Górnik Zabrze. Skuteczny, jak Kubica

Młodzieżowiec Górnika Krzysztof Kubica był bohaterem 4. kolejki PKO Ekstraklasy.


Po wygranej ze Stalą Mielec u siebie 1:0 do Białegostoku drużyna prowadzona przez trenera Jana Urbana jechała w lepszych nastrojach niż było to na początku rozgrywek, ale dalej była duża doza niepewności.

Co się odwlecze…

Raz, że „Jaga” świetnie rozpoczęła sezon, zdobywając w trzech pierwszych meczach 7 punktów, to do tego trzeba było sobie radzić bez Lukasa Podolskiego, lidera na boisku i w szatni, który nabawił się urazu. W jego miejsce w ataku zagrał Piotr Krawczyk. Nie była to jedyna zmiana, bo od pierwszej minuty grał też Krzysztof Kubica.

Na początku sezonu młodzieżowcem w składzie „górników” był na prawej stronie obrony Kacper Michalski. Po tym jak w dwóch pierwszych meczach z Pogonią i Lechem nie szło, to do składu wskoczył Adrian Dziedzic. W drugiej połowie w meczu ze Stalą grał już Krzysztof Kubica. W doliczonym czasie starcia z mielczanami zdobył nawet gola, ale po interwencji VAR trafienia nie zostało ostatecznie przez sędziego Wojciecha Mycia uznane.

– Nie trafiłem dokładnie głową, a piłka trafiła w moją prawą rękę – tłumaczył wtedy zawodnik.

Po tym meczu ze Stalą pytaliśmy Kubicę czy dobra gra w drugiej połowie pomoże mu w powrocie do pierwszego składu górniczej jedenastki?

– Czy to pomoże czy nie to nie wiem, bo od tego jest trener, ale jest mały plusik zapisany i oby tak dalej – powiedział 21-latek. Przed meczem w Białymstoku trener Urban nie zastanawiał się jednak i postawił na Kubicę, co jak pokazały boiskowe wydarzenia w poniedziałek wieczorem, było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

Dostał swoją szansę

Co do wysokiego i silnego pomocnika, to okazał się on największym wygranym Górnika w krótkich zimowych przygotowaniach. Skorzystał na tym, że drużyna niespodziewanie nie wyleciała na zgrupowanie na Cypr oraz że kontuzji nabawił się wtedy defensywny pomocnik Roman Prochazka. Trener Marcin Brosz postawił wtedy w zimowych sparingach na młodego zawodnika, a ten okazał się najskuteczniejszy w kontrolnych grach, trafiając w meczach z AS Trencin (4:1) i Slovanem Bratysława (2:2). W tym drugim spotkaniu strzałem głową w końcówce uratował remis. Także z „Jagą” w poniedziałek dwa razy zaskakiwał Xawiera Dziekońskiego celnymi uderzeniami głową, to jego bardzo mocna strona.

Kto wie czy Kubica nie pójdzie w ślady Tomasza Jodłowca. Dlaczego akurat jego? Obaj pochodzą z Żywca, obaj piłkarskiego abecadła uczyli się w Koszrawie, grają na podobnej pozycji. Kubica terminował potem w Czarnych-Góral Żywiec, skąd ponad trzy lata temu przeniósł się do Zabrza, gdzie grał w trzecioligowych rezerwach. W sezonie 2019/20 terminował w Chrobrym Głogów.

W klubie z Dolnego Śląska wystąpił wtedy w 18 pierwszoligowych meczach, w których zdobył dwie bramki. Po powrocie z wypożyczenia dostał od trenera Brosza swoją szansę na ekstraklasowych boiskach. W poprzednim sezonie zagrał w 22 spotkaniach, w tym w 14 w wyjściowym składzie. Wiosną było już tak, że gra od dechy do dechy po 90 minut.

Do bramki w ligowym meczu nie udało mu się jednak trafić, tak było do poniedziałku kiedy dwa razy wpisał się na listę strzelców walnie przyczyniając się do wygranej „górników” w Białymstoku 3:1. Dzięki temu sytuacja zabrzan jest teraz znacznie korzystniejsza niż na początku sezonu, kiedy to doznali dwóch kolejnych porażek.

Teraz zespół prowadzony przez Jana Urbana ma sporo czasu na przygotowania do kolejnego spotkania, derbów z Piastem Gliwice (28 sierpnia). W najbliższej kolejce zabrzanie nie grają z Rakowem, z powodu gry częstochowian w europejskich pucharach.


Rozdarte serce mistrza

Ponad 10 tys. kibiców na stadionie w Białymstoku zgotowało wielką owację naszemu mistrzowi olimpijskiemu z Tokio Wojciechowi Nowickiemu. Mistrz w rzucie młotem pochodzi przecież ze stolicy Podlasia. Zaczynał nawet od grania w piłkę w Jagiellonii.



– Występowałem na lewej obronie, ale nie szło mi specjalnie. Raczej byłem indywidualistą, niż osobą stworzoną do gier zespołowych – tłumaczył. Jak jednak przyznawał przed kamerami stacji Canal + serce w poniedziałkowym meczu miał rozdarte…

– Wiadomo, jestem z Białegostoku, kibicuję „Jadze”, ale w bramce Górnika stoi mój przyjaciel Grzegorz Sandomierski, z którym razem siedziałem w szatni, razem graliśmy – uśmiechał się Nowicki.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica zdobył dwa gole w meczu z Jagiellonią.
Fot. Górnik Zabrze