Górnik Zabrze. Ze śrubami w nodze

Jeżeli ktoś myśli, że bycie zawodowym piłkarzem to same przyjemności, przykład Norberta Wojtuszka pokazuje, że często bywa inaczej.


Młody zawodnik pojawił się w górniczym klubie latem 2020 roku i w pierwszym sezonie wystąpił 14 razy, a w obecnym zaledwie 8.

Wsparcie kolegów

Okazji do wybiegnięcia na boisko pochodzący z Krakowa piłkarz miałby pewnie więcej, ale na początku listopada, podczas wyjazdowego meczu z Radomiakiem, doznał paskudnej kontuzji.

– Zderzyłem się z bramkarzem. Po tym starciu grałem jeszcze z 3 minuty, ale musiałem zejść z boiska. Na początku wydawało się, że zabieg nie będzie potrzebny, ale ostatecznie musiałem się mu poddać, by w przyszłości uniknąć problemów – tłumaczy Norbert Wojtuszek.

Z jakim urazem borykał się 20-latek?

– Miałem złamaną lewą kość udową i trzeba ją było „podnieść”. Trzeba ją było też wzmocnić dwoma śrubami, ale teraz jestem już w pełni sprawny. Cały proces i rehabilitacja zajęły jednak trochę czasu. Przez dwa tygodnie trenowałem indywidualnie, lecz teraz jestem już z drużyną – mówi zawodnik Górnika.

W trudnym okresie mógł liczyć na wsparcie kolegów z drużyny, którzy wybiegali na boisko w koszulkach z napisem: „Norbert trzymaj się”.

– Kiedy leżysz w łóżku i nie możesz się ruszać, to takie wsparcie naprawdę pomaga, podnosi na duchu i dużo daje – podkreśla Wojtuszek, dziękując przy okazji kolegom.

Walka o swoje

Do gry wrócił kilkanaście dni temu w meczu z Wartą Poznań, kiedy w drugiej połowie zastąpił Bartosza Nowaka. Wystąpił też przeciwko Niecieczy, a także w sparingu z GKS-em Katowice, grając do 70 minuty.

– Spokojnie muszę wchodzić w mecze. Powinno być dobrze. Planujemy powalczyć o 4. miejsce. Nie tracimy do niej wiele, a trochę spotkań nam zostało. Dopóki jest możliwość i okazja, żeby się na nim znaleźć, będziemy się starali to osiągnąć – zaznacza zawodnik Górnika.

Dodajmy, że pozycja Wojtuszka jest silnie obsadzona młodzieżą. Grają na niej Krzysztof Kubica, Adrian Dziedzic czy reprezentant Gambii, Alasana Manneh.

– Rywalizujemy na każdym treningu, dopingujemy się, bo w meczach chcemy prezentować się jak najlepiej. Trzeba walczyć o swoje, a ostateczna decyzja należeć będzie do trenera – podkreśla Wojtuszek, który liczy na występ w poniedziałkowym spotkaniu z Wisłą Płock, tym bardziej że podczas przerwy na potrzeby reprezentacji miał jeszcze więcej czasu wypracowanie jeszcze wyższej formy.


Na zdjęciu: Norbert Wojtuszek wrócił do gry po paskudnej kontuzji.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus