Górnik Zabrze. Oferty dla Chudego

Być może zanim poznamy nazwisko nowego trenera górniczej jedenastki, to wcześniej dowiemy się, jaka będzie przyszłość Martina Chudego.


W Zabrzu trwa telenowela z zatrudnieniem nowego szkoleniowca. Jest marnej jakości, bo nie wiadomo o co w tym wszystkim chodzi, a czekanie na oficjalny komunikat cięgnie się jak krówka ciągutka.

Ekstraklasowy rekordzista

Czas tyka, a dalej nie wiadomo nie tylko co z trenerem, ale i z zawodnikami. Przypomnijmy, że latem umowy oprócz trenera Marcina Brosza kończą się aż 11 zawodnikom. Od zakończenia rozgrywek 16 maja minęło już 1,5 tygodnia, a dalej nie wiadomo czy w zespole będą grali tacy zawodnicy, jak choćby Dariusz Pawłowski czy Michał Rostkowski. Są też inni, a przede wszystkim Martin Chudy.

Słowak to osobna historia. Dla Górnika jest teraz jak Igor Angulo wcześniej. To jedna z kluczowych postaci górniczej drużyny, która poprzedni sezon zakończyła na 10 miejscu w ekstraklasowej tabeli. Od momentu jak przyszedł do Górnika w lutym 2019 roku, to do meczu z Lechem w poprzednią niedzielę, który kończył sezon 2020/21, nie opuścił w ligowej grze ani minuty! Nazbierało mu się już 84 kolejnych gier i pod tym względem w ekstraklasie nikt się z nim nie może równać. Pod koniec sezonu został też nowym kapitanem jedenastki z Zabrza.

W zakończonych rozgrywkach był najlepszym zawodnikiem zespołu prowadzonego przez Marcina Brosza. Widać to po klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji, gdzie uplasował się na wysokim 3 miejscu. Do zwycięzcy Dante Stipicy z Pogoni stracił tylko dwa punkty. Bronił równo i pewnie, w trudnych chwilach ratując skórę kolegom, także w bardzo kryzysowych momentach wiosną, gdzie zabrzanom wyjątkowo nie szło.

30 czerwca kończy mu się jednak kontrakt z Górnikiem. Kiedy pytaliśmy go nie tak dawno co dalej, to odpowiedział. – Są zapytania od wielu piłkarskich menedżerów. Chodzi o takie kraje, jak Grecja, Izrael czy Turcja. Jednak to że menadżer coś napisze, to jeszcze nie świadczy, że wszystko zostanie sfinalizowane. Musiałaby to być dla mnie naprawdę korzystna finansowo oferta, żeby zdecydował się tam przejść.

Z drugiej strony Górnika i polską ekstraklasę oceniam wysoko i byłbym zadowolony, gdybym przez kolejne lata miał grać na tym poziomie. Trzeba zaczekać jaki będzie finał tych rozmów – tłumaczył nam Martin Chudy.

Obie strony dały sobie czas do końca maja na podjęcie decyzji. Piłkarz chciałby też mieć trochę wolnego, a przecież za niewiele ponad miesiąc ruszą już przygotowania do nowego sezonu.

Dobre zagraniczne oferty

Jak w takim razie potoczą się rozmowy z 32-letnim bramkarzem? Pytamy o to prezesa górniczego klubu Dariusza Czernika. – Z Chudym rozmawiamy i jest zainteresowany tym, żeby dalej u nas grać. Skończył mu się kontrakt, a wiadomo – jest w takim wieku że wie, że podpisze jeszcze jedną bardzo dobrą umowę. Prosił nas o czas do końca maja, bo jego menedżer mówi mu, że ma dla niego dwie czy trzy bardzo dobre oferty zagraniczne, które są go w stanie ustawić na kilka lat.

Rozumiemy to. Martin nie wyklucza jednak, że jak te rozmowy nie będą sfinalizowane, to Górnik jest dla niego numerem jeden do sfinalizowania kontraktu. Szanujemy to, w ciągu tygodnia jego sprawy powinny się wyklarować i zobaczymy, jak będzie. Nie przesądzałbym jeszcze, że się rozstaniemy – tłumaczy prezes Czernik. Jedno jest pewne, strata słowackiego bramkarza byłaby na pewno sporym osłabieniem wartości zabrzańskiej jedenastki.


Na zdjęciu: Marcin Chudy to wyróżniająca się postać nie tylko Górnika, ale i całej ekstraklasy.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus