Górnik Zabrze. Runda na plus

W Zabrzu rozczarowanie, bo nie udało się wywieźć choćby punktu z terenu lidera, ale też zadowolenie, bo „górnicy” ponownie pokazali się z dobrej strony.


Niewiele brakło, by Górnik po wygranej w Częstochowie poszedł za ciosem. Choć to Lech miał więcej z gry, atakował i strzelał, zespół z Roosevelta był bliski skruszenia poznańskiej twierdzy, gdzie w tym sezonie – podobnie jak w Szczecinie, Radomiu i Płocku – jeszcze nikt nie wygrał.

Pretensje do siebie

Niestety dla zabrzan, w końcówce nie wykorzystali kilku świetnych okazji. Erika Janżę, a przede wszystkim Lukasa Podolskiego w sytuacji sam na sam, zatrzymał dobrze broniący Filip Bednarek.

– Chcemy grać ofensywnie, chcemy kreować sytuacje. Już w naszych wcześniejszych meczach mogło być lepiej, mogliśmy punktować, ale tak nie było, bo nie wykorzystywaliśmy stwarzanych przez siebie okazji. Akurat w ostatnich grach poprawiliśmy naszą skuteczność i było lepiej, a punktów przybyło nam zdecydowanie więcej. Natomiast w meczu z Lechem, no cóż… Nie wykorzystaliśmy okazji i pretensje możemy mieć wyłącznie do siebie. Zawodnicy – wiadomo – chcieli strzelać bramki, chcieli wygrać, ale się nie udało – komentował po przegranej 1:2 z „Kolejorzem” trener Jan Urban.
Punktów w Poznaniu nie było, ale zabrzanie po raz kolejny w ostatnim czasie pokazali, że stać ich na równorzędną walkę z najsilniejszymi w ekstraklasie. W przeciągu tygodnia zremisowali przecież z Pogonią 2:2, pokonali Raków 2:1 i postawili się Lechowi.

Od ostatniej reprezentacyjnej przerwy – w listopadzie – aż do teraz, razem z rewelacyjnym Radomiakiem, „górnicy” są najlepiej punktującą drużyną w lidze. W tym czasie oba zespoły zdobyły po 13 pkt. A trzeba przypomnieć, z jakiego pułapu zabrzanie startowali. Po dwóch porażkach na początku rozgrywek, z Pogonią 0:2 i z Lechem 1:3, w lipcu zamykali ligową tabelę. Teraz, po 19 kolejkach, z dorobkiem 28 pkt są na 7. pozycji i zimą spokojnie mogą pracować, nie oglądając się za siebie.

Poprawa o 70 procent

– Tę rundę trzeba ocenić pozytywnie. Z meczu na mecz w naszej grze widać było progres. Po tym, co było ostatnio, można powiedzieć, że szkoda, iż ta część sezonu już się kończy. W ostatnim czasie byliśmy w dobrej formie i graliśmy piłkę przyjemną dla oka. Jak będziemy mieli podobny zespół na wiosnę, a będą nas oszczędzały kontuzje, to może być naprawdę fajny wynik – mówił trener Urban.

Rainer Kuchta, 3-krotny mistrz Polski w barwach Górnika, ocenia: – Generalnie forma Górnika w stosunku do początku sezonu poprawiła się o jakieś 70 procent. Trzeba podkreślić i pochwalić piłkarzy za to, że bardzo dużo strzelają. Widać pracę trenera. Jan Urban wpoił im grę starym systemem, którym my kiedyś graliśmy. Muszę przyznać, że teraz to mi się bardzo podoba. Gra Górnika wygląda tak, jak powinna. Jest duża ilość strzałów, są odbiory, mniej niecelnych podań. Tak trzymać. Moim zdaniem duży wpływ obecnie na zespół ma Lukas Podolski. Poznałem zarówno jego jak i ojca, którego trenowałem swego czasu w Knurowie. Widać, że wykonuje dobrą pracę, pomaga chłopakom, ustawia ich. To przecież piłkarz światowej klasy. Myślę, że poprawa gry to również jego zasługa – cytuje Kuchtę oficjalna strona zabrzańskiego klubu.


Obóz w Turcji

Po niedzielnym meczu w Poznaniu piłkarze Górnika rozjechali się do domów na krótkie świąteczno-noworoczne wakacje. Wznowienie treningów zaplanowane jest w pierwszych dniach stycznia, a w połowie następnego miesiąca zabrzańską ekipę czeka wyjazd na obóz do Turcji. Nad Bosforem „górników” czekają cztery mecze sparingowe z zagranicznymi rywalami. Na miejscu będą mieli świetne warunki do treningów. O luksusowy hotel na miejscu zadbał ponoć sam Lukas Podolski, który nad Bosforem ma świetne kontakty. Grał przecież z powodzeniem w Galatasarayu i jeszcze rok temu w Antalyasporze.


Na zdjęciu: W Poznaniu Górnik był blisko dobrego wyniku…

Fot. Damian Kościesza/Pressfocus.pl