Górnik Zabrze. Strzelił kolega, teraz planuje sam

Obaj piłkarze AEK Ateny wypożyczeni zostali do końca sezonu, z możliwością transferu do zabrzańskiego klubu latem. Obaj zadebiutowali w meczu z Cracovią w ostatni piątek. 28-letni Vassilantonopoulos zagrał od początku, a jego kolega wszedł na boisko w drugiej połowie, zastępując w 56 minucie Erika Janżę. Vassilantonopoulos zaliczył prawdziwe wejście smoka. Przez większą część spotkania grał z rozbitym nosem, a w końcówce po fantastycznym uderzeniu zdobył zwycięskiego gola na 3:2.

Na równie efektowne występy w górniczych barwach, a przede wszystkim na kolejne wygrane swojego nowego zespołu, liczy też Giakoumakis. Co ciekawe, jego wejście na boisko też związane było z bramką, bo zaraz po wejściu na murawę greckiego napastnika do siatki trafił skuteczny w ostatnich spotkaniach Erik Jirka.

Fantastyczny doping

– Nie było to wprawdzie moje trafienie, ale radość była. Ostatecznie do tego, żeby wygrać, potrzebowaliśmy jeszcze jednego trafienia i udało się je w końcu zdobyć. To było fantastyczne spotkanie, bo Cracovia ma wielu dobrych zawodników. Najważniejsze, że punkty zostały u nas – podkreśla 25-letni Giakoumakis.

Grecki piłkarz był pod wrażeniem meczowej atmosfery na Stadionie im. Ernesta Pohla.

– Fantastyczny doping i wsparcie kibiców, niesamowita sprawa. Mam nadzieję, że tak będzie też w kolejnych spotkaniach. Cieszę się też z tego, że Stavros zaliczył tak świetne wejście do zespołu, zdobywając rozstrzygającą bramkę. Jest bardzo dobrym zawodnikiem. Zagrał z Cracovią świetne spotkanie, a po meczu „pięknie” wyglądał ze swoim złamanym nosem. Najważniejsza jest nasza wygrana, bo znacznie poprawia sytuację w tabeli – komentował występ Giakoumakis.

Nadrobić zaległości

W kolejnych ligowych grach piłkarz liczy na równie efektowne i skuteczne występy, co jego kolega, tym bardziej, że jest przecież typowym środkowym napastnikiem. W bieżących rozgrywkach w barwach AEK zanotował znacznie więcej gier niż Vassilantonopoulos. Ten w ateńskim klubie praktycznie w ogóle nie grał. Zaliczył ledwie dwa ligowe mecze. Giakoumakis ma ich na koncie 13 w greckiej Super Lidze i trzy w meczach pucharowych. Jak podobał mu się mecz w naszej ekstraklasie, w którym debiutował?

– Tempo było szybkie, muszę się znowu do wszystkiego przyzwyczaić, bo przez półtora miesiąca nie zagrałem w AEK żadnego spotkania. To kwesta treningu. Podoba mi się jednak taki sposób grania, na pewno szybko się przyzwyczaję. Jeżeli chodzi o poziom, to jest podobny do tego w Grecji – mówi.

Nie łapali się w AEK

Giakoumakis ostatnio w AEK praktycznie nie grał. W połowie stycznia zaliczył ledwie kilka minut w spotkaniu przeciwko PAOK. Potem, podobnie jak dla Vassilantonopoulosa, nie było dla niego miejsca w meczowej kadrze. Na dodatek zimą klub z Aten pozyskał kolejnego napastnika (były młodzieżowy reprezentant Argentyny Sergio Araujo). W tej sytuacji na kolejne gry w Super Lidze nie było szans. Giakoumakis, który w przeszłości grał razem z Igorem Angulo w AO Platanias, skorzystał więc z propozycji przenosin do polskiego klubu. W Zabrzu liczą na jego strzeleckie umiejętności, tym bardziej, że pozytywnie wypowiadał się o nim były reprezentant Polski, od lat mieszkający w Grecji, Józef Wandzik. Być może Giakoumakis da o sobie znać już w piątek w Łodzi, przy okazji ligowego meczu z ŁKS-em?

Na zdjęciu: Giorgios Giakoumakis (z prawej) sporo obiecuje sobie po grze na polskich boiskach.