Gostomski: Chcę być numerem 1!

Bogdan NATHER: Kiedy po raz pierwszy nawiązał pan kontakt z GKS-em Jastrzębie?

Hubert GOSTOMSKI: – Po raz pierwszy propozycję dołączenia do drużyny z Jastrzębia otrzymałem w czerwcu ubiegłego roku. Wtedy odmówiłem, bo wybrałem inną opcję, to znaczy grę w Bruk-Becie Nieciecza. Po raz drugi trener Jarosław Skrobacz skontaktował się ze mną w grudniu i tym razem zdecydowałem się przenieść do GKS-u Jastrzębie.

Co skłoniło pana do przyjścia do tego klubu?

Hubert GOSTOMSKI: – Długo się nie namyślałem, bo mój nowy klub jest ambitną drużyną. Grałem przeciwko nim będąc zawodnikiem Radomiaka. GKS Jastrzębie jest zespołem, który wyznacza sobie coraz wyższe cele, co mi bardzo odpowiada. Cieszę się, że mogę być częścią tego zespołu.

W Niecieczy nie widział pan dla siebie perspektyw?

Hubert GOSTOMSKI: – Po przeanalizowaniu całej rundy jesiennej, wspólnie z moim macierzystym klubem, czyli Jagiellonią Białystok, doszliśmy do wniosku, że należy obrać inny kierunek. Klub z Jastrzębia będzie dla mnie lepszą opcją dla rozwoju.

Jak przyjęli pana w szatni nowi koledzy?

Hubert GOSTOMSKI: – Drużyna przyjęła mnie bardzo dobrze, nie mam żadnych zastrzeżeń.

Bramkarze również?

Hubert GOSTOMSKI: – Oczywiście. Atmosfera w całym zespole jest bardzo dobra, nikt nie patrzy na drugiego wilkiem.

Chrzest” już był czy będzie dopiero podczas zgrupowania w Kamieniu?

Hubert GOSTOMSKI: – Nie wiem, jakie zwyczaje panują w GKS-ie Jastrzębie. Niczego takiego na razie nie doświadczyłem, ale pożyjemy – zobaczymy. Wszystko przede mną, ósmego lutego wyjeżdżamy na zgrupowanie do Kamienia, to się przekonam.

Przyszedł pan do Jastrzębia, by zostać „straszakiem” Grzegorza Drazika czy po to, by „wygryźć” go z bramki?

Hubert GOSTOMSKI: – Chcę iść do przodu krok po kroku, dlatego skupiam się wyłącznie na treningach, by z dnia na dzień podnosić swoje umiejętności. Mam ambicje, by wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie i zostać numerem jeden w bramce. Ciężko pracuję na treningach i mam nadzieję, że efekty będą widoczne. Chcę to udowodnić w meczach ligowych o punkty.

We wrześniu ubiegłego roku złamał pan kość strzałkową, to poważna kontuzja. Zostawiła jakiś ślad w psychice? Trenuje pan teraz ostrożniej?

Hubert GOSTOMSKI: – Rzeczywiście, przez tę kontuzję straciłem ponad połowę rundy jesiennej. W grudniu wróciłem już do pełni zdrowia i na razie nie mam powodów do narzekania. Jak to mówią, co cię nie zabije, to cię wzmocni. Teraz – na szczęście – wszystko jest okej. Po tej nieszczęsnej kontuzji nie mam żadnego urazu psychicznego, trenuję na pełnych obrotach i z pełnym zaangażowaniem.

Pierwszy sparing jako zawodnik GKS-u Jastrzębie ma pan już za sobą. Był pan z siebie zadowolony po meczu z Piastem Gliwice?

Hubert GOSTOMSKI: – Czułem bardzo duży głód piłki, ale po tak długiej przerwie to zrozumiałe. Myślę, że w sparingu z Piastem nie wypadliśmy źle, szkoda tylko, że nie strzeliliśmy żadnej bramki, bo mieliśmy ku temu okazje. Czy jestem z siebie zadowolony? To nieistotne, najważniejsze żeby trenerzy byli zadowoleni. Za dużo pracy nie miałem, chociaż nie byłem bezrobotny. Tylko jeden groźny strzał, ale czujnym trzeba być przez cały czas.

Podpisał pan w Jastrzębiu kontrakt tylko na pół roku, do 30 czerwca. Potem wróci pan do Jagiellonii?

Hubert GOSTOMSKI: – Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. W tej chwili jestem zawodnikiem GKS-u Jastrzębie i na tym się koncentruję. Przede wszystkim muszę zdobywać doświadczenie i ogrywać się w I lidze. Na tym etapie to jest dla mnie najważniejsze. Chcę teraz jak najwięcej grać w pierwszej lidze, regularna występy w GKS-ie Jastrzębie są dla mnie priorytetem.

Jest lub był jakiś bramkarz, który panu imponował i na którym chce się pan wzorować?

Hubert GOSTOMSKI: – Imponuje mi Łukasz Fabiański, który jest jednym z najlepszych na świecie w swoim fachu. „Fabian” to mój idol nie tylko ze względu na umiejętności. Oprócz gry imponuje mi ze względu na swoje cechy charakteru. Cech wolicjonalnych może mu każdy pozazdrościć, jest bardzo ambitny i nigdy się nie poddaje.

W Jastrzębiu zamieszkał pan z Maciejem Spychałą. Jak spędzacie wolny czas?

Hubert GOSTOMSKI: – Poza treningami dużo czasu przeznaczam na odpoczynek i regenerację. Dbam również o to, by się zdrowo odżywiać, a w wolnej chwili biorę konsolę i gramy mecz FIFA.

Kto jest lepszy?

Hubert GOSTOMSKI: – Za dużo wolnego czasu nie mieliśmy, więc trudno wskazać, który z nas jest lepszy. Ale w pewnym momencie ta rywalizacja na pewno zostanie rozstrzygnięta.

 

Na zdjęciu: Hubert Gostomski w sparingu z Piastem Gliwice zachował czyste konto.