Górnik Zabrze. Powołanie dla Manneha

Do klubu z Zabrza przyszło powołanie do reprezentacji Gambii dla Alasana Manneha. Powód do radości czy raczej smutku?


Za nami dopiero co koniec jednej reprezentacyjnej przerwy, ale nim się obejrzymy, to przed nami kolejna, październikowa. W tej ostatniej trener Marcin Brosz nie miał do swojej dyspozycji kwartetu: Paweł Bochnieiwcz, Erik Janża oraz młodzieżowcy Przemysław Wiśniewski i Adrian Gryszkiewicz.

Walka o historyczny awans

Teraz odpada już „Bochen”, który jest przecież w holenderskim Heerenveen, ale dojdą kolejni. Kto nie chciałby powołać zawodników z dobrze i efektownie grającego lidera ekstraklasy? Do górniczego klubu już przyszło powołanie dla 22-letniego Manneha. I nic dziwnego, bo na początku bieżących rozgrywek Gambijczyk należy nie tylko do najlepszych w zespole, ale i w całej naszej lidze. Zresztą, choć póki co na swoim koncie ma tylko dwa występy w narodowych barwach, to i tak cieszy się sporym zaufaniem belgijskiego selekcjonera „Skorpionów”, jak na afrykańskim kontynencie woła się na reprezentację z Afryki Zachodniej, Toma Saintfieta. W marcu był powołany na kolejne mecze w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki, ale pandemia koronawirusa wszystko zatrzymała.


Czytaj jeszcze: Najlepszy start Górnika w tym wieku!

Teraz przed Mannehem atrakcyjne zgrupowanie w Portugalii i sparingowe starcie z Gwineą. Wszystko zaplanowane jest na 5 – 14 października. Podczas przygotowań Gambijczycy rozegrają jeszcze jedno spotkanie. Wszystko po to, żeby jak najlepiej przygotować się do listopadowych spotkań w trzeciej i czwartej rundzie eliminacji PNA. Piłkarze z Gambii mają w nich o co grać, bo po dwóch seriach są niespodziewanie – z 4 punktami na koncie – na pierwszym miejscu w grupie D przed Gabonem, DR Konga i Angolą. Teraz przed nimi – być może dwa decydujące mecze z Gabonem, gdzie pierwsze skrzypce gra słynny Pierre-Emerick Aubameyang. Oba zespoły na swoim koncie mają po tyle samo punktów, a awans do finałowego turnieju wywalczą po dwie najlepsze jedenastki z każdej z grup. Finał Africa Cup on Nations, w którym po raz drugi w historii zagrają 24 ekipy, został przesunięty na styczeń i luty2022 roku, odbędzie się w Kamerunie. Gambia jeszcze wśród najlepszych nie grała, teraz ma na to dużą szansę.

Tysiące kilometrów podniebnej podróży

W Zabrzu cieszą się pewnie, że ten pierwszy wyjazd na kadrę swojego kraju Manneha będzie miał miejsce na Starym Kontynencie. W zeszłym roku, kiedy piłkarz wyjeżdżał na kadrę na mecze do Afryki, to sporo czasu zajmowało mu dojście do siebie. Zresztą nawet selekcjoner Gambijczyków Tom Saintfiet przyznawał, że nie było czasu na normalne treningi. Tak było przy okazji potyczek we wcześniejszych eliminacyjnych spotkaniach z Dżibuti, które „Skorpiony” rozstrzygnęły na swoją korzyść dopiero w serii karnych. Po tamtych meczach doświadczony belgijski trener, który prowadził już kilka afrykański reprezentacji, narzekał.

– Przed meczem na terenie rywala i przed spotkaniem u siebie przeprowadziliśmy ledwie po jednym treningu. To za mało, żeby wszystko zgrać. Ciężko tutaj mówić o jakimś dobrym przygotowaniu – podkreślał.

Manneh przeleciał wtedy… 23 tys. kilometrów! W październiku i listopadzie „nabije” może trochę mniej podniebnych mil, ale sporo czasu na podróże z pewnością straci. Oby nie stracił takiej dyspozycji, jaką prezentuje w ostatnich tygodniach. Już końcówka poprzedniego sezonu pokazała, że można na niego liczyć. Początek bieżących rozgrywek, podobnie jak cały zespół Górnika ma rewelacyjny, a efektowna i rzadkiej urody bramka w starciu 2. kolejki ze Stalą w Mielcu, była jedną z najładniejszych, jakie w ostatnim czasie oglądaliśmy na naszych ligowych boiskach. Kibice, trenerzy i koledzy z zespołu liczą, że urodzony w Bandżul środkowy pomocnik, tak dobrze jak w pierwszych meczach obecnych rozgrywek, będzie się też prezentował w kolejnych ligowych grach.


Na zdjęciu: Gambijczyk Alasana Manneh jest nie do powstrzymania dla piłkarzy rywala. Tak było w niedzielę w starciu z Lechią.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl