Górnik Zabrze. Tworzy swoje dziedzictwo

Pięciu młodzieżowców w barwach Górnika złapało w tym sezonie swoje minuty. Jedynym, którego oglądaliśmy w każdym meczu, był Adrian Dziedzic.


Środkowy pomocnik jest przy okazji najmłodszym zawodnikiem zabrzańskiej ekipy w bieżących rozgrywkach. Wychowanek AP 21 Kraków przybył na Górny Śląsk w 2019 roku i po przeszkoleniu w rezerwach został przyłączony do pierwszego zespołu.

Razem z Podolskim

Dziedzic urodził się 22 marca 2003 roku, a więc ma dopiero 18 lat. Tak młodego gracza Górnik jeszcze w tym sezonie nie wystawił, bo oprócz niego – z graczy o statusie młodzieżowca – na boisko wybiegali jeszcze Norbert Wojtuszek (2001), a także Michał Rostkowski, Kacper Michalski i Krzysztof Kubica (wszyscy 2000). Dziedzic na ich tle się wyróżnia. O ile Wojtuszek z Rostkowskim zaliczyli tylko pojedyncze epizody, a Michalski z Kubicą zagrali sporo w dwóch meczach, to najmłodszy jako jedyny pojawiał się na murawie w każdym z czterech spotkań.

Szczególnie pamiętać będzie zapewne swój debiut przed zabrzańską publicznością na Roosevelta. W drugiej kolejce Górnik podejmował Lecha. Środek pola gospodarzy nie wyglądał najlepiej, więc w przerwie trener Jan Urban zadecydował o ściągnięciu duetu Alasana Manneh – Filip Bainović. Do gry wszedł właśnie Dziedzic, który przy linii bocznej stanął razem z Lukasem Podolskim, dla którego był to pierwszy mecz w koszulce Górnika.

Na 18-latka mało kto zwracał rzecz jasna uwagę, ale po latach zapewne będzie mógł opowiadać, jak razem z mistrzem świata dyskutował jeszcze o ostatnich detalach taktycznych. A kto wie, może to… Podolski będzie opowiadał o [Adrianie Dziedzicu]?

Jeszcze dużo pracy

– Mocno podglądam Lukasa Podolskiego. Jest najbardziej doświadczony, najwięcej wie i widzi. Jestem bardzo młodym piłkarzem, więc myślę, że od każdego mogę coś podpatrzeć i staram się to robić – mówi ambitny pomocnik. W spotkaniu ze Stalą Mielec Dziedzic wyszedł nawet od pierwszej minuty, tworząc duet z Mannehem, ale zszedł w przerwie, gdy zastąpił go Kubica. W nadchodzących derbach z Piastem to zapewne także ten starszy zagra w środku, bo jak na razie nie zawodzi.

W meczu z mielczanami Kubica zanotował asystę przy jedynym golu Jesusa Jimeneza, a w kolejnym starciu – z Jagiellonią – zdobył dwa gole, zasłużenie zgarniając tytuł zawodnika meczu. Dziedzic mógł tylko liczyć na parędziesiąt sekund w zastępstwie 3 lata starszego kolegi w Białymstoku, ale jemu to specjalnie nie przeszkadza.



– Przede mną jeszcze mnóstwo pracy, o czym przekonuję się na każdym kroku. Na pewno muszę pracować nad fizycznością, uderzeniami z dystansu oraz cały czas grą lewą nogą, bo trochę do prawej brakuje. To na pewno aspekty, na których muszę się koncentrować – zauważa trzeźwo 18-latek. O ile zmysł i „czucie” gry są w wykonaniu Dziedzica jak najbardziej poprawne, to kluczowe są w jego przypadku aspekty fizyczne. Młody pomocnik jest trochę za drobny, a jak wiadomo ekstraklasa to nie liga techniczna, ale przede wszystkim siłowa.


Na zdjęciu: W ruchach Adriana Dziedzica widać, że 18-latek dobrze rozumie grę w środku pola. Młody pomocnik musi jednak mocno szlifować swój talent.
Fot. Łukasz Sobala/Press Focus