Górnik Zabrze. Tlenu coraz mniej…

Zwycięstwa potrzebujemy jak powietrza – mówił przed starciem w Gdańsku trener Górnika Zabrze, Marcin Lijewski. Jego podopieczni ponieśli jednak już piątą w tym roku porażkę.


Początek spotkania przebiegał pod znakiem skutecznych parad Jakuba Skrzyniarza. Bramkarz Górnika już po nieco ponad minucie meczu zatrzymał egzekutora rzutu z 7 metra, Jakuba Powarzyńskiego. Zabrzanie starali się zacieśniać szyki obronne. Przynosiło to pozytywne rezultaty.

W ataku również prezentowali mocne strony i wydawało się, że będą w stanie zapanować nad przebiegiem rywalizacji. Z czasem sporo trudności zaczął sprawiać im bogaty w doświadczenie Mateusz Jachlewski. To on pełnił rolę dyrygenta Wybrzeża, które przez całą pierwszą połowę dotrzymywało kroku wyżej notowanemu Górnikowi. Co więcej, w 25 minucie wyszło na minimalne prowadzenie. Sytuacja podopiecznych Marcina Lijewskiego stawała się coraz mniej komfortowa. Ekipa „Szeryfa” nie zdobyła bowiem w tym roku punktu.

Starcie z gdańszczanami miało być dla nich momentem na przełamanie. Zawodnicy z Zabrza źle rozegrali końcówkę premierowej odsłony i na przerwę schodzili z nietęgimi minami. Powrót na parkiet wiązał się z wyrównaniem sił. Duet Krzysztof Łyżwa-Liubomyr Ivantysia prędko odrobił dwubramkową stratę. Taki stan trwał jednak zaledwie kilka minut. Gospodarze byli pełni energii. Ich żądza zdobycia punktów przerodziła się w szybkie odzyskanie prowadzenia. Zabrzanie natomiast tracili argumenty.

Popełniali sporo błędów i rad trenera Lijewskiego nie przemieniali w czyny, myląc się w klarownych wydawałoby się sytuacjach. Na kwadrans przed końcem mieli okazję na ponowne wyrównanie rezultatu. Ich mozolne starania nie przyniosły jednak skutku. Na straży wyniku stanął wychowanek Łomży Vive Kielce, Miłosz Wałach.

Ostatnim chwilom toczonego w szybkim tempie starcia towarzyszyły spore emocje. Na minutę przed ostatnią syreną Górnik stanął przed szansą na remis. Szkoleniowiec zabrzan poprosił o naradę ze swoimi zawodnikami. Ci jednak zmarnowali dwie arcyważne akcje i upragnione punkty zostawili na Pomorzu. Wybrzeże pokonało ich po raz drugi w tym sezonie i po raz drugi jednym trafieniem.

Roksana Góra


Torus Wybrzeże Gdańsk – Górnik Zabrze 25:24 (13:11)

WYBRZEŻE: Chmieliński, Wałach – Andrzejewski, Sulej 1, Powarzyński, Wróbel, Pieczonka 5, Tomczak 4, Stojek, Jachlewski 8/6, Papaj 4, Woźniak, Doroszczuk 1, Janikowski 2, Witkowski. Kary: 8 min. Trener Mariusz JURKIEWICZ.

GÓRNIK: Skrzyniarz, Kazimier – Przytuła 4/3, Łyżwa 6, Gogola 3, Adamuszek, Dudkowski, Krawczyk 1, Rutkowski, Mucha, Molski 2, Kohrs, Ivanytsia 2, Sladkowski, Kaczor 6. Kary: 6 min. Trener Marcin LIJEWSKI.


Fot. Tomasz Kudala / PressFocus