Górnik Zabrze. „Poldi” nie odpuszcza

Młodszy nie będę, ale mam ochotę do grania; do tego żeby walczyć o trzy punkty w każdym meczu. Będę grać, dopóki tak zostanie – mówi Lukas Podolski.


Mistrz świata z 2014 roku i gwiazdor ekstraklasy zakończył już ligowy sezon. Wszystko przez ósmą żółtą kartkę, jaką zobaczył od Sebastiana Krasnego w niedzielnym spotkaniu z Górnikiem Łęczna, który zabrzanie po bardzo emocjonującym spotkaniu wygrali 4:2.

Dobre liczby Podolskiego

– Wszystko przez zdenerwowanie, bo moim zdaniem w tamtej sytuacji nie było faulu. Piłkarze z Łęcznej już w pierwszej połowie długo leżeli na boisku, grali na czas. Nie lubię czegoś takiego, bo chcę grać w piłkę. Gdyby sędzia miał trochę wyczucia w tej sytuacji, to tej kartki by mi nie pokazał. Nie wiem, może chciał mi dać wolne… – mówi z przekąsem Lukas Podolski.

Jak inni gracze, cieszył się z wygranej w ostatnim w tym sezonie spotkaniu na Stadionie im. Ernesta Pohla.

– Najważniejsze, że niedzielny mecz udało się wygrać. To ważne dla nas, dla całego zespołu, dla naszych kibiców, którzy w sporej liczbie przyszli przecież na to spotkanie. Zawsze to fajna sprawa, wygrać przed kilkunastoma tysiącami widzów na trybunach. Co do mnie, to zobaczę czy pojadę do Wrocławia. Jeśli będzie taka możliwość to tak – podkreśla.

Zabrzanie bieżący sezon zamknęli u siebie 7 zwycięstwami, 5 remisami i taką samą liczbą porażek. Z 44 zdobytych punktów na swoim stadionie zdobyli więc 26 „oczek”, na wyjeździe 18. Ten bilans mogę poprawić w sobotę, grając ze Śląskiem na jego terenie.

– Tak gramy w tym sezonie, z Łęczną udało się odrobić straty, ale w innych spotkaniach tak nie było. Ta piłka w naszym wykonaniu jest szalona. Na koniec jednak odrobiliśmy straty, strzeliliśmy gole i wygraliśmy. Co do mojej zdobytej bramki, to gdy przegrywa się 1:2, nie robi się tego, co wykonujemy na treningach, ale próbuje się czegoś innego. Stałem w tym miejscu, gdzie poszła piłka i było trochę przypadku, ale trzeba mieć trochę tego piłkarskiego nosa, żeby być akurat w tym miejscu. Każdy wie, że gdy piłka będzie na mojej lewej nodze, to może być bramka – komentuje „Poldi”, który sezon kończy z 9 zdobytymi bramkami i czterema asystami. Pod tym względem w górniczym zespole lepszy jest tylko Bartosz Nowak, z 14 punktami w klasyfikacji kanadyjskiej (8 goli + 6 asyst).

Zagra tylko w Zabrzu

Teraz w Zabrzu – i nie tylko – czekają, jaka będzie przyszłość Podolskiego i kiedy przedłuży z Górnikiem swój wygasający z końcem czerwca kontrakt.

– Na razie jeszcze nic nie ma. Rozmowy są dalej, trzeba jeszcze parę rzeczy dogadać. Jak będzie wszystko w porządku, to będzie to ogłoszone. Na razie nic nie mogę powiedzieć. Kontrakt mi się kończy i sam zdecyduję, co dalej. Rozmowy z Górnikiem są, rozmowy z prezesem toczą się dalej. Jak się uda, to będzie dobrze. Co do mnie: to, jak głowa funkcjonuje, jak nogi funkcjonują – jest dobrze. Polska liga to nie są rozgrywki, gdzie gra się na luzie, że można jechać na wycieczkę. Trzeba biegać, walczyć. Mam 37 lat i muszę być odpowiednio przygotowany. Trzeba zapieprzać na treningach i robić swoje. Młodszy nie będę, ale mam ochotę do grania, do tego żeby walczyć o trzy punkty w każdym meczu. Będę grać, dopóki tak zostanie – podkreśla.

Jak jeden z najlepszych napastników na światowych stadionach w XXI wieku ocenia ekstraklasę? – Liga jest wyrównana i każdy z każdym może wygrać. Gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, to mogliśmy z tego wszystkiego wyciągnąć więcej. Nieraz powtarzam jednak, że nie mamy jeszcze takiej drużyny, żeby walczyć o puchary. Na pewno można jednak powalczyć. Ja gram dla klubu. Mnie w Górniku Zabrze dobrze się gra, kocham ten klub, uwielbiam kibiców. W Polsce na pewno nie zagram w żadnym innym klubie – zaznacza Lukas Podolski.


LICZBY PODOLSKIEGO

27 MECZÓW w ekstraklasie rozegrał Lukas Podolski. Byłoby więcej, ale na początku rozgrywek nadrabiał zaległości, a pod koniec sierpnia przyplątał się koronawirus.

9 BRAMEK zdobył w sezonie 2021/22. Pod tym względem, razem z Krzysztofem Kubicą, jest najlepszy w drużynie.

8 ŻÓŁTYCH KARTEK zobaczył „Poldi”. Cztery w pierwszej części sezonu i cztery wiosną.


Na zdjęciu: Lukas Podolski był w kończącym się sezonie liderem górniczej jedenastki.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl