Górnik Zabrze. Sezon rozpoczęty z przytupem

Liczyliśmy, że ograniem oraz doświadczeniem będziemy walczyć o zwycięstwa i osiągniemy maksimum – nie ukrywa prezes Górnika Zabrze, Dariusz Czernik.


Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza spisuje się bardzo dobrze. Sezon zaczęła od pucharowego zwycięstwa 3:1 z Jagiellonią Białystok, a potem przyszły wygrane w lidze – z Podbeskidziem 4:2 i Stalą Mielec 2:0. Sześć punktów na koncie i bardzo dobry bilans bramkowy sprawiają, że po dwóch kolejkach Górnik otwiera tabelę. To niespodzianka?

– Po tak szalonym okresie przygotowawczym, kiedy nie grało się żadnego sparingu, nikt nie był w stanie powiedzieć, na co go stać. Były krótkie wakacje, ubyło nam siedmiu zawodników, więc nie wierzę, żeby w takiej sytuacji ktoś powiedział, że oczekiwał takiej gry i takich wyników – podkreśla prezes klubu z Zabrza, Dariusz Czernik.

– Uczymy się tej ligi, a poprzez bezpośrednie konfrontacje uczymy się innych drużyn. Z drugiej strony kalendarz gier dawał nadzieję na udany start. Graliśmy z beniaminkami, których bardzo szanujemy i którzy pokazali, że będą zdobywać punkty kosztem wyżej notowanych rywali. Liczyliśmy, że ograniem oraz doświadczeniem będziemy walczyć o zwycięstwa i osiągniemy maksimum.

Teraz przed zespołem kilka dni spokojnych treningów. W Zabrzu już jednak myśli się, co go czeka po reprezentacyjnej przerwie.


Przeczytaj jeszcze: Na co komu teraz Gytkjaer?


– Przed nami mecze prawdy. Najpierw z finalistą Pucharu Polski Lechią Gdańsk u siebie, a potem wyjazdowa gra z mistrzem, czyli Legią Warszawa. Zobaczymy, jak będzie dalej. Wierzymy, że z każdym kolejnym meczem i tygodniem nasz zespół będzie zyskiwał na wartości, na pewności siebie, na jakości, bo przecież nowi piłkarze dalej wdrażają się w drużynę – dodaje prezes Czernik.

W kadrze Górnika będzie się jeszcze sporo działo. Odchodzi Paweł Bochnieiwcz, a w jego miejsce szykowany jest pochodzący z Serbii Daniel Petrović (szerzej obok).

– Miejmy świadomość, że okienko transferowe jest otwarte i jeszcze jakiś piłkarz może się u nas pojawić. Jest Grek Giannis Massouras, który przyjechał do nas kilka dni temu. Za nim pierwsze treningi i sam jestem ciekaw, czy od razu wskoczy do pierwszej jedenastki, czy będzie musiał poczekać na swoją szansę. Nasza drużyna to żywy organizm; zmienia się, ewoluuje, ale tak jest nie tylko u nas, bo podobnie dzieje się w Gdańsku czy w wielu innych klubach. Cały wrzesień będzie jeszcze stał pod takim znakiem docierania się, ale w tym wszystkim ważne jest to, by już teraz zbierać punkty, które potem dadzą większy komfort. Zresztą nasze doświadczenie pokazuje, że jak dobrze wystartujemy, to jest potem OK. Tak było za Adama Nawałki czy w pierwszym sezonie po powrocie z I ligi. Z kolei, jak źle zaczynaliśmy, to potem źle się kończyło – przypomina prezes Górnika.


Serb na celowniku

Wiele wskazuje, że w Zabrzu mają już następcę Pawła Bochniewicza, który ma się przenieść do holenderskiego SC Heerenveen. O kogo chodzi? To 27-letni Serb Daniel Petrović, który ma też austriacki paszport. Przez ostatnie 5 lat ten wysoki (185 cm) środkowy obrońca występował w SKN St. Poelten. W austriackiej Bundeslidze rozegrał 50 meczów i zdobył 3 bramki. Od początku sierpnia jest bez kontraktu, więc jego pozyskanie nie wiąże się z angażowaniem dodatkowych środków finansowych. Rozmowy w sprawie indywidualnej umowy Petrovicia już trwają. Jak się zakończą? Przekonamy się w najbliższych dniach.


Na zdjęciu: Jak na razie piłkarze Górnika mają w tych rozgrywkach powody do zadowolenia.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus