Górnik Zabrze. Takie granie w kratkę

Przed meczem w Radomiu kibice górnicze jedenastki zastanawiają się, jakiego Górnika zobaczą w akcji…


Drużyna z Zabrza jest w bieżącym sezonie niczym Doktor Jekyll i Mr Hyde. Z jednej strony potrafi zagrać świetne spotkanie, jak choćby z Jagiellonią na wyjeździe w 4. kolejce, gdzie po błyskotliwej grze było 3:1 dla „górników”, czy niedawno z Lechią, gdzie niewiele brakowało do wygranej na jej terenie, a z drugiej zaprezentować taki „piach”, jak w bezbramkowym meczu z Zagłębiem Lubin, czy w przegranym 0:1 meczu z Wisłą Kraków u siebie.

Legendy się martwią

– Na pewno odległe miejsce w tabeli nie jest satysfakcjonujące, ale trzeba trochę odczekać. Jest nowy trener, więc zobaczymy jak to dalej będzie. Co innego, gdy ogląda się wszystko z trybun, a co innego, jak się jest w środku – mówi Jan Kowalski, świetny przed laty zawodnik, a potem trener Górnika. – Drużyna gra w kratkę. Raz pierwsza połowa jest niezła, a druga zła, a w kolejnym meczu odwrotnie. Na razie nie jest to ustabilizowane. Powinno być jednak lepiej, bo Jan Urban to doświadczony szkoleniowiec i wie, co robić w takiej sytuacji. Miejmy nadzieję, że zespół się podniesie.

Wtóruje mu inna legenda wielkiego Górnika z lat 60. i początku 70., Stanisław Oślizło. – Martwię się rezultatem sportowym, małą ilością punktów, ale co mogę zrobić? Od tego jest sztab szkoleniowy i odpowiedzialny za wszystko trener. Zastanawiające jest to, że w jednym meczu zawodnicy potrafią zagrać bardzo dobrze, jak niedawno z Lechią, gdzie byli lepsi, zdobyli bramkę, prowadzili grę, mogli pokusić się o kolejnego gola i zachwycano się ich postawą, a z Zagłębiem im nie wyszło – rozkłada ręce wieloletni kapitan drużyny, który stara się być przy Górniku również podczas meczów wyjazdowych.

Już z nimi wygrali

Jak będzie dziś w Radomiu? Na pewno zabrzanie nad beniaminkiem mają psychologiczną przewagę. Obie drużyny mierzyły się już w bieżącym sezonie i zwycięsko z tej konfrontacji wyszedł Górnik. Chodzi o starcie w I rundzie Pucharu Polski pod koniec września, które „górnicy” na Stadionie im. Ernesta Pohla zakończyli zwycięstwem 2:0. Choć oba zespoły wystąpiły w mocno zmienionych składach, to radomianie nie mieli wiele do powiedzenia, co zresztą przyznał trener Dariusz Banasik.

Górnikowi łatwo nie będzie, bo Radomiak na własnym terenie jest mocny. W 2. kolejce odprawił z kwitkiem Legię, zwyciężając 3:1, a w sześciu meczach trzy razy wygrał i tyle samo zremisował. Do sobotniego spotkania podejdzie podbudowany wygraną z Cracovią. W dobrej formie jest napastnik Karol Angielski, który do tej pory zdobył 5 bramek, a kilka lat temu do Zabrza chciał go ściągnąć ówczesny trener Górnika Marcin Brosz.

W składzie nie należy się spodziewać zmian. Trener Urban postawi zapewne na jedenastkę, która rozpoczynała mecze z Lechią i Zagłębiem. Wiele będzie zależało do piłkarzy z przedniej formacji. Jesusa Jimeneza i Lukasa Podolskiego. Ten drugi nadal czeka na premierowe trafienie w ekstraklasie…


Na zdjęciu: 22 września Górnik ograł Radomiaka 2:0. W akcji Karol Angielski (z lewej) i Adrian Gryszkiewicz.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl