Gra na tabletkach

Zabrzanie jadą na mecz z Pogonią po punkty. Ma w tym pomóc dobra forma Lukasa Podolskiego.


Mistrz świata z 2014 roku jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. Po kiepskiej serii zabrzan w lidze i trzech porażkach z rzędu trener Barosch Gaul nie czekał i postawił na kontuzjowanego wcześniej Lukasa Podolskiego w pucharowym meczu z GKS Katowice. Przy Bukowej „Poldi” zdobył dwa piękne gole, dzięki czemu „górnicy” awansowali do 1/8 Pucharu Polski.

Dobre liczby

W ostatnim ligowym spotkaniu z Widzewem doświadczony zawodnik znowu błyszczał. Najpierw zdobył efektownego gola po strzale z kilkunastu metrów, a potem zaliczy asystę przy trafieniu Szymona Włodarczyka. Jeżeli chodzi o punktację kanadyjską, to na swoim koncie ma pięć punktów, za gola i już cztery asysty. Pod tym względem należy do najlepszych w górniczym zespole. Cztery asysty ma też jeszcze kapitan drużyny Erik Janża.

– Tak się udało z Widzewem, że tak się to spotkanie potoczyło. To nie było tak, że wcześniej, kiedy zanotowaliśmy serię kilku meczów bez wygranej, to graliśmy jakoś katastrofalnie. Tak nie było, ja tego tak nie widziałem. Jedynie ta jedna połowa w meczu ze Śląskiem we Wrocławiu była fatalna. Z kolei mecz z Wartą na wyjeździe, to można powiedzieć to był taki piknik, bo było tam z 300 kibiców. Mecz do zapomnienia. Z Widzewem „odpaliliśmy”, ale też trzeba do tego wszystkiego podchodzić spokojnie. Tak jak się przygrywa, tak się wygrywa i trzeba cały czas chodzić po ziemi, pracować i analizować to co było dobre, a co nie, żeby jak najlepiej przygotować się do kolejnych meczów – mówi Podolski.

Bilans 37-letniego gracza byłby jeszcze lepszy, gdyby nie uraz kolana i przeziębienie. – Ogólnie szkoda, że wcześniej złapałem tą kontuzję z kolanem. Od tego meczu ze Śląskiem mogę powiedzieć, że jestem na sto procent gotowy, ale muszę brać tabletki przeciwbólowe, bo czasami to kolano mi dokucza. Takie jest życie piłkarza, że z taką kontuzją trzeba żyć i z wszystkim jakoś sobie radzić. W tym ostatnim czasie czuje się już jednak bardzo dobrze. Jestem w treningu i jeszcze przez kilka lat mam zamiar grać – podkreśla zawodnik Górnika.

Potrzeba im czasu

W Szczecinie sobotni mecz Pogoni z Górnikiem reklamują jako starcie dwóch gwiazd ligi, z jednej strony walczącego o wyjazd na mundial do Kataru Kamila Grosickiego, a z drugiej właśnie Podolskiego. Bilans tego drugiego w lidze byłby z pewnością lepszy, gdyby nie wspomniane wcześniej perypetie za zdrowiem.

Doświadczonego zawodnika pytamy, o co Górnik, który póki co w bieżących rozgrywkach ma na swoim koncie 17 punktów, będzie walczył? – Nie ma żadnych celów, że mamy na koncie mieć tyle punktów czy zajmować jakieś konkretne miejsce. Nie jest łatwo, dalej nie jesteśmy tam gdzie powinniśmy być. Mamy dużo zawodników, którzy przyszli do nas późno, którzy byli bez klubu i to widać. Jedni mają kontuzje, inni powoli dochodzą do siebie. Trzeba czasu, żeby drużyna w takim personalnym zestawieniu rozegrała się, tak jest na całym świecie. Liverpool z Kloppem też od razu nie odpalił, na to wszystko trzeba czasu. Trzeba pracować, wierzyć w pracę trenera i zobaczyć, co będzie na koniec sezonu – podkreśla Podolski.

15

PUNKTÓW w siedmiu meczach u siebie zdobyła w bieżących rozgrywkach Pogoń. „Portowcy” cztery gry wygrali i trzy zremisowali. Na nowym stadionie punt zdobywały jedenastki Wisły Płock, Lecha Poznań i niedawno Piasta Gliwice.

9

PUNKTÓW w tym sezonie zdobył w meczach wyjazdowych Górnik. Na ten bilans składają się dwa zwycięstwa, trzy remisy i jedna porażka ze Śląskiem 1:4.


Na zdjęciu: Lukas Podolski (nr 10) jest ostatnio w znakomitej formie. Dziś ma pomóc Górnikowi w Szczecinie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus