Co ma GKS Jastrzębie do beniaminków?

W sezonie 2016/2017 GKS 1962 Jastrzębie występował jeszcze w III lidze. W zażartej walce pokonał Ruch Zdzieszowice i zameldował się szczebel wyżej. Przez II ligę przemknął niczym torpeda i awansował na zaplecze ekstraklasy, gdzie radzi sobie zupełnie przyzwoicie.

Skromna zdobycz

Zmartwieniem trenera Jarosława Skrobacza i jego zawodników są mecze z beniaminkami, do których jastrzębianie sami się zresztą zaliczają. W poprzednim sezonie dwukrotnie przegrali z Garbarnią Kraków, ale dwukrotnie odesłali do kąta Gwardię Koszalin, zaś w potyczkach z ŁKS-em Łódź wywalczyli cztery punkty. Można zatem powiedzieć, że bilans nie był najgorszy.

https://sportdziennik.pl/gks-1962-jastrzebie-i-problemy-rezerwowych/

W bieżących rozgrywkach GKS 1962 Jastrzębie ponownie połamał sobie zęby na Garbarni, a w pojedynku z innym beniaminkiem – Wartą Poznań – musiał zadowolić się bezbramkowym remisem. Czyli w dwóch spotkaniach jastrzębianie zdobyli raptem jeden punkt. W sobotę złożą w Łodzi wizytę kolejnemu beniaminkowi, który w tabeli wyprzedza ekipę trenera Skrobacza o punkt.

Wymagający rywal

– Nie wiem, dlaczego mamy kłopoty z wygrywaniem meczów z nowicjuszami w danej lidze – zastanawia się bramkarz GKS 1962 Jastrzębie, Grzegorz Drazik. – Może nie pasuje nam ich styl? Kłopoty ze zdobywaniem bramek mieliśmy zarówno z Garbarnią, jak i Wartą, które grały z kontry. Obie drużyny skupiły się na grze defensywnej i zaryglowały dostęp do swojej bramki. ŁKS Łódź to zupełnie inna bajka, oni grają ofensywnie, nie boją się atakować. W poprzednim sezonie udało nam się z nimi wygrać na własnym boisku, a wcześniej zremisować w Łodzi, ale oba mecze była bardzo zacięte i wyrównane. Najbliższy z pewnością też taki będzie, mam nadzieję, że wynik znowu będzie dla nas korzystny.

Podwójna motywacja

– Nie znalazłem wspólnego mianownika, dlaczego tak męczymy się z beniaminkami – przyznaje szkoleniowiec GKS Jastrzębie Jarosław Skrobacz. – Rzeczywiście, zwycięstwa z tymi zespołami przychodzą nam z trudem, ale nie potrafię ich jednoznacznie zaszufladkować. Może wynika to faktu, że te zespoły podchodzą do nas z dużym respektem, podwójnie zmobilizowane i zmotywowane. Gra z ich strony jest z reguły bardzo ostrożna, przede wszystkim troszczą się o to, by nie stracić bramki. Mam na myśli Garbarnię i Wartą. Wspominając ostatni mecz z krakowianami, powinniśmy go wygrać zdecydowanie, bo mieliśmy kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Ale skoro nie wykorzystuje się jednej, dwóch, trzech okazji, a samemu popełnia błąd, to potem ponosi się surowe konsekwencje. Te drużyny dają pograć rywalowi, czyhając na kontry. ŁKS Łódź prezentuje zupełnie inny styl. Długo utrzymują się przy piłce, grają cierpliwie. Po stracie piłki bronią się dużą ilością zawodników, stąd bardzo mała liczba straconych przez nich bramek. Nie dziwię się zatem, że ich aspiracje sięgają bardzo wysoko, do awansu do ekstraklasy włącznie.

Między nami, beniaminkami

sezon 2018/2019] (I liga)

GKS 1962 Jastrzębie – Garbarnia Kraków 1:2 (bramka: Krzysztof Gancarczyk)

GKS 1962 Jastrzębie – Warta Poznań 0:0

ŁKS Łódź – GKS Jastrzębie ?

RAZEM: 2 mecze, 1 pkt, bramki: 1:2.

 

sezon 2017/2018] (II liga)

GKS 1962 Jastrzębie – ŁKS Łódź 1:1 (Bartosz Semeniuk) i 1:0 (Kamil Jadach)

[GKS 1962 Jastrzębie – Garbarnia Kraków 1:2 (Daniel Szczepan) i 1:3 (Damian Tront)

GKS 1962 Jastrzębie – Gwardia Koszalin 2:0 (Szczepan, Kamil Adamek) i 4:2 (Szczepan, Adrian Hartleb (samobójcza), Bartosz Jaroszek, Wojciech Caniboł).

RAZEM: 6 meczów, 10 pkt, bramki: 10:8.

 

Na zdjęciu: Kamil Jadach (z lewej) i jego koledzy w meczu z Wartą Poznań musieli zadowolić się jednym punktem. Na większą zdobycz liczą w sobotę w Łodzi.

 

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ