Górnik Zabrze. Strzelają, aż miło!

W meczach z udziałem zabrzan pada w ekstraklasie najwięcej bramek.


Drużyna prowadzona przez Jana Urbana nie notuje w ostatnich tygodniach jakiś olśniewających wyników, w ligowej tabeli zajmuje miejsce w środku, ale i tak na ostatni mecz z Górnikiem Łęczna na Stadion im. Ernesta Pohla przyszło aż 14 tys. fanów.

Widowiskowy Górnik

Owszem, pogoda była ładna, niedzielny popołudniowy termin też nie był najgorszy, do tego był to ostatni mecz Górnika w roli gospodarza. Liczba kibiców na trybunach był więcej niż przyzwoita. Jedną z przyczyn dlaczego tak było może być styl, jaki w ostatnim czasie prezentują „górnicy”. Jasne, tracą wiele bramek, często po prostych i niewymuszonych błędach, jak było to choćby w grze ze zdegradowanym już Górnikiem Łęczna, ale z drugiej strony mnóstwo tych goli zdobywają. W dwóch ostatnich ligowych gracz przy Łazienkowskiej z Legią z i z łęcznianami u siebie w starach Górnika padło aż… 14 goli! Taką piłkę, mało wyrachowaną, a ofensywną, gdzie dużo się dzieje i jest wiele emocji, piłkarscy kibice najbardziej lubią. Jasne, wielu trenerów może rwać włosy z głowy, pomstować na obrońców, ale co tam, liczą się bramki, a te w starach jedenastki z Zabrza padają jak z przysłowiowego rogu obfitości. W 33 grach Górnika w tym sezonie padły już 103 gole, daje to średnią ponad trzy bramki na mecz!

Mają nad czym pracować

A jak na wszystko patrzy trener Jan Urban?

– W meczu z drużyną z Łęcznej widzieliśmy dwie różne połowy. To czego zabrakło nam w pierwszej części, to pokazaliśmy po przerwie. W pierwszej połowie to wszystko było robione na małej intensywności, wszystko było za wolno. Zabrakło nam takiego charakteru i dobrego nastawienia. Chcieliśmy wjechać do bramki zamiast zakończyć wszystko znacznie wcześniej. Górnik Łęczna wykorzystał błąd, kiedy pośliznął się Manneh. Potem drugi gol dla rywala z kontry. Wydawało się, że może być przykro, bo przecież przede wszystkim chodziło nam o to, żeby z kibicami w ostatnim ligowym meczu w tym sezonie pożegnać się w dobrej atmosferze, zwycięstwem. W końcu cel udało się zrealizować i bardzo się z tego cieszymy. Znowu mecz z udziałem Górnika Zabrze i tyle emocji, tyle bramek. Nie pamiętam kiedy Górnik tak ostatnio grał. Na pewno jednak za dużo straconych bramek i nad tym musimy pracować, to musimy poprawiać. Wiadomo, jest to widowiskowe, dobrze to wygląda jak odrabia się straty i wygrywa, ale gorzej jest, kiedy się to nie udaje i te gole traci zbyt łatwo – mówi szkoleniowiec zabrzan.

Jeszcze przed niedzielnym starciem pytaliśmy doświadczonego szkoleniowca, czy nie rwie włosów z głowy patrząc, ile goli traci prowadzony przez niego zespół.

– To już końcówka sezonu, więc tych włosów nie ma co rwać – odpowiedział z uśmiechem trener Górnika.

– Na pewno dobrze i fajnie, że gramy dobrze w ofensywie, że w meczach z nami pada wiele bramek, że stwarzamy dobre widowiska. Jednak zdajemy sobie sprawę z braków w tyłach i w grze defensywnej całego zespołu, bo to nie tylko chodzi o blok obronny. To jest na pewno do poprawy, nad tym będziemy pracować i będzie to jeden z ważniejszych celów latem, jeżeli myślimy o wyższym miejscu w ligowej tabeli – podkreśla trener Urban.


103 BRAMKI padły w tym sezonie w ligowych meczach z udziałem Górnika Zabrze. W spotkaniach żadnej innej drużyny nie padało w bieżących rozgrywkach aż tyle goli.


Na zdjęciu: Krzysztof Kubica (nr 6) i obok Lukas Podolski, dwaj najskuteczniejsi zawodnicy Górnika w tym sezonie.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl