Gotowi na wszystko

Musimy się nastawić na pojedynek z szybkim, zdeterminowanym i walczącym do końca rywalem – mówi przed spotkaniem w Włochami selekcjoner reprezentacji Polski, Patryk Rombel.


Meczami z Włochami i Łotwą rozpoczną biało-czerwoni drogę do mistrzostw Europy, które w 2024 roku rozegrane zostaną w Niemczech. Zespoły te nie należą do potentatów; Włosi na Euro wystąpili tylko raz i to wtedy, kiedy byli jego gospodarzem, więc udział mieli zapewniony z „urzędu”, a Łotysze do tego etapu zmagań musieli się przebijać przez dwumecz z Bułgarią.

Trudno więc sobie wyobrazić, by w czwartek (godz. 18.30) w Katowicach i w niedzielę w Rydze (godz. 14.10) nasz zespół miał jakiekolwiek kłopoty z zainkasowaniem punktów. Tymi meczami rozpocznie się kolejny etap przygotowań do mistrzostw świata, które w styczniu przyszłego roku rozegrane zostaną w Polsce i Szwecji. Przypomnijmy, że nasz zespół trafił do grupy z Francją, Słowenią i Arabią Saudyjską.

To nie są amatorzy

– Czas ucieka szybko i wiadomo, że każdy z nas ma w głowie mundial, ale na tę chwilę naszą uwagę koncentrujemy na starciu z Włochami – podkreśla trener Patryk Rombel. – Podejmiemy ich w legendarnym „Spodku”, którego atmosfera powinna nam pomóc w odniesieniu zwycięstwa, jednak najwięcej zależało będzie od nas. Mam nadzieję, że będzie to dobre przetarcie przed tym, co nas czeka w styczniu. Jesteśmy po analizie gry rywala i wiemy o nim sporo. Wniosek jest taki, że musimy się nastawić na pojedynek z szybkim, ambitnym, zdeterminowanym i walczącym do końca zespołem.

Kilku włoskich zawodników występuje w mocnych, europejskich ligach. To nie są amatorzy. Musimy do nich podejść z pełnym respektem. Mamy plan, przygotowany już w czerwcu. Musimy go przepracować w trakcie trzech treningów (wczoraj Polacy zapoznali się z areną jutrzejszego meczu – przyp. red.), wyjść na boisko i w jak największym stopniu wypełnić.

Będziemy musieli jak najwcześniej opanować ich zdecydowany styl, ale przede wszystkim sprawnie wracać do obrony. Włosi, niezależnie od tego, czy prowadzą pięcioma bramkami, czy przegrywają sześcioma, sprawnie rozpoczynają akcje, a tempem ich rozgrywania potrafią zaskoczyć niejednego przeciwnika. Mam nadzieję, że nas nie zaskoczą, ale musimy być gotowi na wszystko.

Żal Gębali

Praca z kadrą jest o tyle specyficzna, że nie zbiera się zbyt często. – Spotkaliśmy się po pół roku, więc wiele rzeczy trzeba sobie przypomnieć. Zawodnicy mają bowiem klubowe nawyki z klubów. Zobaczymy, na jakim jesteśmy etapie – dodaje szkoleniowiec, który w niemal ostatniej chwili musiał dokonać zmiany. Z powołanej na zgrupowanie dwudziestki wypadł Tomasz Gębala z Łomży Industrii Kielce, a jego miejsce zajął Damian Przytuła z Górnika Zabrze, widniejący na liście rezerwowej.

– Żałuję, że Tomek nie będzie mógł zagrać, ale z drugiej strony się cieszę, że jego uraz nie jest zbyt poważny i szybko do nas wróci. Najsilniejszą bronią Tomka jest gra w obronie, z kolei Damian to zawodnik rzucający – wyjaśnia Patryk Rombel.

„Strzelba” Pietrasika

39-letni szkoleniowiec prowadzi reprezentację od lutego 2019 roku, ale po raz pierwszy będzie miał okazję zagrać w „Spodku”. Jego podopieczni są zresztą w takiej samej sytuacji. – Jeśli z zewnątrz ta hala prezentuje się tak okazale, to jak musi wyglądać w środku… – uśmiecha się Michał Olejniczak i już nie może się doczekać wybiegnięcia na parkiet. – Grałem już w wielu halach przed liczną publicznością, ale o tej katowickiej jedynie słyszałem. Wiem, że atmosfera trybun może solidnie zmobilizować i ponieść do zwycięstwa. Chcąc brać udział w wielkich turniejach, takie mecze jak ten czwartkowy trzeba wygrywać – podkreśla środkowy rozgrywający klubu z Kielc.

O ile „Olej” – mimo 21 lat – ma już długi staż w reprezentacji, o tyle [Ariel Pietrasik] jest w niej stosunkowo nową postacią. Debiutował w grudniu zeszłego roku podczas turnieju w Gdańsku i od tego czasu wystąpił w 15 meczach. Ostatnio zrobiło się o nim bardzo głośno, bo jego „strzelba” odpaliła efektownie. Lewy rozgrywający jest liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy szwajcarskiej. W siedmiu meczach TSV St. Otmar St. Gallen zdobył 81 bramek, co daje niebywałą średnią 11,57!

Jeśli 23-latek będzie tak samo skuteczny w meczach reprezentacji, to o wyniki najbliższych spotkań nie mamy się co martwić. – Spokojnie – tonuje dwumetrowy zawodnik – moja rola w kadrze jest zupełnie inna niż w klubie. W lidze uczestniczę w większości akcji ofensywnych i przy każdej możliwiej okazji oddaję rzut. W reprezentacji będę pewnie też pomagał w obronie, a zdobywanie goli zejdzie na drugi plan. Jeśli nadarzy się okazja, oddam rzut, jednak znam swoje miejsce w szeregu. Dopiero wchodzę do tej ekipy – dodaje zawodnik urodzony w Łodzi, który dzieciństwo i młodość spędził w Luksemburgu, a dziś marzy o występie na mundialu w biało-czerwonej koszulce.


Kadra na Włochy i Łotwę

Bramkarze: Mateusz Kornecki (Łomża Industria Kielce), Adam Morawski (MT Melsungen/Niemcy), Jakub Skrzyniarz (Bidasoa Irun/Hiszpania).

Rozgrywający: Piotr Chrapkowski (SC Magdeburg/Niemcy), Szymon Działakiewicz (Redbergslids IK/Szwecja), Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin), Michał Olejniczak, Sićko Szymon (obaj Łomża Industria), Arkadiusz Ossowski (HSC Coburg/Niemcy), Ariel Pietrasik (TSV St. Otmar St. Gallen/Szwajcaria), Rafał Przybylski (Azoty Puławy), Damian Przytuła (Górnik Zabrze).

Skrzydłowi: Jan Czuwara (HC Vardar Skopje/Macedonia), Michał Daszek, Krzysztof Komarzewski, Przemysław Krajewski (wszyscy Orlen Wisła Płock), Arkadiusz Moryto (Łomża Industria).

Obrotowi: Maciej Gębala (SC DHfK Lipsk/Niemcy), Kamil Syprzak (Paris Saint Germain/Francja), Patryk Walczak (Sporting CP Lizbona/Portugalia).


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus