Górnik Zabrze. Same straty

Nie ma się co dziwić, że po poniedziałkowej porażce 1:2 z Jagiellonią w Zabrzu nastroje są niewesołe.


Po udanym początku drugiej części rozgrywek, kiedy „górnicy” pokonali 2:1 Stal w Mielcu, a kilka dni później odprawili z kwitkiem Piasta Gliwice, awansując do ćwierćfinału Pucharu Polski, były wielkie nadzieje na kontynuowanie serii z dołującą ostatnio Jagiellonią. Białostocczanie od końca zeszłego roku mocno dołowali. Na dodatek prowadzony przez Piotra Nowaka zespół boryka się ze sporymi kadrowymi problemami. Dość powiedzieć, że w wyjściowym składzie grało trzech młodzieżowców (Matysik, Wdowik, Struski), a pięciu kolejnych siedziało na ławce, z których dwóch (Wojciechowski, Lutostański) w drugiej połowie weszło na boisko.

Górnik też, po odejściu do Toronto FC Jesusa Jimnza, nie ma dobrej kadrowej sytuacji. Wiadomo, że trwają poszukiwania nowego napastnika i środkowego obrońcy, ale o pozyskanie wartościowego zawodnika w zimowym terminie nie jest łatwo. Na dodatek w poniedziałkowym starciu urazów nabawili się Rafał Janicki i Robert Dadok. Oni i Krzysztof Kubica zeszli z boiska na początku drugiej połowy, co miało wpływ na słabszą postawę „górników”.

Druga kwestia to niewykorzystane sytuacje. Do przerwy oprócz Piotra Krawczyka mogli jeszcze trafić Lukas Podolski i sam strzelec gola, ale przegrał pojedynek ze Zlatanem Alomeroviciem. Dodajmy, iż defensywą gości świetnie kierował doświadczony Michał Pazdan. Po przerwie okazje mieli jeszcze Bartosz Nowak i Erik Janża, ale do siatki nie udało się trafić i Górnik przegrał u siebie już czwarty raz w tym sezonie. Z drużyn pierwszej dziesiątki nikt nie ma tylu domowych porażek co zabrzanie.

– W pierwszej połowie nie byliśmy sobą. Prowadziliśmy, mogliśmy podwyższyć na 2:0, ale było wiele głupich strat, które niełatwo wytłumaczyć. Wydaje mi się, że zawodnicy czuli 120 minut w Pucharze Polski z Piastem. Gra była rwana. Po przerwie stworzyliśmy wystarczającą ilość okazji, by wygrać, a na pewno nie przegrać. Ale w piłce tak jest, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Szkoda tego spotkania, bo znowu straciliśmy punkty, których nie powinniśmy.

Szukamy następcy Jimeneza, ale znalezienie dobrego napastnika w zimowym okienku transferowym nie jest łatwe. Coś jednak trzeba spróbować zrobić – komentował trener Górnika, Jan Urban.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus