Górnik Zabrze. Zemsta niewykorzystanych szans

Zabrzanie mieli swoje okazje, ale ani razu nie zaskoczyli bramkarza Wisły Kraków, Mikołaja Biegańskiego, a sami dali się zaskoczyć na początku II połowy i przegrywają z „Białą gwiazdą” 0:1.


Goście lepiej zaczęli mecz w Zabrzu, ale z czasem to „górnicy” przejęli inicjatywę i mieli swoje okazje na zdobycie bramki. Nie wykorzystał ich jednak ani Piotr Krawczyk, dwa razy, ani Jesus Jimenez. Po uderzeniu tego drugiego piłkę sprzed linii bramkowej wybił Serafin Szota. Dobrze też w bramce Wisły spisywał się młody Biegański, który zastąpił doświadczonego Pawła Kieszka.

„Biała gwiazda” trafiła do siatki gospodarzy zaraz po przerwie. Z dystansu uderzał Michal Frydrych. Piłka odbiła się jeszcze od Adriana Gryszkiewicza, zmieniła lot, zaskoczyła Grzegorza Sandomierskiego i wpadła do siatki. Była to już trzecia bramka czeskiego zawodnika w bieżącym sezonie.

Kilka minut po bramce dla „Wiślaków” świetna szansę miał Lukas Podolski, ale posłała piłkę obok bramki. Zabrzanie próbowali, ale bez efektu i ostatecznie zanotowali swoją trzecią ligową porażkę w tym sezonie. Wisła z kolei wygrywa na Stadionie im. Ernesta Pohla po trzech kolejnych przegranych w ekstraklasie.


Górnik Zabrze – Wisła Kraków 0:1 (0:0)

0:1 – Frydrych, 50 min.

Górnik: Sandomierski – Wiśniewski, Janicki, Gryszkiewicz – Dadok, Kubica (80. Wojtuszek), Manneh, Janża – Podolski – Krawczyk (72. Nowak), Jimenez. Trener Jan URBAN

Wisła: Biegański – Szota, Sadlok, Uryga, Hanousek – Młyński (46. Szot), Frydrych, Żukow, Szkvarka (90+2. Kuveljić), Starzyński (88. Yeboah) – Brown Forbes (69. Kliment). Trener Adrian GULA

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 15079. Żółte kartki: Gryszkiewicz.


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus