Gość w swoim domu

Puszcza jest niewygodnym rywalem dla zespołów ze swojego województwa. Po Wiśle Kraków i Bruk-Bet Termalice przyszedł czas na wygraną z Sandecją.


Choć mecz rozgrywany był w Niepołomicach, to na papierze Puszcza odgrywała rolę gościa. Drużyna Tomasza Tułacza nie mogła pozwolić sobie na słabszy moment w meczu z przedostatnią w tabeli Sandecją. Niepołomiczanie najprawdopodobniej będą walczyć w barażach o awans do ekstraklasy, dlatego byli zdecydowanymi faworytami poniedziałkowej rywalizacji. I to mimo tego, że zespół był osłabiony brakiem trzech zawodników pauzujących za nadmiar żółtych kartek.

Puszcza błyskawicznie wyszła na prowadzenie i nie musiała się szczególnie o to starać. W zdobyciu pierwszego gola pomógł jej Maissa Fall, który skierował piłkę do własnej bramki. Nowosądeczanie nie mieli jednak zamiaru się poddawać, bo już po chwilę później wyrównali wynik meczu. Z rzutu karnego do siatki trafił Jakub Wróbel.

Minęło kolejne kilka minut, a futbolówka znów stanęła na 11 metrze, tym razem po drugiej stronie boiska. Przed okazją do ponownego wyjścia na prowadzenie wyszedł Lucjan Klisiewicz, ale pomylił się. Szczęśliwie dla niego sędzia dopatrzył się przewinienia bramkarza podczas wykonywanego rzutu karnego i musiał on zostać powtórzony. Przy drugiej próbie Klisiewicz oddał piłkę Rokowi Kidriciowi, a ten pewnie pokonał golkipera Sandecji.

W pierwszej połowie zespół Tomasza Kafarskiego przeważał pod względem posiadania piłki, czy oddanych strzałów. Nie przełożyło się to na gole, a co więcej, Puszcza przed zejściem do szatni zdobyła jeszcze jedną bramkę, zwiększając swoją przewagę.

W meczu do przerwy działo się tak wiele, że apetyty kibiców na kolejną część rywalizacji zostały rozbudzone. Sandecja robiła sporo, żeby wrócić do tego spotkania, ale w praktyce bardzo długo nie stworzyła żadnego zagrożenia. Ciekawie pod bramką Kewina Komara zrobiło się w końcowej fazie meczu. W 85 minucie na listę strzelców wpisał się Krzysztof Toporkiewicz, dzięki czemu spotkanie trzymało w napięciu do ostatniego gwizdka arbitra. Szczególnie dlatego, że nowosądeczanie wciąż atakowali. Jednakże na doprowadzenie do remisu zabrakło im już czasu.


Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice 2:3 (1:3)

0:1 – Fall, 2 min (samobójcza), 1:1 – Wróbel, 9 min (z karnego), 1:2 – Kidrić, 15 min (z karnego), 1:3 – Kramarz, 44 min, 2:3 – Toporkiewicz, 85 min.

SANDECJA: Nomm – Pawłowski, Piter-Bućko, Boczek, Słaby – Kosztal (65. Kirss), Toporkiewicz, Fall (46. Lusiusz), Chmiel (65. Manzorro) – Potoma (70. Nawotka), Wróbel (81. Mas). Trener Tomasz KAFARSKI.

PUSZCZA: Komar – Stępień, Sołowiej, Yakuba, Pięczek – Serafin, Frelek (71. Zapolnik) – Kramarz (59. Tomalski), Klisiewicz (70. Stec), Boguski (22. Thiakane) – Kidrić (71. Siemaszko). Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Nomm – Yakuba, Tomalski, Siemaszko, Serafin, Komar.

Piłkarz meczu – Krzysztof TOPORKIEWICZ


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus