Górnik Zabrze. Zdrowie ważniejsze niż granie

Już w porannych godzinach pojawiła się wczoraj informacja, że Górnik nie pojedzie do Łodzi na mecz, który miał zainaugurować 27. kolejkę ekstraklasy. Jeszcze w czwartek zespół przygotowywał się do meczu z ostatnim w tabeli ŁKS-em. Na wyjazd do Łodzi się jednak nie zdecydowano. Mówi o tym w rozmowie ze „Sportem” prezes Dariusz Czernik.

Zakaz wypowiedzi

O komentarz chcieliśmy też poprosić piłkarzy Górnika, ale jak nas poinformowali, mają… zakaz wypowiadania się w mediach.

Nie słyszał o nim chyba Paweł Bochniewicz, który niedługo po decyzji Ekstraklasy SA, odwołującej mecze na razie do końca marca, mówił portalowi Weszlo.com.

– Przyjechaliśmy do klubu, jak na każdy wyjazd. Na progu usłyszeliśmy, że w czwartek na pewno nie jedziemy, bo trener ma obawy. Nie wiadomo, co to za autobus, kto w nim wcześniej jechał. Tak samo z hotelem, nie wiadomo, kto wcześniej w nim mieszkał. Wiedzieliśmy, że w Łodzi też są jakieś przypadki wirusa. Zgodziliśmy się z tym. Sami nie chcieliśmy jechać dzień wcześniej. Cały wieczór czekaliśmy na informacje, co się będzie działo. W piątek przyjechaliśmy i dalej czekaliśmy. Śmieszne troszkę było to, że dostaliśmy informację, że zarządy innych klubów chcą grać, a informacje wymieniane między piłkarzami były całkiem inne. Większość z zawodników nie chciała grać. Nawet ja dostawałem rano wiadomości „Bochen, róbcie wszystko, żebyśmy nie grali”. Największa presja była na nas. Zaczynaliśmy kolejkę, wszyscy czekali na nasz ruch. Nawet mój przyjaciel, który gra w II lidze, mówił, że drużyna czeka na nas, że jak my nie pojedziemy, to oni też na pewno nie wsiądą w autokar. Jako piłkarze nie chcieliśmy podejmować decyzji, bo nie jesteśmy od tego. Czekaliśmy na to, co się dzieje odgórnie. Gdyby zapadła decyzja, że trzeba grać, myślę, że byśmy pojechali. Ale to mijałoby się z celem. Nikt do tego meczu by nie podszedł jak do innych, rozgrywanych w normalnych warunkach – mówił obrońca Górnika.

Oświadczenie wydała też wczoraj Wisła Płock. Ukazało się ono zanim jeszcze Ekstraklasa SA zawiesiła rozgrywki. Można było w nim przeczytać, że wyjście na mecz z Koroną w poniedziałek będzie… dobrowolne. W takiej sytuacji futbolowe władze nie miały wyjścia i musiały zawiesić rozgrywki.

Indywidualne treningi

Podobnie jest w innych państwach. Zanim nasze futbolowe władze zdecydowały się nie grać, to wcześniej taka decyzję podjęła Premier League. Jeszcze dalej idą inne kraje, gdzie sytuacja z epidemią koronawirusa tylko się pogarsza. Hiszpańska federacja nie poprzestała na zawieszeniu wszelkiego grania. Wydała dyspozycje, by wszystkie kluby zawiesiły również treningi. Tym tropem idzie też Górnik. Do wtorku wspólne treningi zawiesił też ŁKS. Indywidualnie mają również trenować piłkarze Jagiellonii.