Górnik Zabrze. Pomocnicy w cenie

Sporo ofert dla piłkarzy drugiej linii górniczej jedenastki. Ktoś latem może odejść.


Zabrzanie w poprzednim sezonie należeli do drużyn, które zdobywały najwięcej bramek. Szczególnie wiosną w tym elemencie było dobrze, a 28 goli w 15 meczach są tego najlepszym dowodem. Tylko mistrz Lech w tym czasie zdobył więcej, bo 30 bramek. W nagrodę za to pracę stracił trener Jan Urban…

Nowak za drogi

To, że „górnicy” zaliczali tyle trafień, to w dużej mierze zasługa piłkarzy z drugiej linii. Wśród nich na czoło wysuwa się, w poprzednich rozgrywkach jeszcze młodzieżowiec, teraz już nie Krzysztof Kubica. Sezon skończył z 9 bramkami na koncie, czyli z takim samym dorobkiem, jak reprezentant Polski i uznany za najlepszego młodzieżowca ligi w sezonie 2021/22 Jakub Kamiński, obecnie już VfL Wolfsburg.

A inny pomocnik górniczej jedenastki Bartosz Nowak? On wygrał klasyfikację kanadyjską, gdzie liczą się i bramki i asysty. Miał tych punktów na koncie 15 za 8 goli i 7 asyst. Inny z graczy centrum dowodzenia czyli środka pola Alasana Manneh ma na boisku trochę inne zadania do spełnianie, gra bardziej z tyłu i liczb może nie ma tak imponujących, ale wszyscy wiedzą, jak ważną rolę w drużynie pełni. Nie tak dawno taki specjalista jak Hubert Kostka mówił o nim, że w Górniku w ostatnim czasie nie było tej klasy rozgrywającego co on.

Nie brakuje ofert jeśli chodzi o Kubicę, Nowaka i Manneha. Najgłośniej w ostatnich dniach było wokół najbardziej doświadczonego z tej trójki Nowaka, który znalazł się na liście życzeń Rakowa. Miałby pomóc nie tylko w lidze, ale przede wszystkim w europejskich pucharach. Trener Marek Papszun jasno i klarownie mówi, że w prowadzonej przez niego kadrze potrzeba więcej jakości.

Co do Nowaka, to raczej trudno będzie o jego pozyskanie. Raz, że dopiero co przedłużył swój kontrakt z górniczym klubem o rok, to w umowie jest ponoć zaporowa cena odstępnego w wysokości miliona euro. W tej sytuacji oczy częstochowian skierowały się na urodzonego w Belgii reprezentanta Albanii Lindona Selahi.

Nie chcą wiele mówić

Na brak ofert nie narzekają też Kubica i Manneh. Szczególnie o tym pierwszym głośno od kilku miesięcy, że może odejść. I pomyśleć, że niewiele ponad rok temu trener Marcin Brosz był krytykowany za to, że stawia na tego gracza. Teraz najlepsza głowa ekstraklasy (8 z 9 bramek zdobytych w ten sposób) jest warta na transferowym rynku ok. 2 mln euro.

– Przynajmniej na razie nie ma co na temat jego odejścia wiele mówić. Przede wszystkim Krzysiek musi się wyleczyć i być zdrowy. Zresztą mamy taką politykę, że nie mówimy wcześniej, niż coś się wydarzy. Na tym etapie trudno powiedzieć jak potoczy się jego najbliższa przyszłość – mówi nam Piotr Jóźwiak, menedżer Kubicy z agencji „box2box Football Agency”. I w jego wypadku i reprezentanta Gambii czyli Alasana Manneha w grę wchodzi zagraniczny kierunek. Można się spodziewać, że do końca sierpnia ktoś z tej dwójki, a może nawet i obaj pożegnają się z górniczą jedenastką. Zabrzanie czekają bowiem na kasę z transferów, co ma pomóc w zarządzaniu klubem.


Msza święta za „Leona”

13 lipca przypada pierwsza rocznica śmierci Stanisława Sętkowskiego. Tego dnia o godzinie 18.00 w kościele pw. Św. Józefa w Zabrzu, odbędzie się msza święta w intencji śp. „Leona”. Msza będzie koncelebrowana, a drugą intencją będzie tradycyjna modlitwa za klub Górnik Zabrze. Dodajmy, że na cmentarzu parafialnym św. Józefa, dzięki staraniom przyjaciół kibica numer 1 Górnika, zbudowany został nagrobek, oczywiście w trójkolorowych barwach.

Wczoraj z kolei w Gliwicach odbył się pogrzeb byłego charyzmatycznego prezesa górniczego klubu Stanisława Płoskonia. Zmarł w wieku 83 lat, a spoczął na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach. W ostatniej drodze towarzyszyli mu najbliżsi. Nie zabrakło też delegacji Górnika.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica i Alasana Manneh (obaj z lewej) mogą latem opuścić Górnika.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus