Górski wstęp zaliczony

W zimowej stolicy Polski reprezentanci Polski spotkali się 29 lipca, po blisko trzytygodniowej przerwie. – Udało się odpocząć. Pierwszy raz od dobrych pięciu lat mieliśmy tak długi urlop między obozami. Można więc było wyjechać na wakacje, spędzić czas z rodziną. Ale nie było leżenia – podkreślił po przyjeździe do Zakopanego przyjmujący Artur Szalpuk.

Powrót Wojtaszka

Dlaczego Zakopane, a nie Spała, która jest tradycyjnym miejscem przygotowań siatkarzy? – Nie powiem złego słowa na Spałę, jeszcze tam zawitamy, ale czasem przyda się coś zmienić. Jest świeże powietrze, nowe doznania – wyjaśnił Vital Heynen, trener reprezentacji Polski. – Jestem pod wrażeniem warunków panujących w Zakopanem. Hala pachnie nowością, nie mamy prawa na nic narzekać.

Heynen miał do dyspozycji 15 zawodników. W tym gronie był libero [Paweł Wojtaszek], który dołączył do kadry po kontuzji stwu kolanowego. – Mamy teraz ciężkie treningi, więc dozuję intensywność, żeby nie przeciążyć kolana, ale mogę zapewnić, że z kolanem jest wszystko w porządku. W ostatnim czasie wielokrotnie miałem robione badania i wypadły one pomyślnie – powiedział siatkarz.

Buty i koszulka

Na kilka dni do kadry dołączył też 16. zawodnik. Był nim Kubańczyk z polskim paszportem, Wilfredo Leon. W biało-czerwonych barwach będzie mógł jednak zagrać dopiero za rok. – To było dla mnie coś rewelacyjnego. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem tutaj pobyć. Atmosfera jest wspaniała, od razu poczułem się częścią tej drużyny. Polski zespół stanowi jedność, wszyscy pracują skoncentrowani. Zauważyłem też, że wszystko pewną ręką trzyma kapitan zespołu Michał Kubiak – ocenił Leon. W czasie pobytu w Zakopanem obchodził 25. urodziny. Nie zabrakło zatem gromkiego „100 lat” i drobnych upominków; dostał buty oraz koszulkę.

Na szczyt

W trakcie obozu siatkarze nie tylko trenowali, ale też… wspinali się po górach. Dwukrotnie Rysy zdobył trener Heynen. Jego śladem poszli Robert Kaźmierczak, Tomasz Pieczko, Grzegorz Łomacz, Jakub Kochanowski, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek, Tomasz Fornal i Jakub Gniado. – Było ciężko. 28 kilometrów w nogach, ale Rysy (2499 m – przyp. red.) zdobyte! Zmęczenie ogromne, jednak warto było poświęcić 8,5 godziny, by to zrobić. Świetna przygoda z dużą dawką adrenaliny. Wchodziliśmy polską stroną, a zeszliśmy słowacką, skąd odebrali nas trenerzy – relacjonował fizjoterapeuta kadry, Tomasz Pieczko.

W ramach przygotowań do MŚ Polacy rozegrają 6 meczów towarzyskich. 18 sierpnia w Ostrowcu Świętokrzyskim zmierzą się z Kamerunem. 24-26 sierpnia – w Memoriale Huberta Wagnera w Krakowie – zagrają z Francją, Rosją i Kanadą, a 4-5 września – w hali NETTO Arena w Szczecinie – dwukrotnie podejmą Belgię.