Górnik Zabrze. Z Boakye na Stal Mielec

Na zakończenie 17. kolejki ekstraklasy do Zabrza przyjeżdża beniaminek ekstraklasy.


Poniedziałkowe wieczorne starcie ma swój ciężar gatunkowy. Zabrzanie przecież od wielu tygodni nie zaznali smaku zwycięstwa, a w środę odpadli z rozgrywek o Puchar Polski przegrywając w Bełchatowie z Rakowem Częstochowa 2:4.

Muszą wziąć się w garść!

– Niestety dwa stałe fragmenty gry pod koniec meczu zadecydowały, że nie przechodzimy dalej. Na pewno szkoda. Przygoda z Pucharem Polski zakończyła się, choć chcieliśmy zajść naprawdę daleko. Pozostaje jednak jeszcze dużo meczów do rozegrania, dlatego musimy szybko wyciągnąć wnioski, wstać, otrzepać się i wreszcie zagrać tak jak chcemy i potrafimy – mówi Bartosz Nowak, który jeszcze w poprzednim sezonie decydował o obliczu Stali.

Teraz jest jednym z kluczowych graczy Górnika. To także od jego postawy będzie w poniedziałek wieczorem wiele zależało. Jeżeli będzie grał tak, jak w wielu jesiennych meczach, to będzie dobrze, jeżeli jednak jak ostatnio, to mogą być problemy. Druga linia w zespole Zabrza, to coś co ostatnio szwankuje.

W dzisiejszym meczu w przełamaniu złej serii ma pomóc nowy napastnik. Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami „górnicy” zakontraktowali Richmonda Boakye.

Reprezentant Ghany zdążył już w samej końcówce zadebiutować w pucharowym meczu z Rakowem. Być może teraz dostanie szansę już od pierwszej minuty. Górnik ma o co grać. Zwycięstwo i przełamanie złej pasy, już pięciu meczów bez wygranej, spowoduje, że wróci na 4 miejsce w ligowej tabeli, mocno odrabiając przy tym punkty do drużyny będących w ścisłej czołówce.

Ogromny niedosyt

Łatwo jednak nie będzie, bo okupująca ostatnie miejsce w lidze Stal również musi punktować. Przed meczem w Zabrzu dziennikarze z Podkarpacia pytali trenera [Leszka Ojrzyńskiego], kto jest faworytem meczu na Stadionie Ernesta Pohla, skoro Stal ostatnio nie przegrywa, a Górnik nie potrafi wygrać meczu od 7 grudnia, od pokonania na wyjeździe Wisły Płock.

– Nie lubię takich sformułowań. Tabela pokazuje, gdzie jest Górnik, a gdzie jest Stal. My póki co jesteśmy na ostatnim miejscu. Przede wszystkim chcemy w Zabrzu zgrać skutecznie. Wiemy, że to ciężki teren i że przed nami trudne spotkanie. Tam chłopcy bardzo dużo biegają. Z pokorą do tego spotkania podchodzimy, ale też z wiarą, bo wiemy, w jakim punkcie jesteśmy – podkreśla doświadczony szkoleniowiec mielczan.

Pytany o swoją pracę w Zabrzu w sezonie 2015/16 trener Ojrzyński powiedział. – Odczuwam ogromny niedosyt. Zostałem tam wtedy zwolniony po trzeciej czy czwartej kolejce w nowym roku, kiedy do rozegrania było jeszcze wiele spotkań. Wcześniej odbierałem jeszcze statuetkę dla najlepszego trenera w Zabrzu, bo w listopadzie i grudniu wszystko wygrywaliśmy.


Czytaj jeszcze: Niezastąpiony między słupkami

Potem „sławny” obóz w Hiszpanii i wielka klapa, wyniki które się nie ułożyły i rozstałem się z Górnikiem. W życiu nie przewidzi się pewnych rzeczy. Potem trafiłem do Arki, z którą zdobyłem Puchar i Superpuchar Polski. Do wszystkiego trzeba podchodzić z pokorą i wiarą, że co przyniesie jutro będzie dla ciebie lepsze, a jak nie będzie, to trzeba przekuwać to w pozytywy.

Moja historia z Górnikiem nie zakończyła się po mojej myśli, ale taka jest kolej rzeczy w naszej profesji. Trener nie może być pewny w naszym zawodnie niczego – odpowiada trener Ojrzyński.

Stal przystąpi do meczu tylko bez kontuzjowanego w styczniu Kamila Kościelnego (zerwane więzadła). Tak wszyscy są zdrowi i, jak podkreśla szkoleniowiec jedenastki z Mielca, palą się do gry.


Na zdjęciu: W pierwszym meczu obu zespołów w Mielcu w sierpniu Górnik wygrał 2:0.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus