Granie pod presją

Żarty się skończyły, w niedzielę zabrzanie muszą wygrać u siebie z Radomiakiem.


Na początku bieżących rozgrywek górnicza ekipa przystępowała do meczu w Radomiu w nie najlepszych nastrojach, bo po przegranej z Cracovią (z Lechią mecz z 2. kolejki został wtedy przełożony). Ostatecznie skończyło się na efektownej wygranej 3:0, po dwóch golach Szymona Włodarczyka i trafieniu Bartosza Nowaka.

– Zdajemy sobie sprawę, że teraz przed nami inne spotkanie. Przed rundą w kadrze radomskiej drużyny pojawiło się aż ośmiu nowych zawodników. Sporo się zmieniło, także jeżeli chodzi o ich styl gry. Jak jeszcze grał Nascimento czy Cele, to było sporo gry kombinacyjnej. Teraz w zespole jest mierzący dwa metry Leonardo Rocha, więc grają inaczej. Jest wiele piłek zagrywanych na niego, do tego stałe fragmenty gry. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwy przeciwnik – mówił na czwartkowej konferencji prasowej Bartosch Gaul.

Trener Górnika był też pytany czy nie ma presji przed niedzielnym starciem. Chodzi oczywiście o ostatnie kiepskie wyniki zabrzan w ostatnim czasie i osuwanie się w ligowej tabeli.

– Do wszystkiego pochodzimy realistycznie. Oczywiście wiemy jakie są wymagania klubu. Jakiejś presji czy rozmów nie ma. Zresztą nie wiem czy jestem najlepszą osobą, żeby odpowiadać na takie pytanie. Wiadomo jaka jest sytuacja w tabeli. Każdy widzi, jak to wygląda. Nie odczuwam jednak czegoś takiego, żeby w zespole czy w szatni była zła atmosfera. Jest ona dobra, widzę też ogromne zaangażowanie chłopaków na treningach, jest wiele pozytywów. Z Lechią było blisko zwycięstwa, nie wyszło, ale liczymy, że zwycięstwo będzie teraz z Radomiakiem – podkreśla szkoleniowiec zabrzańskiej jedenastki.

W niedzielnym spotkaniu nie będzie mógł zagrać pauzujący za żółte kartki kapitan zespołu Erik Janża. Do dyspozycji trenera będą za to już inni pauzujący ostatnio z powodu wirusowych komplikacji piłkarze, jak Aleksander Paluszek czy Robert Dadok.


Japończyk w Zabrzu

W zabrzańskim klubie od kilku dni przebywa i trenuje japoński pomocnik, 23-letni Daisuke Yokota. Jak wygląda jego sytuacja? Kiedy ewentualnie mógłby zadebiutować w Górniku?

– Temat potwierdzimy, kiedy oficjalnie zostanie wszystko podpisane i uzgodnione. Finalizujemy i staramy się doprowadzić do sytuacji, żeby szybko był w naszej kadrze. Staramy się także, żebyśmy ogłaszali piersi takie informacje. To zawodnik, który może być dla nas ciekawą opcją. Mógłby nam pomóc. Pracujemy nad tym tematem – podkreśla trener Bartosch Gaul.


TRZY PYTANIA DO…
MATEUSZA CHOLEWIAKA, piłkarza Górnika

Musimy wygrać

Fot. Norbert Barczyk / PressFocus

W niedzielę skończył pan 33 lata. Czego życzyć Mateuszowi Cholewiakowi?

Mateusz CHOLEWIAK: – Przede wszystkim zdrowia, bo jak będzie zdrowie, to jest możliwość gry, a ja z tego czerpię największą radość.

W czterech ostatnich meczach zdobyliście tylko punkt. Jak atmosfera w szatni, bo nie wygląda to dobrze?

Mateusz CHOLEWIAK: – To co było zostało z tyłu. Ten rok chcieliśmy rozpocząć jak najlepiej się da. Pierwszy mecz w Krakowie nam nie wyszedł, bo przegraliśmy 0:2. Była chęć rehabilitacji z Lechią i tyko remis, ale jeśli chodzi o konstruowanie akcji, to wyglądało to dobrze. Jedyne czego zabrakło, to tego ostatniego podania, szybszej decyzji strzału. Jeżelibyśmy strzelili bramkę na 2:0, to Lechia nie miałaby argumentu, żeby u nas zremisować.

Teraz spotkanie z Radomiakiem. Jak będzie?

Mateusz CHOLEWIAK: – Tam w Radomiu wysoko wygraliśmy, ale teraz będzie zupełnie inny mecz. My mamy swój pomysł, swój plan na ten mecz i zrobimy wszystko, żeby punkty zostały u nas. Gramy u siebie, trzeba walczyć i wygrać.


Na zdjęciu: 30 lipca ub. roku Górnik wygrał w Radomiu 3:0. Jak będzie teraz?
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl