Górnik Zabrze. Zmiana w bramce

Jest jak w zeszłym roku, sezon zaczyna inny bramkarz, a potem między słupki i tak „wskakuje” Daniel Bielica.


Ostatni mecz ze Stalą Mielec wyjątkowo nie wyszedł bramkarzowi numer 1 górniczej jedenastki, Kevinowi Brolllowi. Najpierw zawalił przy bramce zdobytej w samej końcówce I połowy przez Macieja Domańskiego. Pomocnik mielczan uderzył piłkę z wolnego w miejsce, gdzie akurat były bramkarz Dynama Drezno stał. Potem w końcówce Broll w akcji ratunkowej sfaulował rozpędzonego Mateusza Maka, za co oczywiście słusznie został przez sędziego Bartosza Frankowskiego ukarany czerwoną kartką. To skutkuje tym, że w piątek wieczorem przy Łazienkowskiej w prestiżowym meczu z legionistami nie zagra.

Powrót Bielicy

Pytany przez nas o puszczoną bramkę z wolnego trener Bartosch Gaul mówił, że wszystko przeanalizuje na wideo z trenerem bramkarzy Mateuszem Sławikiem. Bramkarza usprawiedliwiał warunkami atmosferycznymi, czyli mokrą murawą.

Absencja Brolla to duża szansa dla 23-letniego Daniela Bielicy. Rok temu zabrzanin wrócił do swojego klubu po rocznym wypożyczeniu do Warty Poznań, gdzie zadebiutował w ekstraklasie. Po odejściu Martina Chudego Górnik postanowił sprowadzić bardziej doświadczonego golkipera, jakim jest, czy raczej był Grzegorz Sandomierski (w nowym sezonie będzie grał w greckim Levadiakosie). Z byłym reprezentantem Polski pożegnano się jeszcze przed końcem ubiegłego sezonu. W poprzednich rozgrywkach wystąpił w 20 spotkaniach, w pozostałych 14 bronił Bielica.

Wieść niesie, że nowy trener – po przeanalizowaniu wszystkiego – postanowił szybko sprowadzić nowego bramkarza. Padło na Kevina Brolla, który nie popisał się ostatnio. Teraz, jak w zeszłym sezonie, znowu do bramki „wskakuje” Bielica.

– Zagrał już swoje mecze w ekstraklasie. To co na treningu pokazuje to jest wszystko w porządku. Tutaj nie ma obawy, że wejdzie do bramki, bo takie rzeczy z bramkarzami się zdarzają. W „Białym” mamy bramkarza, który też z powodzeniem może dać sobie radę – podkreśla trener Gaul.

Dodajmy, że w Zabrzu – co pokazał mecz ze Stalą – jest kolejny bramkarz do wzięcia pod uwagę, a jest nim… Krzysztof Kubica! Po zejściu Brolla w ostatnią sobotę, to on założył bramkarską bluzę, włożył piłkarskie rękawice i pokazał się lepiej niż Broll, na dzień dobry broniąc piłkę z wolnego bitą przez Piotra Wlazłę.

– Tego pomysłu nie będziemy już wrzucać na agendę – śmieje się szkoleniowiec Górnika.

Szansa dla Kubicy

– Gdzieś tam na treningach koledzy mówili, że jakby była taka sytuacja, to wchodzę do bramki. Jak jednak gram w lidze to taka sytuacja się nie wydarzyła. Teraz zaliczyłem „debiut”. Szkoda że tak wyszło w tym meczu, bo nie musieliśmy przegrać ze Stalą – mówił Kubica, który podobnie jak Bielica też ma szansę gry od pierwszej minuty.

Mecz ze Stalą pokazał, że po kontuzji odniesionej w ostatnim meczu poprzedniego sezonu ze Śląskiem, jeden z najlepszych i najskuteczniejszych młodzieżowców w poprzednim sezonie (9 bramek, w tym osiem strzelonych głową) jest w coraz lepszej formie. Ze stalówką właśnie głową mógł zdobyć gola, ale się nie udało. Tymczasem w poprzednim sezonie przy Łazienkowskiej, w szalonym meczu rozegranym na początku maja, który legioniści wygrali hokejowym wynikiem 5:3, dwa razy pokonywał Cezarego Misztę, oczywiście po uderzeniach głową. Teraz bramki w starciu z „wojskowymi” tez będą potrzebne, jeżeli „górnicy” marzą o wyjechaniu z Warszawy z korzystnym wynikiem, a przede wszystkim z punktami.


Na zdjęciu: Daniel Bielica wraca do bramki Górnika, akurat na prestiżowy mecz z Legią.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus