Górnik Zabrze. Szukają środkowych obrońców

Priorytetem w letnim okienku transferowym dla Górnika jest pozyskanie defensorów.


W poprzednim sezonie „górnicy” byli wśród drużyn, które straciły najwięcej bramek, bo aż 55. Szczególnie fatalna była pod tym względem wiosna.

Za dużo strat

W drugiej części rozgrywek 2021/22 zabrzanie w 15 spotkaniach stracili aż 29 goli! To najwięcej spośród wszystkich innych drużyn grających w ekstraklasie, nie wyłączając spadkowiczów, czyli Wisły Kraków, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Górnika Łęczna, a także najsłabszej wiosną Stali Mielec (26 straconych bramek). Fakt, Górnik sporo też strzelił w drugiej części rozgrywek, bo aż 28 goli, ledwie o dwie mniej niż mistrz Polski Lech, ale dziurawa obrona, wiele strat po indywidualnych błędach, mogły budzić i budzą niepokój. Wiele było przyczyn, że tak się działo, z jednej strony brak stabilności w bramce, gdzie raz był Grzegorz Sandomierski, raz Daniel Bielica, kontuzje i kartki środkowych obrońców, jak Adriana Gryszkiewicza czy też po prostu słabsza postawa.

Jesienią defensywa grała w żelaznym zestawieniu Przemysław Wiśniewski – Rafał Janicki – Adrian Gryszkiewicz. Były próby korekty i gry na czwórkę w tyłach, jak w grudniu w meczu z Rakowem w Częstochowie, ale szybko wracano do pierwotnego ustawienia, a więc na trójkę w tyłach.

Szansa dla Paluszka

Tak też raczej trener Jan Urban będzie chciał grać w nowym sezonie. Trzeba jednak przede wszystkim pamiętać, że w zespole nie ma już takich zawodników, jak Wiśniewski czy Gryszkiewicz, którzy zdecydowali się nie przedłużać kontraktów z Górnikiem i wyjechali za granicę. „Wiśnia” podpisał trzyletni kontrakt z Venezia FC z Serie B, z kolei Gryszkiewicz karierę będzie kontynuował w 2.Bundeslidze w SC Paderborn 07.

Z czym zostaje sztab szkoleniowy Górnika? Jest Rafał Janicki, który wiosną przekroczył liczbę 300 meczów w ekstraklasie. Jest Jakub Szymański, który jesienią zadebiutował w pierwszym zespole i który w sumie zagrał w 11 ekstraklasowych grach. Przed nim jeszcze jednak sporo pracy.

Od poniedziałku treningi z zespołem zacznie też Aleksander Paluszek, który w poprzednim sezonie dwukrotnie był wypożyczany, najpierw do słowackiego FK Pohronie, gdzie nie szło mu najlepiej, a potem do Skry Częstochowa. Wiosną na pierwszoligowych boiskach wystąpił w sumie w 14 grach, zdobył jednego gola w starciu z Widzewem (2:2) i zbierał dobre recenzje. Na tyle dobre, żeby być nawet w kadrze młodzieżowej na ostatnie mecze w eliminacjach Euro do lat 21 z San Marino i Niemcami. To może być ktoś, kto w części zapełni lukę po Wiśniewskim i Gryszkiewiczu. A inni?

Zagraniczni obrońcy

Z naszych informacji wynika, że w grze do pozyskania są zawodnicy zagraniczni. Mówił o tym nawet niedawno podczas konferencji prasowej, gdzie Lukas Podolski przedłużył z Górnikiem kontrakt o rok, prezes Arkadiusz Szymanek. Zabrzanie mieli czy mają pozyskać w najbliższym czasie czterech graczy, w tym jednego zagranicznego. Dwóch już jest, to Paweł Olkowski i Szymon Włodarczyk. Były doświadczony reprezentant Polski pewnie zagrałby jako środkowy pół prawy defensor, ale jego nominalna pozycja to raczej hasanie po całej prawej stronie, niż pilnowanie strefy w tyłach.

Na pewno w Zabrzu pod względem wzmocnienia defensywy mają co robić, bo sezon z powodu mundialu jest specyficzny, a pozyskanie jednego czy dwóch graczy nie załatwia sprawy. Jedno jest pewne, na takie straty jak wiosną Górnik nie może sobie pozwolić!


Na radarze Górnika

Wiktor Matyjewicz znalazł się na radarze Górnika Zabrze. Ten zdolny 18-letni obrońca w poprzednim sezonie z powodzeniem grał w Unii Tarnów. Na boiskach III ligi wystąpił w 23 spotkaniach. Niedawno razem z Dariuszem Stalmachem z Górnika został powołany przez Marcina Brosza, szkoleniowca reprezentacji Polski U-18 na mecze ze Słowenią, w których zresztą wystąpił (0:2 i 0:0). Matyjewicz to pół prawy środkowy obrońca. Stara się o niego i obserwuje też kilka innych ligowych klubów, bo to duży talent.


Na zdjęciu: Aleksander Paluszek powalczy o miejsce w pierwszym składzie Górnika.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl