Górnik Zabrze. Wykorzystać każdy dzień

Powrót do treningów, połączony z dokładnym monitorowaniem piłkarzy po okresie długiej przerwy, dyktuje rytm pracy sztabów szkoleniowych.


Piłkarze Górnika przygotowują się do wznowienia ligi. Z kalendarza opublikowanego przez Ekstraklasę SA wynika, że po restarcie rozgrywek z ŁKS-em w Łodzi przyjdzie się zmierzyć w sobotę 30 maja. A miano przecież grać 13 marca…

Zbierają informacje

Przed sztabami szkoleniowymi trudne zadanie szybkiego doprowadzenia piłkarzy do formy. – Czasu jest niewiele, bo raptem trzy tygodnie. Na pewno te pierwsze dni poświęcamy na określenie formy motorycznej. Zbieramy informacje o zawodnikach, a dajemy sobie na to czas do końca bieżącego tygodnia, żeby zabezpieczyć też piłkarzy przed jakimiś mikrourazami lub cięższymi kontuzjami, które wykluczyłyby ich z dalszej pracy. A jeżeli chodzi o aspekt piłkarski, to już więcej będzie można powiedzieć po meczach kontrolnych. To one pomogą nam odpowiedzieć na pytanie, na jakim etapie jesteśmy – mówi trener [Marcin Brosz].

Szkoleniowca Górnika pytamy, ile czasu trzeba, żeby po tak długim okresie – ponad 1,5 miesiąca – doprowadzić piłkarzy do normalnej dyspozycji? – Reguła mówi, że taki, jaki jest okres przerwy, taki też powinien być bezpieczny okres przygotowania dla organizmów piłkarzy na odpowiednie obciążenia. Tak też jest w przypadku urazu. W zależności od tego, ile trwa przerwa, tyle czasu trenerzy potrzebują, żeby przygotować zawodnika do gry. Wykorzystamy każdy dzień, aby piłkarzy jak najlepiej przygotować do ligowych spotkań – podkreśla trener górniczej jedenastki.

Stosują się do obostrzeń

Jak to wszystko wygląda od środka? – Stosujemy się do zaleceń Ekstraklasy, PZPN-u i Ministerstwa Zdrowia. Zgodnie z tymi zaleceniami trenujemy w kilku grupach. Zawodnicy przyjeżdżają na stadion swoimi samochodami, nie wchodzą do obiektów sportowych, a od razu wchodzą na zajęcia na boisko. Po treningach piłkarze od razu się rozjeżdżają. Potem jeszcze wykonują pracę w domach – tłumaczy pierwszy szkoleniowiec Górnika.

W przerwie, a potem w trakcie obowiązkowej dwutygodniowej izolacji, głośno było o tym, że wiele ligowych drużyn (także na Górnym Śląsku), normalnie trenowało, nie przestrzegając wytycznych. W Górniku był pod tym względem rygor. – Przed podjęciem treningów podaliśmy listę 50 osób, nie tylko zawodników i trenerów, ale także ludzi, którzy w klubie pracują, żeby to wszystko funkcjonowało. Musimy nawzajem o siebie dbać, a zatem stosować się do narzuconych zasad. Chcemy stworzyć komfort piłkarzom w czasie tej pandemii, ale i zagwarantować im i ich rodzinom maksimum bezpieczeństwa – odpowiada trener Brosz.


Czytaj jeszcze: Wybiegli prosto z samochodu


Od poniedziałku zawodnicy będą już mogli trenować w jednej grupie. To na pewno ułatwi szkoleniowcom pracę, podobnie jak mecze sparingowe, które ligowcy zagrają przed restartem ekstraklasy. – Na pewno mecze kontrolne to najważniejszy element przygotowania w tym mikrocyklu. Natomiast ogromnie się cieszymy, że możemy już trenować, że możemy się spotkać w większej grupie. Było to zresztą widać podczas tych pierwszych zajęć. Jest entuzjazm i euforia, bo możemy wreszcie robić to, co lubimy i kochamy. I wszyscy niecierpliwie czekamy na wznowienie rozgrywek – podkreśla Marcin Brosz.

Na zdjęciu: Trener Marcin Brosz (z prawej) i fizjoterapeuta Górnika Bartłomiej Spałek mają pełne ręce roboty. Czyli tego, na co z takim utęsknieniem czekali.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl