Górnik Zabrze. Niepewny los Słowaka

Z końcem czerwca kończy się umowa Romana Prochazki. Nie ma pewności czy będzie przedłużona.


Za niespełna trzy miesiące kontrakty z Górnikiem kończą się sporej grupie piłkarzy. Niektórzy z nich, jak Erik Janża są prawie pewni, że w kolejnym sezonie występować będą w zabrzańskim klubie. Słoweńskiemu wahadłowemu potrzeba do prolongaty umowy o rok 2000 minut w ekstraklasie w bieżącym sezonie.

Ma ich teraz na koncie 1793 i gra w wyjściowym zestawieniu, więc jeszcze w tym miesiącu wszystko powinno być jasne. Z wieloma innymi zawodnikami, w tym z 31-letnim Romanem Prochazką sytuacja jest inna.

Co z jego przyszłością w Górniku? Póki co, jak się dowiedzieliśmy, nic się nie dzieje, choć w kontrakcie jest opcja przedłużenia jej o następny sezon. W zabrzańskim klubie czekają na rozwój wypadków, jak będzie wyglądał finisz ligowych rozgrywek. Rozegrany w wielkanocny poniedziałek mecz z Wartą Poznań nie nastraja jednak optymistycznie. Po przegranej u siebie 1:2 zabrzanie spadli do środka ligowej tabeli. Za kilka dni może być jeszcze gorzej, bo przecież w perspektywie jest wyjazd na derbowe spotkanie z bardzo silnym wiosną Piastem.

Co do Prochazki, to jak cały zespół Górnika notuje w tym sezonie wzloty i upadki. Zaczęło się bardzo dobrze. W środku pola na początku rozgrywek trio: Prochazka – Manneh – Nowak rządziło i dzieliło w ekstraklasie, a „górnicy” przez kilka pierwszych kolejek liderowali przecież stawce. Potem zaczęło być gorzej.

Już jesienią były spotkania, że słowacki pomocnik siedział na ławce rezerwowych. Jako rezerwowy rozpoczął też i ten rok. W pierwszych tegorocznych spotkaniach również wchodził na boisko z ławki, a z Stalą Mielec w 17 kolejce w ogóle nie wystąpił. Od końca lutego jest jednak ponownie w wyjściowym składzie, kosztem choćby Bartosza Nowaka.

Gra Prochazki nie jest jednak przekonywująca, a to przecież zawodnik w oparciu o którego trener Marcin Brosz zimą 2020 roku chciał budować zespół. Spójrzmy na liczby doświadczonego zawodnika w Zabrzu, który w 38 meczach na koncie ma 1 asystę, a to przecież piłkarz, który nie tylko celnie potrafi podać, ale przede wszystkim mocno i dokładnie uderzyć, co pokazywał w innych klubach, w których wcześniej występował.


Czytaj jeszcze: Duży minus

Grając w Lewskim Sofia w sezonach 2015-17 na sezon strzelał po 8 bramek! W ogóle jego bilans w jednym z najbardziej utytułowanych bułgarskich klubów może imponować, bo w 172 grach zdobył 26 bramek i zanotował 22 asysty. Niewiele gorzej było pod tym względem w Spartaku Trnava, 168 gier, 19 goli oraz 14 asyst (wg transfermarkt). Z kolei w czeskiej Viktorii Pilzno przez 1,5 roku 46 gier, 12 bramek, w tym w Lidze Mistrzów przeciwko CSKA Moskwa i cztery asysty.

Na tym tle bilans w Górniku jest więcej niż skromny… Słowak będzie czekał co się wydarzy w kolejnych ligowych grach, ale jeśli do występów nie dołoży konkretnych liczb, to raczej w Zabrzu na dłużej nie zostanie. Tym bardziej dziwne to wszystko, że przecież jest graczem o silnym uderzeniu, a w górniczej jedenastce zupełnie tego nie pokazuje…


Na zdjęciu: W innych klubach Roman Prochazka celnie strzelał i podawał. W Górniku tak nie jest.

Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus