Górnik Zabrze. Pochwała młodzieżowców

Na pochwały za ostatni ligowy mecz zabrzan zasłużyli Aleksander Paluszek oraz Krzysztof Kubica.


W górniczej jedenastce, jak w wielu ligowych klubach, przeważają w składzie gracze zagraniczni, tym bardziej trzeba więc wyróżnić dobrą postawę w ostatnim ligowym spotkaniu w Krakowie dwójki młodych graczy: 19-letniego Aleksandra Paluszka i o rok starszego Krzysztofa Kubicę.

Walczą o swoje

Środkowy obrońca Paluszek zagrał w miejsce kontuzjowanego Adriana Gryszkiewicza. W obronnym bloku z Przemysławem Wiśniewskim i Michałem Kojem radził sobie bez zarzutu. Dla niedoświadczonego jeszcze defensora, piątkowe spotkanie pod Wawelem było szóstym w bieżącym rozgrywkach, ale dopiero drugim w tym sezonie w ekstraklasie, gdzie zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Wcześniej całe spotkanie rozegrał na początku listopada ze Śląskiem we Wrocławiu, skąd przecież pochodzi, ale wtedy „górnicy” byli zdziesiątkowani przez koronawirusa. Czy ma szansę na dłużej zakotwiczyć w podstawowej jedenastce? Czas pokaże, jak jednak wykuruje się kontuzjowany w starciu z Legią Gryszkiewicz, to raczej ponownie wróci na ławkę rezerwowych.

Inna jest sytuacja z Kubicą. Ten dobrze zaprezentował się w zimowych sparingach, gdzie w starciach z takimi rywalami, jak AS Trencin (4:1) i Slovan Bratysława (2:2) trafiał do bramki rywala, będąc najskuteczniejszym strzelcem zespołu w styczniowych, kontrolnych grach. 20-latek z Żywca może być z siebie dumny, bo w pięciu z sześciu tegorocznych meczów ligowych wybiegał na murawę w podstawowym składzie. Tylko w starciu z Lechią w Gdańsku wszedł na boisko w drugiej połowie. Kubica gra, a na ławce siedzą takie asy, jak choćby ostatnio Bartosz Nowak czy reprezentant Gambii Alasana Manneh.

– Po takim meczu jak ten w Krakowie warto podkreślić występ Paluszka czy Kubicy. To są zawodnicy, którzy wchodzą do zespołu, a widać, że takie wcześniejsze mecze dodają im pewności siebie i zagrali jedne z lepszych spotkań – komentował po bezbramkowym meczu z „Białą gwiazdą” trener Marcin Brosz.

Jest niedosyt

Kubica w Krakowie, choć jest raczej piłkarzem defensywnym, to najczęściej, bo aż czterokrotnie podejmował próby strzału. Dwa z nich były celne. W całym spotkaniu przy Reymonta stoczył też aż 40 pojedynków, z których większość wygrał. Zaliczył też kilka odbiorów, a z tego przede wszystkim – z racji pozycji na jakiej występuje czyli defensywnego pomocnika – jest rozliczany. Po zremisowanym 0:0 mecz z Wisłą nie był jednak do końca zadowolony, jak zresztą inni zawodnicy drużyny z Zabrza.

– Pewien niedosyt jest, ponieważ znajdujemy się w lekkim dołku i potrzebowaliśmy zwycięstwa. Mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy ten mecz wygrać. Taką mieliśmy ambicję, ale ten punkt też cieszy, bo Wisła obecnie jest na fali, a to był ciężki teren – mówi Kubica.

Teraz przed nim i przed jego kolegami starcie z Zagłębiem Lubin u siebie w niedzielę. To szansa na odniesienie drugiego ligowego zwycięstwa w tym roku i być może awans w ligowej tabeli, bo na razie jest 8 pozycja, najniższa Górnika w bieżących rozgrywkach.


W szerokiej kadrze

Będący ostatnio tylko rezerwowym w Górniku Alasana Manneh, został przez selekcjonera reprezentacji Gambii, belgijskiego trenera Toma Saintfieta, powołany do szerokiej kadry „Skorpionów” na dwa ostatnie mecze w eliminacjach Pucharu Narodów z Angolą i DR Konga. Odbędą się one 25 i 29 marca. Te dwa spotkania zdecydują czy liderująca póki co w grupie D eliminacji PNA Gambia, po raz pierwszy w swojej historii zagra w mistrzostwach Czarnego Lądu, które w styczniu i lutym 2022 roku odbędą się w Kamerunie. Przypomnijmy, że Górnik nie zgodził się ostatnio na wyjazd Manneha na wcześniejsze mecze w eliminacjach PNA z Gabonem (2 spotkania) w listopadzie. W Zabrzu mieli obawy co do dalekiej podróży piłkarza i z wszelkich restrykcji związanych z pandemią koronawirusa. Tutaj warto dodać, że mecz z DR Konga Gambia gra w Kinszasie. Piłkarza, jeżeli ostatecznie poleci do domu, czekają tysiące kilometrów w podróży.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica (w środku) przebojem wywalczył sobie miejsce w składzie Górnika.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl