Górnik Zabrze. W poszukiwaniu lepszych liczb

Nowy napastnik zabrzan pierwszą część sezonu zamknął jedną bramką i trzema asystami.


Z przyjściem do Górnika 23-letniego Alexa Sobczyka wiązano duże nadzieje. Urodzony i wychowany w Wiedniu piłkarz futbolowego abecadła uczył się właśnie w stolicy Austrii, najpierw w Wiener SC, a potem w Rapidzie.

Dziura po Angulo

W zielono-białej ekipie wiedeńczyków szybko zyskał pseudonim „Bomber” – ze względu na rekordy strzeleckie, które notował w juniorskiej i młodzieżowej piłce. W poprzednim roku „wyrwał się” wreszcie z Austrii, gdzie nie udało mu się przebić do pierwszego składu Rapidu i z powodzeniem radził sobie za południową granicą. W barwach Spartaka Trnava zdobył w sezonie 2019/20 7 bramek i zanotował 2 asysty. Zwrócili na niego uwagę skauci z Zabrza i latem napastnik rodem z Wiednia wylądował w Górniku, gdzie podpisał 3-letni kontrakt.
Łatwo mu nie było i nie jest, bo na napastników wszyscy patrzą tam przez pryzmat Igora Angulo, który przez cztery lata gry przy Roosevelta nastrzelał rekordową liczbę 88 bramek w lidze i w pucharowych rozgrywkach.

Rewelacyjny mecz z Legią

Patrząc na jesienny bilans Sobczyka, jest on skromny: 1 gol i 3 asysty. Ponad połowa tego dorobku została uzyskana w jednym meczu, wrześniowym z Legią przy Łazienkowskiej. W Warszawie Sobczyk zagrał więcej niż rewelacyjnie. Gdyby grał tak jak z mistrzem Polski, to nikt by w Zabrzu nawet nie myślał dzisiaj o Angulo. W starciu z legionistami zaraz na początku, pokonując Artura Boruca, otworzył rezultat spotkania, a potem zaliczył asysty przy trafienia Bartosza Nowaka oraz Jesusa Jimeneza. Zagrał tam świetne spotkanie. W innych grach nie było już tak dobrze. Wystąpił w sumie we wszystkich 14 meczach, dwanaście razy wybiegając na boisko w podstawowym składzie. O miejsce w zespole walczy z Piotrem Krawczykiem, który w pierwszej części rozgrywek zdobył dwie bramki, tyle, że minutowo grał mniej niż Sobczyk. Ten pierwszy w ekstraklasie zaliczył jesienią 652 minuty, a Sobczyk 710.

Pierwszy obrońca

Jak w takim razie ocenić debiutancką rundę piłkarza z Austrii w naszej lidze? Mówi o tym prezes Górnika, Dariusz Czernik.
– Alex nie daje nam tegom co dawał Igor Angulo czyli bramek i asyst, co w piłce i dla napastnika jest najważniejsze. Dla nas jednak, jak mówił o tym piłkarzu Paweł Bochniewicz, jest dla nas pierwszym obrońcą. Widzieliśmy w wielu ligowych spotkaniach, jak pracę wykonuje na boisku. To jest ciągły ruch, ciągłe przesuwanie, ciągłe nękanie rywala. To on sprawia, że przeciwnik nie jest w stanie od tyłów rozegrać piłki. To wpisuje się w tą naszą grę pressingiem. Oczywiście, taki sposób grania odbija się na jego skuteczności, kreacji z przodu, ale zanim ściągaliśmy go do Górnika, to wiedzieliśmy, jaki jest to typ piłkarza – ocenia prezes Czernik.

Ma duży potencjał

Szef Górnika dodaje: – Ciężar zdobywania bramek po odejściu Angulo wziął na siebie Jesus Jimenez, który jest bardziej typem technicznego zawodnika. Ma wykańczać akcje. W podobnym stylu gra Piotrek Krawczyk, który też jest egzekutorem. Jeżeli chodzi o podsumowanie jesieni, to przy Alexie Sobczyku na pewno stawiamy plus, choć on sam pewnie po tej rundzie czuje niedosyt, bo też chce mieć liczby, czyli asysty i trafienia na koncie. Sądzę, iż ma świadomość, że na swoim koncie tej jesieni mógł mieć o trzy, cztery bramki więcej. Dochodził do sytuacji, nieraz miewał „patelnie”, ale nie udawało mu się oddać skutecznego strzału. To jest jednak chłopak, który ma duży potencjał i jest ważną częścią naszego zespołu – podkreśla Czernik


Na zdjęciu: Alex Sobczyk (z lewej) na boisku haruje za dwóch.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus.pl