Górnik Zabrze. Nie jest za wesoło

Zabrzanie nie wygrali meczu w lidze od 25 sierpnia, kiedy to pokonali na swoim terenie Koronę 3:0. Potem przyszła seria remisów, także cennych, jak w Szczecinie, Gdańsku czy Krakowie, tyle tylko, że brakuje wygranych u siebie. Na dodatek w ostatnią sobotę przytrafiła się katastrofa. Zabrzanie zostali rozgromieni przez Legię przy Łazienkowskiej 1:5… Takiego lania „górnicy” nie zebrali dawno.

Pytania o politykę kadrową

– Sytuacja nie jest za wesoła, a ten ostatni mecz został przegrany za wysoko. Co prawda przeczytałem u was w „Sporcie”, że sam w Warszawie prowadząc Górnika, też przegrałem tak wysoko, ale to był inny czas. Drużyna się budowała. Teraz patrząc na Górnika, to trzeba powiedzieć, że będzie trudno. Nie mówię tutaj o drużynie, jako o kandydacie do spadku, ale na razie za dobrze to nie wygląda – mówi Zdzisław Podedworny, który jest jednym z tych szkoleniowców, który najdłużej prowadził jedenastkę z Zabrza i to nie raz, a trzy razy. Najpierw w latach 1980-83, potem w 1989, a następnie w okresie 2006-2007.

Byłego szkoleniowca „górników” pytamy o przyczyny słabej postawy Górnika w lidze, który rundę jesienną zakończył na niesatysfakcjonującym nikogo 12 miejscu, z 16 punktami na koncie.

– Przede wszystkim to nie wiem, czy w klubie prowadzona jest dobra polityka kadrowa. Podam przykład, klub sprowadził ostatnio dwóch czarnoskórych zawodników. Gdzie oni są? Niech ten, kto odpowiada w klubie za politykę transferową, odpowie sobie na pytanie, czy dobrze robi, decydując się na takie posunięcia. Przecież u nas na boiskach nie tylko drugiej czy trzeciej ligi, ale także i w niższych ligach nie brakuje zdolnych zawodników. Jak mówię, niech ten, co odpowiada za politykę kadrową, zastanowi się, czy dobrze robi, postępując w ten sposób. Lubię ten klub, pracowałem tam przecież, ale do tych transferów, to można mieć zastrzeżenia i trzeba pytać, czy to akurat ci zawodnicy powinni byli się znaleźć w Górniku – nie owija w bawełnę doświadczony szkoleniowiec.

Trudny terminarz

Przed ligowymi zespołami, w tym Górnikiem, jest teraz przerwa na mecze reprezentacji. Czy to dobry okres, żeby coś poprawić? Żeby gra była lepsza, a przede wszystkim zabrzanie zaczęli w końcu zwyciężać?

– Warunki pogodowe nie sprzyjają jakiejś wytężonej pracy, ale na pewno jest to taki okres, że pewne rzeczy można poprawić, bo że coś nie gra, to każdy widzi. Przed zespołem mecz z wymagającym przeciwnikiem, jakim jest Wisła Płock. Nie będzie to łatwe spotkanie, a punkty są potrzebne, bo przecież drużyny znajdujące się za Górnikiem w tabeli, jak Arka, Korona czy ŁKS coś tam jednak wygrywają. Pierwsza ósemka? Nie widzę, żeby ten zespół mógł się tam znaleźć. Ważne przede wszystkim, żeby zdobywać kolejne punkty i mieć bezpieczną przewagę nad tym zespołami, które znajdują się za zabrzanami, tym bardziej że ten kalendarz i te pięć czekających nas meczów do końca roku wcale nie będą łatwe – mówi Zdzisław Podedworny.

Przypomnimy, że oprócz meczu z Wisłą Płock w przyszły piątek (22 listopada) na Stadionie im. Ernesta Pohla, drużynie prowadzonej przez Marcina Brosza przyjdzie się jeszcze zmierzyć z Zagłębiem Lubin, Wisłą Kraków, Rakowem Częstochowa i przed świętami z Jagiellonią Białystok u siebie.

Na zdjęciu: Zabrzanie w reprezentacyjnej przerwie mają co poprawiać.