Górnik Zabrze. Wyszedł z nałogu sam

Mocne wyznanie bramkarza Górnika. Na łamach słowackiej gazety „Novy Cas” Martin Chudy opowiedział o swoim uzależnieniu.

Doświadczony Słowak od ponad roku jest mocnym punktem „górników”. Od momentu jak trafił do Zabrza zimą zeszłego roku, to gra nieprzerwanie od pierwszej do ostatniej minuty.

Kradł pieniądze

Jest jedynym zawodnikiem górniczej jedenastki, który począwszy od lutego 2019, do marca tego roku zagrał we wszystkich 43 ligowych grach, nie opuszczając posterunku nawet na chwilę. Martin Chudy cieszy się zresztą w piłkarskim światku bardzo dobrą opinią. Nie może być inaczej, bo na swoim koncie ma napisanych… kilka książek!

To publikacje o zdrowym odżywianiu. Można się z nimi zapoznać na stronie internetowej, którą prowadzi: martinchudy.sk. Słowacki golkiper, o czym pisaliśmy nie tak dawno, jest zresztą bardzo przystępną postacią, z której przykład mogą brać inni futboliści. Zawsze znajdzie czas na rozmowę, a nie mówi przy tym banalnie.

Ma też świetny kontakt z kibicami. Codziennie, jak mówił nam niedawno, poświęca kilkadziesiąt minut na odpowiadanie na ich pytania na Instagramie czy Facebooku. Każdemu stara się odpowiedzieć.

Okazuje się jednak, że nie zawsze było tak kolorowo i miło. Kilka dni temu w słowackim dzienniki „Novy Cas” Chudy opowiedział o swojej przeszłości i uzależnieniu od gier komputerowych. Jak się okazuje był tak uzależniony, że okradał nawet najbliższych!

– Od dziecka jestem zawzięty. Po powrocie ze szkoły głównie oglądałem telewizję. Analizowałem wszystko, co pokazywali – filmy, seriale, filmy dokumentalne, reportaże. Wpadłem na pomysł, że pewnego dnia będę dyrektorem swojego programu. To nie wszystko.

W Powaskiej Bystrzycy był salon gier. Kiedy przyjeżdżałem ze szkoły w Nitrze, to natychmiast się tam udawałem. Godzina kosztowała 40 koron. Płaciłem 320 koron i grałem przez osiem godzin non stop. Gra FIFA, Soccer, strzelanki, cokolwiek.

Potem, kiedy rodzice w dobrej wierze kupili mi komputer, to siedziałem nad nim do późnych godzin nocnych. Przetestowałem 170 gier, a ich fragmenty starannie rejestrowałem pod kątem jakości. Te zapiski mam do dziś – opowiada i dodaje.

– Pamiętam, jak kilka razy kradłem pieniądze rodzicom lub babci, abym mógł grać. To były niewielkie sumy, do stu koron. Z czasem rodzice odkryli moje uzależnienie. Nigdy nie byłem jednak u psychologa. Z uzależnienie wyszedłem sam – podkreśla.

Dał sobie radę sam

Jak mówi, o wszystkim opowiada ku przestrodze młodych ludzi, którzy w wolnych chwilach, kiedy mogą, to siadają przed telewizją czy grami komputerowymi. Jak zaznacza, to wszystko prowadzi do złych nawyków, czego sam doświadczył na swojej skórze w młodości…

– Jedzenie, alkohol, seks, papierosy i inne rzeczy u ludzi szybko stymulują dopaminę w mózgu. Przynoszą złudne poczucie satysfakcji i szczęścia. Problem polega na tym, że receptory stopniowo się rozładowują i potem człowiek potrzebuje jeszcze więcej, żeby być spokojny – mówi fachowo.

Jak przyznaje, nie był jednak na tyle zaangażowany, żeby nie móc wyjść z takiego nałogu. Wiedział, jak wspomina, jak wyjść z takiego uzależnienia. Jak w wielu wypadkach, pomogło też wsparcie mądrego nauczyciela. W jego wypadku okazał się nim trener.

Czytaj jeszcze: Transfery na plus

– Zdołałem ze wszystkiego wyjść sam. Znalazłem też inne zainteresowania, inne hobby, jak edukacja, zdrowe odżywianie, bardziej też skupiłem się na piłkarskim treningu i w wieku 17 lat byłem już „czysty”, wyszedłem z tego nałogu.

Potem, jak grałem w Nitrze, to trener Vlados Zlatos wygłosił wykład o zdrowym odżywianiu. To mnie natchnęło. Zacząłem wiele czytać na ten temat. Zacząłem się też interesować rozwojem osobistym i pozytywnym myśleniem. To wszystko pomogło mi wrócić do normalności – opowiada.

Nie ma telewizora

Teraz bramkarz Górnika w ogóle już praktycznie nie gra w gry komputerowe. Przestał dziewięć lat temu. Od pięciu lat nie ma telewizora. Teraz koncentruje się na swojej pracy, to jest grze w piłkę, a także zajmuje go temat zdrowej żywności. W planach ma napisanie kolejnej książki.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus