Górnik Zabrze. Trudna przeszkoda

Choć „Biała gwiazda” przegrała trzy kolejne spotkania, to w Zabrzu zdają sobie sprawę, że łatwo w sobotnie popołudnie nie będzie.


Zła seria Wisły zaczęła się od klęski w Poznaniu, gdzie została rozjechana przez lidera ekstraklasy aż 0:5. Potem przyszły przegrane u siebie z Pogonią oraz przed reprezentacyjną przerwą z Piastem, obie w stosunku 0:1.


Podolski coraz lepszy

Gra krakowskiej drużyny w tych przegranych meczach nie wyglądała jednak tak źle, jak rezultaty i w Zabrzu mają tego pełną świadomość. – Trzeba pamiętać, że jak pojechaliśmy na Termalikę, to ona też przegrywała, a akurat w spotkaniu z nami zwyciężyła. Inny przykład to Wisła Płock, która na wyjeździe przegrywa spotkanie ze spotkaniem, a mamy jeszcze w pamięci to, jak trudno było ją ostatnio u nas ograć. Można powiedzieć, że ta liga nie do końca odzwierciedla potencjał zespołów.

Co do krakowian, to prędzej czy później będą wyżej w tabeli, zatem nie patrzymy na to, że ostatnio przegrywali – mówi przed jednym z najciekawszych spotkań 11. kolejki Jan Urban.

Szkoleniowiec Górnika nie ma żadnych kadrowych problemów. Nikt nie pauzuje z powodu kontuzji czy za kartki. Co cieszy, to fakt, że w coraz lepszej dyspozycji jest Lukas Podolski, który już przecież w ostatnim zwycięskim meczu z „nafciarzami” wytrzymał na murawie 90 minut. – Lukas czuje się dobrze, ze zdrowiem wszystko u niego OK i liczy że zagra kolejne dobre spotkanie – zaznacza trener Urban.

Bez dylematów

Doświadczonego szkoleniowca 14-krotnych mistrzów Polski zapytaliśmy, czy przed meczem z Wisłą ma jakieś kadrowe dylematy. Chodzi przede wszystkim o osobę Bartosza Nowaka, który w starciu z płocczanami okazał się świetny dżokerem, wchodząc na boisko w końcówce i zdobywając kluczowego gola na 3:2. – Nie, nie mam dylematów. Nasz skład się nie zmienia, nie ma w nim jakiś większych rotacji. Obracamy się w kręgu tych samych piłkarzy – tłumaczy Jan Urban.

Jeśli w takiej sytuacji Nowak wróciłby do wyjściowego składu, to kto w takim razie usiadłby na ławce? Być może byłby to Piotr Krawczyk. W tej sytuacji do przodu przesunięty zostałby Podolski. Wszystkiego dowiemy się jednak w sobotnie popołudnie.

Może się poświęcić

Jak „górnicy” muszą zagrać, żeby ponownie zapunktować? – Trzeba zagrać dobre spotkanie, żeby pokonać Wisłę. To zespół, który gra fajnie piłką i widowiskowo. Potrafi sobie stworzyć wiele sytuacji. Nie jest na tym miejscu, na którym powinien być. Dlatego nie będzie to proste zadanie, żeby z nią wygrać u siebie, ale chcemy to zrobić, żeby w dobrym nastroju jechać na kolejne spotkanie z Lechią Gdańsk. Co do emocji i nerwów, to mogę się poświęcić i może być tak, jak ostatnio z Wisłą Płock. Takie mecze kibice lubią, takie chcą oglądać: kiedy się coś dzieje, kiedy padają bramki. Właśnie po to chodzi się na ligowe spotkania – podkreśla trener Górnika.


Grill czeka

Przed starciem z krakowską jedenastką piłkarze Górnika rzucili wyzwanie swoim fanom. Przypomnijmy: chodzi o niecodzienny challenge. Jeśli na stadionie przy Roosevelta zostanie pobity rekord frekwencji w bieżącym sezonie, to piłkarze fundują swoim fanom grilla. Podczas wczorajszej przedmeczowej konferencji pytaliśmy, jak technicznie taki grill miałby wyglądać. Jak się okazuje, wszystko jest już zaplanowane i przygotowane.



Jeden z partnerów Górnika zapewni odpowiednią liczbę grillów, a sami zawodnicy będą odpowiedzialni za przysmażanie kiełbasek. Wszystko miałoby się odbyć w pasażu Areny Zabrze, w pobliżu Sklepu Kibica. Żeby wszystko doszło do skutku, to w sobotnie popołudnie musiałby paść na Stadionie im. Ernesta Pohla rekord frekwencji, który póki co wynosi 18659 kibiców. Tyle fanów obejrzało mecz 2. kolejki ekstraklasy z Lechem Poznań. Do wczoraj do godzin popołudniowych sprzedano w sumie prawie 8000 biletów.

1000

KIBICÓW Wisły Kraków pojawi się na jutrzejszym meczu w Zabrzu. Będzie to jedna z najliczniejszych grup, które w ostatnim czasie zawitały na Stadion im. Ernesta Pohla.


Na zdjęciu: Mecze Górnika z Wisłą z reguły dostarczają wielu emocji.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus