Grecy znów próbują

Olympiakos Pireus znów chce ściągnąć do siebie pomocnika Rakowa Częstochowa, Giannisa Papanikolaou.


Zespół z Grecji kolejny raz składa zapytanie o pomocnika Rakowa. Poprzednia wpłynęło do klubu w czerwcu ubiegłego roku, Papanikolaou został jednak przy Limanowskiego. Teraz sytuacja raczej się powtórzy, szczególnie, że kwota, jaką Olympiakos chce przeznaczyć na zawodnika Rakowa jest niska i klub z Częstochowy raczej nie będzie chciał jej nawet rozpatrywać.

Trzeba sypnąć groszem

Grekom zależy na Papanikolaou, pokazuje to choćby fakt, że kolejny raz zgłaszają się po pomocnika. Ubiegłoroczny mistrz kraju w ostatnich dniach wypożyczył do VFL Bochum Pierra Kunde. Kameruńczyk był rezerwowym w drużynie trenera Michela, przynajmniej w rozgrywkach ligowych. Występował często w eliminacjach do Ligi Europy, jak i rozgrywkach grupowych. Nie zmienia to jednak faktu, że z zespołu mistrza Grecji wypadł jeden środkowy pomocnik.

Pojawiają się także głosy, że z drużyną miałby pożegnać się Aguibou Camara. 21-letni Gwinejczyk w obecnym sezonie rozegrał łącznie 11 spotkań, w których zdobył gola. Gdyby i on opuścił Olympiakos, to Grecy musieliby szukać kogoś, kto będzie w stanie zastąpić tak Kunde, jak i Camarę. Stąd wybór padł na Papanikolaou, który zna realia piłki greckiej, dodatkowo jest reprezentantem kraju. Trudno jednak oczekiwać, by Raków puścił za bezcen jednego ze swoich najlepszych zawodników. Szczególnie, że plotki dotyczące Papanikolaou, a dokładniej kwoty odstępnego za zawodnika, są wręcz śmieszne. Według doniesień medialnych oferta za greckiego pomocnika ma wynosić ledwie dwa miliony euro.

To dość mało, zważywszy na fakt, że Papanikolaou jest ważnym elementem Rakowa, a dodatkowo klub z Limanowskiego ceni sobie swoich piłkarzy i nie pozwoli im odejść z zespołu za niską kwotę. Olympiakos musiałby poszukać głębiej w kieszeni i dorzucić do pierwotnej oferty jeszcze kilka milionów, aby częstochowianie zastanowili się nad transferem. Szczególnie, że Raków ma spory komfort, jeżeli chodzi o kontrakt Papanikolaou. Grek jest związany z wicemistrzem Polski aż do 30 czerwca 2025 roku, co oznacza, że tak naprawdę za dwa miliony mógłby zostać sprzedany najwcześniej w przyszłym roku.

Kierunek Hiszpania?

Częstochowianie jednak nie skupiają się obecnie na potencjalnej transakcji związanej z Papanikolaou. Raków zastanawia się nad ruchami do klubu. Takim zdaniem mediów miałby być Jon Morcillo. To 24-letni Hiszpan, na co dzień występujący w Athletic Bilbao. W klubie znalazł się w 2018 roku, dokładniej w zespołach młodzieżowych. Po dwóch latach został włączony do kadry pierwszego zespołu.

Łącznie wystąpił w 51 spotkaniach Athleticu. W tym czasie zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty. Najlepszą dla niego kampanią był sezon 2020/2021. Wówczas zaliczył ponad połowę z wymienionych meczów. Od tamtej pory jednak rozpoczęły się jego kłopoty z grą. W ubiegłym sezonie rozegrał siedem spotkań dla Athleticu, a rundę wiosenną już w Realu Valladolid. Pomógł mu w awansie do La Liga, choć tam także był głównie rezerwowym.

Obecne rozgrywki także nie były dla niego zbyt udane. Wystąpił w ośmiu meczach, jednak najdłużej spędził na murawie ledwie 12 minut. Teraz może zmienić Kraj Basków na Częstochowę, o ile Raków będzie stać na jego wykup, a także na kontrakt zawodnika. Być może jednak uda się im zakontraktować Morcillo, co byłoby dużym wzmocnieniem zespołu w ofensywie. Czas pokaże, czy medialne doniesienia są prawdziwe, czy też to kolejna kaczka dziennikarska.


Na zdjęciu: Giannis Papanikolaou wzbudza zainteresowanie innych klubów.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus