Górnik Zabrze. Największy wygrany rozgrywek

Pozytywem meczu przy Łazienkowskiej były dwa gole strzelone przez Krzysztofa Kubicę.


Młodzieżowiec Górnika notuje naprawdę dobry sezon i spośród zawodników jedenastki z Zabrza zdaje się być największym wygranym rozgrywek.

Niesamowita skuteczność

Spójrzmy na liczby pochodzącego z Żywca piłkarza. Dwie bramki zdobyte w starciu z Legią sprawiają, że razem z Jesusem Jimenezem, który zdobywa już gole w amerykańskiej MLS w barwach Toronto FC (aż 7 bramek w 11 meczach), mistrzem świata z 2014 roku Lukasem Podolskim i Bartoszem Nowakiem, jest najskuteczniejszy w swoim zespole.

Tak przy okazji, to w żadnej innej drużynie ekstraklasy nie ma aż tylu graczy z takim dorobkiem strzeleckim, jak w Górniku. Niestety, nie przekłada się to na jakieś eksponowane miejsce w ligowej tabeli, a po ostatnich słabych wynikach i przede wszystkim olbrzymich bramkowych stratach, 17 goili w sześciu ostatnich grach, to obrona pozycji numer 9 na finiszu rozgrywek wcale nie będzie łatwa.

Ale wracając do trafień Krzysztofa Kubicy, to niewielu Polaków jest w lidze, którzy zdobyli więcej bramek od niego. To Łukasz Zwoliński (14), Łukasz Sekulski (13), Bartosz Śpiączka i Patryk Szysz (11) oraz Kamil Grosicki oraz Jakub Kamiński (9). Ten ostatni to jedyny młodzieżowiec w ekstraklasie, który ma na koncie więcej goli od defensywnego pomocnika Górnika.

Rady od trenera

Ten ze swoich 8 bramek aż siedem zdobył po trafieniach głową i w tym akurat elemencie jest najlepszy w lidze. Po cztery bramki zdobywane Mateusz Wieteska z Legii i wspomniany wcześniej Łukasz Sekulski z Wisły Płock. O trafieniach głową Kubicy w lidze pisaliśmy w „Sporcie” w poprzednim tygodniu.

Sam Kubica mówił wtedy, że na początku jego przygody w piłce, to częściej trafiał do siatki rywala nogami, niż głową. Potem, jak w końcówce gimnazjum i w początkach liceum wystrzelił wzrostem w górę, to te proporcje się zmieniły. Sam piłkarz mówi, że ma intuicję w polu karnych rywala, żeby dobrze, a przede wszystkim celnie przemierzyć głową. Pokazał to dobitnie w niezwykle emocjonującym meczu przy Łazienkowskiej w piątek, kiedy to dwa razy po uderzeniach głową zaskoczył Cezarego Misztę.

Na jednej z ostatnich konferencji prasowych w Zabrzu pytaliśmy trenera Jana Urbana, który sam był znakomitym specjalistą od gry głową, czy Kubica już go przeskoczył w tym elemencie czy jeszcze nie. Doświadczony trener Górnika, a w przeszłości przecież znakomity zawodnik tylko się uśmiechnął i odpowiedział.

– Jeszcze mu trochę brakuje. Ja rzeczywiście głową grałem bardzo dobrze. Co do Krzysia to zastanawiające jest to, że potrafi się znaleźć w polu karnym przeciwnika w odpowiednim miejscu, w odpowiednim momencie, wyczuć timing, bo te jego bramki przecież skądś się biorą. Na pewno jednak musi poprawić grę w środkowej strefie boiska w tym elemencie, gdzie powinien wygrywać więcej tych pojedynków powietrznych – odpowiedział trener Urban, który w przeszłości sam potrafił strzelić trzy gole Realowi Madryt na jego terenie, a jedno – ta pierwsze – było zdobyte oczywiście po efektownym uderzeniu głową.


TRZY PYTANIA DO… KRZYSZTOFA KUBICY, pomocnika Górnika

Statystyki cieszą

Dwie bramki zdobyte po strzałach głową w meczu z Legią chyba bardzo cieszą, prawda?

Krzysztaf KUBICA: – Cieszę się bardzo, że potrafię odnaleźć się w takich sytuacjach. W meczach z Legią łącznie wykorzystałem takie trzy, bo jesienią trafiłem głową w meczu w Zabrzu. Teraz zdobyłem dwie bramki, to daje satysfakcje, ale oczywiście lepsze byłoby zwycięstwo.

Mecz przy Łazienkowskiej była pana pojedynkiem z Mateuszem Wieteską, który tych bramek po strzałach głową ma cztery. Jak pan na to patrzył?

Krzysztaf KUBICA: – Czy czuję się w tym względzie najlepszy? Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie. Cieszę się, że mam takie statystyki, że strzelam dużo bramek. Tego samego zresztą życzę Mateuszowi, bo o to w piłce chodzi.

W meczu w Warszawie nie popisaliście się w defensywie. Dlaczego?

Krzysztaf KUBICA: – Jesteśmy drużyną, więc nie będziemy na nikogo zwalać winę. Popełniliśmy błędy, ale one zdarzają się każdemu. W następnym meczu będziemy chcieli pokazać, na co nas stać. Tylko do przodu.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica notuje świetny dla siebie sezon.

Fot. Rafał Rusek/PressFcus