Górnik Zabrze. Treningi na Stadionie Śląskim

Zamiast treningów w cypryjskiej Larnace zabrzanom przychodzi trenować u siebie.


W Zabrzu dochodzą do siebie po tym, co wydarzyło się w weekend. Przypomnijmy, przed planowanym w sobotę rano wylotem z Katowic-Pyrzowic do Salzburga na mecz sparingowy z mistrzem Austrii FC Red Bull Salzburg, w ekipie wykryto pozytywne przypadki na obecność SARS-CoV-2.

Chcieli trenować w domu

Koronawirus pokrzyżował nie tylko atrakcyjną grę z liderem austriackiej Bundesligi, ale w ogóle całe zimowe przygotowania. W gruzach legł niedzielny wylot z Wiednia do Larnaki. Zamiast dwóch tygodni spędzonych na Cyprze przyjdzie trenować w domu. Gdzie, skoro w Zabrzu dalej nie ma, przez opieszałość ludzi za to odpowiedzialnych, treningowego boiska z podgrzewaną płytą? Zostaje zmrożone treningowe boisko czy oddane niedawno do użytku boisko ze sztuczną nawierzchnią najnowszej generacji w hali przy Matejki. Jest też Stadion Śląski.

Okazuje się, że właśnie tam zabrzanie mieli spędzić cały okres przygotowawczy! Taki był przynajmniej plan sztabu szkoleniowego Górnika. Zamiast wylotu na południe Europy, treningi w domu, m.in. na podgrzewanej płycie Stadionu Śląskiego.

Nic z tego nie wyszło, zabrzanom odmówiono, a tymczasem kilka dni temu trenował tam Raków. Wszystko na idealnie zielonej murawie. Nic dziwnego, że w Zabrzu mocno się zdziwili, że im odmówiono, a częstochowianom nie. U źródła czyli u prezesa zarządu spółki Stadion Śląski Jana Widery postanowiliśmy sprawdzić, jak faktycznie z wszystkim było.

W zeszłym tygodniu na zielonej murawie Stadionu Śląskiego trenował Raków. Z lewej Oskar Zawada. Fot. rakow.com

– Sprawa jest bardzo czysta i transparentna i nie ma tutaj żadnej kombinacji . Górnik Zabrze pytał już na początku grudnia o możliwość trenowania przez cały okres przygotowawczy, a więc przez cały styczeń na Stadionie Śląski. Złożyli w tym temacie nawet pismo do nas. Natomiast w tamtym okresie sytuacja była taka, że my jako Stadion Śląski nie wiedzieliśmy czy ewentualni marcowy mecz reprezentacji Polski nie odbędzie się właśnie u nas. Nie wiedzieliśmy jaka w tej gestii będzie decyzja PZPN.

W tej sytuacji nie mogliśmy Górnikowi konkretnie odpowiedzieć tak lub nie. Jeżeli mecz reprezentacji w marcu byłby na Śląskim, na co liczyliśmy, to w tej sytuacji inaczej musielibyśmy dbać o stan murawy, która wymagałaby dokładnej pielęgnacji, żeby do marca wszystko było dobrze. Przez te 1,5 miesiąca trzeba byłoby grzać, żeby murawa była przygotowana.

Nasza odpowiedź była taka, że musimy czekać z odpowiedzią na pytanie do stosownych decyzji PZPN, gdzie zorganizowany będzie mecz z Andorą – tłumaczy prezes Widera.

Duże koszty podgrzewania

Decyzja co do organizacji spotkania w ramach eliminacji MŚ, które biało-czerwoni mają zagrać u siebie 28 marca z Andorą, zapadła kilka dni temu. Decyzją piłkarskiej centrali to spotkanie zorganizowane zostanie na stadionie Legii Warszawa. Stadion Śląski z pewnością będzie się ubiegał o kolejne eliminacyjne mecze, które nasza kadra rozegra już jesienią, po mistrzowskim turnieju Euro.

Co do Stadionu Narodowego w Warszawie, to na razie o grze tam nie ma co myśleć, bo obiekt ten – w związku z pandemią koronawirusa – został zamieniony w tymczasowy szpital.

Na Śląskim przeliczono, jakie byłby koszty, gdyby mimo braku organizacji eliminacyjnego meczu z Andorą trzeba by ponieść, by stale podgrzewać murawę chorzowskiego obiektu.

– Gdybyśmy przez cały styczeń grzali, to byłby to wydatek rzędu od 50 do 70 tysięcy złotych, w zależności od temperatury zewnętrznej. Za listopad płaciliśmy 40 tysięcy za grzanie. Za jeden dzień podgrzewania boiska wychodzi około 1500 złotych.

Koszty wynajmu byłby więc duże, już nawet nie licząc, co byłoby z murawą. Jeśli są opady deszczu czy śniegu, to oczywiście nie pozostaje to bez wpływu na stan boiska po takich treningach. Tydzień potrzeba, żeby wszystko wróciło potem do normy. Nie jest tak, że można trenować bez jakiś konsekwencji co do stanu boiska – podkreśla prezes Widera .

Oby nie było „ciaplyty”!

Jak było z trenującym pod koniec zeszłego tygodnia na Śląskim Rakowem? – Zadzwonili w poprzednim tygodniu, że chcieliby przyjechać na dwa treningi. Ta pogoda była jeszcze w miarę dobra, nie było mokro, bo to jest najważniejsze. Zagrzaliśmy na te kilka dni. Murawa była podgrzana i Raków przeprowadził dwa treningi – mówi Widera.

Teraz z gościnności śląskiego giganta korzystają też zabrzanie. Po tym, jak nie udało się polecieć na Cypr, z prezesem zarządu spółki Stadion Śląski kontaktował się i prezes Górnika Dariusz Czernik i trener Marcin Brosz.

– Ile treningów będą w stanie przeprowadzić to nie wiem, bo to zależy od pogody. Tutaj swoją opinię będą musieli też przedstawić nasi eksperci od murawy, greenkeeperzy. Jeżeli warunki atmosferyczne się pogorszą, będzie deszcz, śnieg i błoto, to za bardzo nie ma szans, żeby trenować, bo boisko wyglądałoby jak pobojowisko.


Czytaj jeszcze: Niewykorzystany potencjał polskiej Ekstraklasy

Na pewno wolimy uniknąć sytuacji, żeby zarobić 100 złotych, a stracić kilkadziesiąt tysięcy. System podgrzewania murawy jest włączony, ale jak zacznie padać, to nie ma to sensu. Jak będzie padło i jak się to mówi po ślonsku będzie „ciaplyta”, to wtedy nie ma sensu podgrzewać. Tak że nie ma tutaj złej woli, że kogoś wpuszczamy, a kogoś nie – jeszcze raz podkreśla prezes Widera. „Górnicy” trenowali na Śląskim wczoraj w południe, będą też ćwiczyć i dzisiaj.

A co jak będzie gorsza pogoda? – W Zabrzu mają przede wszystkim piękną halę przy Matejki z pełnowymiarowym boiskiem ze sztuczną nawierzchnią. W przeszłości sam, jako lekkoatleta sam tam biegałem. Jest tam piękne boisko, ale wiadomo, chcą trenować na naturalnym – mówi Jan Widera.


2

PIŁKARZY Górnika miało w piątek pozytywne testy na obecność wirusa SARS-CoV-2. W tej sytuacji zabrzanie, w porozumieniu z FC Red Bull Salzburg, zdecydowali się na nierozgrywanie meczu kontrolnego. Przypomnijmy, że spora grupa piłkarzy górniczej jedenastki miał kłopoty z koronawirusem na przełomie października i listopada, w tej grupie był m.in. Erik Janża. Zakażeni koronawirusem piłkarze przebywają w izolacji, pozostali trenują. Wczoraj, po raz trzeci w przeciągu niespełna tygodnia, cała ekipa Górnika przechodziła kolejne testy na obecność SARS-CoV-2.


Na zdjęciu: Zabrzanom pozostają treningu u siebie i na Stadionie Śląskim.

Fot. facebook.com/GornikZabrzeSA