Górnik Zabrze. Pożegnanie z bramkarzem

Przed meczem z Górnikiem Łęczna okazało się, że w Zabrzu w nowym sezonie nie będzie już Grzegorza Sandomierskiego.


Doświadczony golkiper pojawił się w górniczym klubie zeszłego lata, po 1,5 roku spędzonym w rumuńskim CFR Cluj. Z miejsca, po odejściu Martina Chudego, stał się numerem 1, wygrywając rywalizację z Danielem Bielicą.

Nie przedłużą kontraktu

Pod koniec roku stracił jednak miejsce między słupkami na rzecz właśnie dużo młodszego Bielicy. Ten bronił w większości wiosennych spotkań w lidze, do meczu z Zagłębiem Lubin pod koniec kwietnia. Po kilku porażkach i sporej licznie straconych goli sztab szkoleniowy postawił ponownie na 32-letniego Sandomierskiego. Ten jednak, jak cały blok defensywny „górników”, nie popisał się szczególnie przy Łazienkowskiej tydzień temu, a obciążała go przede wszystkim pierwsza bramka po ledwie 23 sekundach gry.

Wiosną Grzegorz Sandomierski z dobrej strony pokazał się w pucharowym meczu z Piastem w Gliwicach, kiedy w karnych dwa razy bronił piłkę po strzałach zawodników gospodarzy, torując tym samym swojemu zespołowi awans do 1/4 finału. To chyba będzie jego najlepsze wspomnienie z Zabrza. Łącznie w 22 grach w lidze i w pucharze czyste konto zachował 5 razy. Dla przykładu Bielica w 14 grach (12 w lidze i 2 w PP) czyste konto zachował w trzech spotkaniach.

Na piątkowej konferencji prasowej trener Jan Urban powiedział, że kontrakt z bramkarzem, który na koncie ma trzy występy w narodowych barwach, nie będzie przedłużony. Górnikowi zostają Daniel Bielica, Paweł Sokół oraz być może młodzi Jakub Szymański i Bartosz Neugebauer. Ten pierwszy jest wypożyczony Górnikowi Polkowice, a drugi w GKS-owi Jastrzębie, a więc klubom, które pożegnały się z zapleczem ekstraklasy.

Pochwały dla Prasoła

Teraz w Zabrzu myślą jednak przede wszystkim o starciu z praktycznie zdegradowanym Górnikiem Łęczna. W piątek trener Urban indagowany o ewentualne zmiany w składzie na niedzielne spotkanie, mówił, że takowe będą. Odniósł się też do nowego trenera jedenastki z Łęcznej, którym od niewiele ponad miesiąca jest przecież jego do niedawna asystent Marcin Prasoł.

– Da się zauważyć, że Marcin już odcisnął piętno na prowadzonym przez siebie zespole. Grają mniej długą piłką, a bardziej kombinacyjnie, w naszym stylu. Widać zmiany w grze Górnika Łęczna i odwagę, bo wysokim pressingiem, nie mając nic do stracenia, grali z Lechem i Rakowem. Marcin ma bardzo fajny punkt widzenia na piłkę. Bardziej będzie chciał w nią grać niż tworzyć jakiś waleczny czy charakterny zespół. Oby mu się wiodło, bo to przecież trener od nas, dobrze poukładany, taki, który w przyszłości może być trenerem Górnika Zabrze – komplementuje Marcina Prasoła doświadczony i utytułowany szkoleniowiec.


Na zdjęciu: Po roku gry Grzegorz Sandomierki żegna się z Zabrzem.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus