Górnik Zabrze. Najlepszy młodzieżowiec

Ładne wyróżnienie dla 21-letniego pomocnika zabrzan Krzysztofa Kubicy. Został uznany przez Ekstraklasę za młodzieżowca sierpnia.


Górniczej jedenastce idzie w bieżących rozgrywkach, jak po przysłowiowej grudzie. Po 6. ligowych kolejkach, z jednym meczem w zanadrzu z Rakowem, zajmuje odległe 15 miejsce, mając na koncie ledwie 6 punktów. Kto wie ile tych „oczek” Górnik miałby na koncie, gdyby nie dobra gra w ostatnim czasie Krzysztofa Kubicy?

Dwa trafienia z „Jagą”

Piłkarz trafił do klubu z Zabrza kilka lat temu z Czarnych-Góral Żywiec. Wcześniej występował w Koszarawie. Występował w drugim zespole i powoli przysposabiany był przez sztab szkoleniowy kierowany przez Marcina Brosza do gry w pierwszej drużynie. Zanim to finalnie nastąpiło, to w sezonie 2019/20 został wypożyczony do pierwszoligowego Chrobrego Głogów. W końcu rok temu zadebiutował w ekstraklasie. Jesienią 2020 r. wchodził na boisko głównie z ławki rezerwowych. Przełomem okazały się dla niego krótkie i nietypowe przygotowania zimą (odwołany obóz). Zdobywał gole w meczach z AS Trencin czy Slovanem Bratysława, do tego dokładał solidne występy w środku pola. Wiosną był już dla trenera Brosza piłkarzem pierwszego wyboru. W sumie w poprzednim sezonie zagrał w 22 ligowych meczach, w tym w czternastu w wyjściowej jedenastce. Tym bardziej dziwne było czy jest to, że po w miarę udanej rundzie, a już po odejściu z klubu trenera Brosza, w Górniku rozważano… ponowne wypożyczenie Kubicy! Znowu miało chodzić o pierwszoligowego Chrobrego.

U trenera Jana Urbana na początku nie znajdował uznania. Nie zagrał w ani jednym przegranym meczu na początku bieżących rozgrywek z Pogonią (0:2) i Lechem (1:3). Szansę otrzymał dopiero w meczu trzeciej kolejki ze Stalą, kiedy wszedł na boisko w drugiej połowie. Pomógł kolegom w wywalczeniu cennego zwycięstwa 1:0. Sam w końcówce zdobył gola, ale sędziowie zauważyli spalonego i ostatecznie to trafienie nie zostało uznane. Te „straty” Kubica powetował sobie w starciu z Jagiellonią w Białymstoku, kiedy to po strzałach głową w pierwszej połowie dwa razy pokonywał młodego Xaviera Dziekońskiego. To zresztą element, który jest mocną cechą mierzącego 192 cm piłkarza. Potrafi wysoko wyskoczyć, potrafi w powietrzu celnie uderzyć czego dowodem były dwa efektowne trafienia w wygranym 3:1 starciu z „Jaga”. Nad grą głową mocno pracował u trenera Brosza, teraz są tego efekty.

Najbardziej efektywny

Ta dobra gra Kubicy nie mogła zostać nie zauważona. Dostał powołanie od Macieja Stolarczyka na mecze w eliminacjach młodzieżowego Euro z Łotwą i z Izraelem. Został też nominowany do nagrody czy wyróżnienia „Młodzieżowca Miesiąca PKO Banku Polskiego”. Ostatecznie w sierpniowej rywalizacji pokonał Jakuba Kamińskiego, który kilka dni temu zadebiutował przecież w narodowych barwach i był młodzieżowcem miesiąca w lipcu, a także Mateusza Żukowskiego z Lechii.



Ekstraklasa na swojej stronie tak uzasadniła wybór Krzysztofa Kubicy na najlepszego młodzieżowca ekstraklasy. „Trudno o bardziej efektywnego gracza w minionym miesiącu – nie tylko w jego grupie wiekowej, ale w ogóle w gronie ligowców – niźli laureat nagrody. Pomocnik ten bowiem zagrał w tym okresie zaledwie 215 minut, czyli mniej niż 2,5 spotkania, a mimo to zdołał zainkasować trzy punkty w klasyfikacji kanadyjskiej. Wynik ten zawdzięcza asyście przy zwycięskim trafieniu z PGE FKS Stalą Mielec oraz dubletowi przeciwko Jagiellonii Białystok. Bez jego zagrań Górnik miałby cztery punkty mniej. W sierpniu każda próba posłana przez Krzysztofa Kubicę w światło bramki przeciwników zamieniała się w gola. Oprócz tego miał jeszcze jeden strzał niecelny. Ponadto podawał 95 razy (średnio raz na 2,3 minuty gry), z tego 77-krotnie udało mu się zaadresować piłkę dokładnie do nogi partnera z zespołu (skuteczność – 81,1 proc.). On sam przyjął zaś 87 zagrań kolegów”.

Teraz Kubica z kolegami przygotowuje się już do sobotniego wyjazdu z Cracovią. Może i tam uda mu się zaliczyć kolejny dobry występ.


„Poldi” trenuje

Lukas Podolski wybiegł wczoraj na indywidualne zajęcia treningowe. Po koronawirusie nie ma już śladu i zawodnik może już normalnie ćwiczyć.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica (z lewej) w historycznym dla siebie meczu z Jagiellonią.
Fot. Michał Kość/Pressfocus.pl