Górnik Zabrze. Szansa dla młodzieżowca

Wiele wskazuje na to, że w kolejnym ligowym spotkaniu szansę gry od pierwszej minuty ponownie dostanie Michał Rostkowski.


Dwa ostatnie ligowe spotkania z Zagłębiem Lubin (2:0) oraz z Rakowem Częstochowa (0:0) zabrzanie zaczynali z aż czwórką młodzieżowców w wyjściowym ustawieniu. W podstawowy składzie wychodzili obrońcy: Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek i Adrian Gryszkiewicz, a także skrzydłowy Michał Rostkowski.

Postawienie na tego ostatniego było sporym zaskoczeniem, bo przed meczem z „miedziowymi” w tym roku w ekstraklasie jeszcze nie grał. Był to strzał w dziesiątkę, bo z Zagłębiem 20-latek zaliczył efektowną asystę przy trafieniu Piotra Krawczyka. W starciu z Rakowem wychowanek Wawelu Wirek przebywał na boisku połowę. W przerwie został zmieniony przez Erika Janżę.

Teraz jednak znowu pojawia się szansa gry od początku. Wszystko dlatego, że w meczu w Bełchatowie czwartą żółtą kartkę w tym sezonie zobaczył Giannis Masouras. W tej sytuacji w wielkanocny poniedziałek z Wartą Poznań grecki wahadłowy nie będzie mógł wystąpić. I choć gra on po przeciwnej stronie niż Rostkowski, to jednak jest to szansa dla młodego zawodnika, żeby ponownie grać od pierwszej minuty.

Pomocnik Górnika nie ukrywa, że jego celem jest jak najwięcej minut na ekstraklasowych boiskach. – Na pewno chciałby wejść do tej ekstraklasy i zacząć już grać. Zawsze mi się marzyło, żeby grać dla Górniku, żeby pokazać, że mam umiejętności. Do tego chciałbym dokładać asysty i pomagać drużynie tak, żeby w tej ekstraklasowej tabeli była na jak najwyższym miejscu – podkreśla. Na razie w tym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej na swoim koncie ma 5 występów, ale już cztery w wyjściowej jedenastce.


Czytaj jeszcze: Retro mecz na zero

Dodajmy, że w ostatnim czasie „górnicy” ponownie zaczęli stawiać na młodych graczy i, jak pokazują to wyniki, dobrze na tym wychodzą. Wcześniej drużyna z Zabrza była na jednym z czołowych miejsce, jeśli idzie o udział zagranicznych zawodników w składzie. Teraz te proporcje zaczynają się zmieniać.


Fot. Damian Kościesza/PressFocus