Górnik Zabrze. Prawie same pozytywy

Lepszej niedzieli kibice Górnika nie mogli sobie wymarzyć. Ich piłkarze spisywali się na boisku naprawdę bardzo dobrze i pewnie pokonali Koronę 3:0. Dopisała pogoda, dopisała forma, więc dopisała także frekwencja, która wyniosła w tym spotkaniu 18 573 osoby. W tym sezonie tylu ludzi na meczu w Zabrzu jeszcze nie było, a to oznacza, że na ten moment górnicy mogą poszczycić się najlepszą łączną frekwencją w ekstraklasie.

Trzy spotkania z trybun przy ulicy Roosevelta oglądało już 53 608 widzów, blisko 5 tysięcy więcej niż na drugim w tym zestawieniu Lechu Poznań, który jednak u siebie grał do tej pory tylko dwa razy. Nie może dziwić, że ludzie chodzą na Górnika tak chętnie, ponieważ jak na razie „Trójkolorowi” wygrali na własnym terenie wszystkie spotkania, nie tracąc w nich nawet bramki.

Zasłużone powołanie

Trener Marcin Brosz wyróżnił na pomeczowej konferencji dwóch piłkarzy. Pierwszym z nich był Boris Sekulić, który niedawno otrzymał powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Słowacji. Taka decyzja nie może dziwić, bo prawy obrońca jest wyróżniającą się postacią zespołu i tak też było w starciu z Koroną.

To właśnie 27-latek asystował przy golu Kamila Zapolnika na 1:0, kiedy dograł płasko z prawej strony wprost na nogę kolegi, który wbiegł w zatłoczone pole bramkowe kielczan. Sekulić miał zresztą drugą największą dokładność podań w zespole (85%), a mógł też sam wpisać się na listę strzelców, lecz w drugiej połowie jego uderzenie obronił Paweł Sokół.

https://sportdziennik.com/gornik-zabrze-korona-kilece/

– Cieszę się niezmiernie, że dostał to powołanie, bo ciężko na to pracuje na treningach. Pokazał to także w meczu, więc będziemy trzymali kciuki, żeby trener reprezentacji patrzył na niego – chwalił swojego zawodnika Brosz.

Defensywny napastnik

Szkoleniowiec Górnika wyróżnił także Łukasza Wolsztyńskiego, który gola ani asysty w tym spotkaniu nie zanotował (choć raz do bramki trafił, tyle że był spalony), ale jako ten niżej ustawiony napastnik bardzo ciężko pracował na wynik zespołu.

– Liczby są istotne, ale jesteśmy jedną drużyną. Najważniejsze jest to, co pokazuje tablica wyników, a nie jakie znajdują się tam nazwiska. Oczywiście chciałbym zdobyć bramkę czy zaliczyć asystę, ale cieszę się z tego, że biorę udział w akcjach bramkowych – mówił 24-latek cytowany na oficjalnej stronie Górnika. To właśnie on zainicjował pierwszą bramkę zabrzan, kiedy wygrał siłowe pojedynki w środku pola i podał piłkę do Sekulicia.

Zresztą jego boiskowy wkład dobrze oddają statystyki. Wolsztyński, jako gracz ofensywny, zanotował najwięcej prób odbiorów (5), z których 3 były udane – tylko stoper Paweł Bochniewicz równie często skutecznie odbierał futbolówkę. „Wolsztyn” był także piłkarzem, który przyjął najwięcej podań w zespole i w dodatku był najczęściej faulowanym zawodnikiem, co także pokazuje jego znaczenie w grze ofensywnej zabrzan.

Ale…

Wszystko to wygląda pięknie, ale należy pamiętać, że Górnik mierzył się z zespołem pogrążonym w kryzysie. W Koronie niewiele rzeczy funkcjonuje tak, jak należy i trzeba mieć to na uwadze. W dodatku, o czym mówił także trener Brosz, drużyna poprawiła swoją skuteczność, lecz nadal pozostaje pewne pole do poprawy w kwestii wykorzystywania kontrataków, co było widoczne w drugiej połowie

– Coś, co musimy zdecydowanie poprawić, to jest skuteczność, ale taka trochę inna niż ta, o której mówiliśmy ostatnio. Z samych sytuacji, gdy wychodzimy do kontry, możemy zrobić zdecydowanie więcej – mówił Brosz.

Oprócz tego górnicy 9 z 10 punktów zdobyli na własnym stadionie, więc pozostaje pytanie, jak poradzą sobie w kolejnym spotkaniu wyjazdowym. A już w piątek przyjdzie Górnikowi mierzyć się z Arką w Gdyni, czyli z kolejną drużyną, która dołuje w tabeli. – Czeka nas daleka podróż i ciężki mecz. Miejmy nadzieję, że w końcu wygramy na wyjeździe – zapowiadał Kamil Zapolnik.

 

Na zdjęciu: – Chciałem podkreślić na plus jego grę – mówił o Borisie Sekuliciu trener Marcin Brosz.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ