiec przychodził do Górnika latem ze sporymi treningowymi zaległościami. Mimo to w meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy, kiedy zabrzanie byli po dwóch ligowych porażkach i mieli brzytwę przy szyi, to trener Jan Urban w spotkaniu ze Stalą Mielec desygnował doświadczonego zawodnika do gry od pierwszej minuty. „Górnicy” tamto spotkanie wygrali, a Podolski na boisku spędził 85 minut. Potem był lekki uraz oraz wspomniany koronawirus. Z płocczanami po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach zagrał od pierwszej do ostatniej minuty.

– W przerwie trochę przestawiliśmy, żeby boczni grali wyżej. Zagraliśmy na naszą trybunę, na „Torcidę” i to nas też trochę poniosło. Pierwsza połowa była w miarę, w drugiej było jeszcze lepiej, ale na pewno parę rzeczy trzeba poprawić – uważa Podolski.

Liga nie jest łatwa

Po 10. ligowych kolejkach zabrzanie, którzy mają jeszcze zaległe spotkanie z Rakowem Częstochowa, są na 9. miejscu w tabeli. Mogło być jeszcze lepiej, ale pogubili punkty w spotkaniach z Cracovią (2:2) czy niedawno z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:3).



– Ta liga nie jest łatwa. Widać jaka ciasna jest ta tabela, wygra się dwa mecze i już wydaje się, że masz mistrza Polski. Potem dwa kolejne spotkania przegrasz i jesteś na dole tabeli. Jeszcze niedawno na dole była Stal i Termalica, a teraz gdzie są? Wygrywają i pną się w górę. My musimy patrzeć na siebie. O mistrza grać nie będziemy, ale jak będzie tak jak w sobotę, to pewnie uda się coś zwojować. I tak trzeba grać – zaznacza mistrz świata z 2014 roku.

Po wygranym meczu z płocczanami trener Urban dał zawodnikom kilka dni wolnego, korzystając z przerwy na reprezentację. Powoli jednak będą się zaczynały przygotowania do kolejnego meczu na swoim stadionie. W sobotę 16 października do Zabrza przyjeżdża dołująca ostatnio, ale nie grająca złej piłki, Wisła Kraków. Dla „górników” będzie to kolejny trudny mecz.


Na zdjęciu: W wygranym meczu z Wisłą Płock Lukas Podolski (z lewej) zanotował pierwszą asystę w ekstraklasie.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus