Zacząć wygrywać u siebie

Na początku poprzedniego sezonu, kiedy zabrzanom po letnich stratach szło jak po grudzie i nie potrafili wygrać spotkania, przełamali się w starciu z Zagłębiem Lubin (2:0). Było to pod koniec października 2018 roku, a dwa razy na listę strzelców wpisał się Igor Angulo. Była to wtedy jedna z trzech wygranych zabrzan w jesiennych rozgrywkach.

Dwunasty zawodnik

Teraz wygrywanie ma się zacząć od pierwszego spotkania na swoich śmieciach. – Każde spotkanie jest ważne, chcemy zdobywać punkty i dawać naszym kibicom radość. Tego zabrakło w poprzednim sezonie, bo wyniki na naszym stadionie nie były takie, jakbyśmy oczekiwali. Teraz będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby zatrzymać fanów na naszym obiekcie, bo to nasz dwunasty zawodnik, dzięki któremu łatwiej wygrywać mecze – zaznacza Paweł Bochniewicz.

Górnik Zabrze. Będą kolejne transfery

W poniedziałkowym meczu z Wisłą wysoki obrońca należał do najlepszych na boisku. W I połowie mógł się nawet wpisać na listę strzelców, ale piłka wylądowała na poprzeczce bramki „nafciarzy”.

– Na treningach wiele czasu poświęcam temu elementowi, grze pod bramką rywala. Zdaję sobie sprawę, że przy tych moich parametrach jedna bramka w sezonie, to trochę mało. Często zostaję więc po treningach i dodatkowo ćwiczę. Muszę to poprawić. Z Wisłą w Płocku było blisko, ale nie udało się. Mam nadzieję, że wyjdzie w najbliższym meczu z Zagłębiem – podkreśla lider defensywy jedenastki z Zabrza.

Kto do karnego?

Być może Bochniewicz na listę strzelców będzie mógł się wpisać inaczej niż tylko po rzucie rożnym czy wolnym. Chodzi o jedenastkę. W poniedziałek karnego na gola nie zdołał zamienić Angulo. Bartłomiej Żynel zdołał sparować piłkę uderzaną przez napastnika z Kraju Basków.
Jeśli w piątek „górnicy” będą mieli jedenastkę, to super strzelec Górnika ponownie podejdzie do piłki, czy szczęścia spróbuje ktoś inny? – Po meczu w Płocku śmiałem się, że jak jeszcze raz nie trafi, to ja wezmę piłkę. Igor ma jednak takie doświadczenie i taką renomę w szatni, że sam zdecyduje, a o tym niewykorzystanym karnym już nie myśli. Jak będzie kolejny, to pewnie ponownie podejdzie i trafi do siatki. Nie ma 18 lat, a dwa razy więcej, wie co robi – podkreśla Bochniewicz. Mocny w tym elemencie gry jest też Łukasz Wolsztyński. – Pierwszym wyznaczonym jest jednak Igor i tego się trzymajmy – zaznacza jednak obrońca górniczej jedenastki.

 

 

9000
BILETÓW sprzedano do wczoraj do godzin popołudniowych na mecz z „miedziowymi”. W Zabrzu liczą, że kibiców będzie znacznie więcej. Rekord w I kolejce przypadł Wiśle Kraków, na mecz ze Śląskiem przyszło 14613 fanów.

 

***

Mają co poprawiać

Lubinianie, ponownie jak Górnik, też zremisowali swoje pierwsze spotkanie 1:1. W Zabrzu będą chcieli jednak zaskoczyć. – Nasz pierwszy mecz z Cracovią pokazał, że jest wiele do poprawy. Liczymy na to, że w Zabrzu nasza gra będzie wyglądała znacznie lepiej niż w pierwszej kolejce, gdzie nie funkcjonowało to, jak należy. Co do Górnika, to oglądałem ich mecz w Płocku. Grali dobrze, szczególnie w defensywie, gdzie wszystko było dobrze zorganizowane. To silny zespół, ale jeśli spojrzymy na indywidualne umiejętności poszczególnych graczy, przewaga jest po naszej stronie – uważa holenderski szkoleniowiec Zagłębia Ben van Dael.

Co ciekawe, akurat od przegranego 0:2 meczu w Zabrzu w październiku 2018 roku, zaczęła się jego praca w roli trenera seniorów „miedziowych”. W tygodniu poprzedzającym tamten mecz, najpierw został przez Mariusza Lewandowskiego dokooptowany do sztabu szkoleniowego, a potem zastąpił zwolnionego trenera. – Sporo pamiętam z tamtego meczu, a przede wszystkim niesamowitą atmosferę na trybunach. Teraz potrzebujemy rewanżu za tamtą przegraną – cytuje van Daela oficjalna strona lubińskiego klubu. W Zagłębiu wszyscy są zdrowi i palą się do gry z „górnikami”.

 

Na zdjęciu: Górnik sezon zaczął od remisu w Płocku.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ