Góry do Tychów nie przywiozą

W planach letnich przygotowań drużyny Dominik Nowaka nie ma zgrupowania.


Jeżeli za punkt wyjścia przyjąć stwierdzenie, że transfery lubią ciszę, to można dojść do przekonania, że w GKS-ie Tychy szykują się wielkie wzmocnienia. Na razie bowiem z gabinetów Stadionu Miejskiego nic „nie wycieka”, a pierwszy dzień zajęć w planie nowego trenera Dominika Nowaka coraz bliżej.

Na razie wiadomo, że w poniedziałek 13 czerwca ruszą treningi, a pierwszy tydzień wspólnych zajęć zakończy wyjazdowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Po potyczce na stadionie przy ulicy Oporowskiej, czeka tyszan kolejny tydzień pracy domowej, której sprawdzianem będzie potyczka z Widzewem w Łodzi zaplanowana na 25 czerwca.

Następne trzy tygodnie trójkolorowi pracować będą w Tychach i tu zagrają także sparingi 29 czerwca z Garbarnią Kraków i 2 lipca ze Skrą Częstochowa, a próba generalna przed inauguracją sezonu 2022/2 nastąpi w Łodzi, gdzie tyszanie zagrają z ŁKS-em. Jak widać w planie sztabu szkoleniowego dwunastej drużyny minionego sezonu w I lidze nie ma zgrupowania.

Na własnych obiektach

– Mamy u siebie dobre warunki – wyjaśnia trener GKS-u Tychy. – Tak naprawdę nie widzę potrzeby, żeby wyjeżdżać na obóz, bo ten letni okres przygotowawczy jest krótki więc trzeba go maksymalnie wykorzystać dlatego koncentrujemy się na pracy na własnych obiektach. Tak ten plan został przygotowany i nie ma potrzeby, żeby go zmieniać. W dodatku zawsze jest to dla klubu jakiś wydatek, a naszym priorytetem w tej chwili jest jakościowe obudowanie tego zespołu, który już teraz ma spory potencjał. Jest w nim, co jest bardzo istotne i traktuję to jako plus, wielu zawodników, którzy już ze sobą funkcjonowali więc mamy trzon. Czyli, jeżeli dobrze dobierzemy i pod względem charakterologicznym i jakościowym piłkarzy do pierwszego zespołu, to solidną pracą, którą zaczynamy 13 czerwca możemy zbudować wartościowy zespół.

Koszty ponad dwa razy wyższe

Na temat wspomnianej mimochodem przez trenera kwestii finansowej szerzej wypowiedział się prezes Leszek Bartnicki.

– Ceny hoteli i wyżywienia to jest coś co w okresie od pandemii wzrosło ponad dwa razy – przypomniał sternik Klubu Piłkarskiego GKS Tychy S.A. – Jeżeli porównamy sobie koszt dwudniowego wyjazdu na mecz ligowy z 2020 roku z tym co trzeba wydać dzisiaj to koszty są nawet ponad dwa razy wyższe. Słowo „strasznie” wzrosły ma tu swoje uzasadnienie. Wydatki na obóz w Polsce są więc także bardzo duże.

Oczywiście nie mówię, że to nie jest potrzebne, bo przecież wyjeżdżaliśmy na zgrupowania i zimą, i latem, ale trener Nowak, zanim jeszcze podpisaliśmy kontrakt, oglądał nasze warunki do trenowania. Zobaczył dobrze wyposażoną siłownię, do której przechodzi się bezpośrednio z szatni, mamy tu warunki do odnowy biologicznej, są boiska na osiedlu A oraz Zet przy Paprocanach, w pięknym anturażu jeziora i lasu, jest płyta na pobliskim stadionie lekkoatletycznym.

Warunki do pracy na miejscu są, a nawet gdyby trener zaplanował w procesie treningowym bieg na jaki szczyt, to co prawda góry nie przywieziemy, ale piłkarzy pod gorę na przykład w Szczyrku jesteśmy w stanie zawieźć.

Poznanie profili zawodników

Szkoleniowiec tyszan aż na takie udogodnienia nie liczy, ale spędzając jeszcze czas na łonie rodziny w Sobinie pod Polkowicami dokładnie planuje każdy dzień okresu przygotowawczego.

– Najważniejsza jest dobra organizacja pracy – zaznacza szkoleniowiec tyszan. – Od tego zaczniemy nasze zajęcia, a od pierwszego treningu będzie dominowała piłka z wprowadzeniem elementów taktyki. Nie zapomnimy też o motoryce. We wtorek mamy zaplanowane badania, a po nich, wieczorem zajęcia na siłowni.

Ten pierwszy tydzień będzie jednak głównie wprowadzający, a ja będę także zwracał szczególną uwagę na poznanie profili zawodników. Sztab szkoleniowy jest już prawie skompletowany, bo wiadomo, że zostaje w nim Przemysław Pitry, a dochodzi trener bramkarz Andrzej Bledzewski. Blisko sfinalizowania są także rozmowy z kandydatem na drugiego trenera więc już niebawem będziemy w komplecie i każdy będzie wiedział jakie zadania ma do wykonania – kończy Dominik Nowak.