Groźni przeciętniacy

Mistrzowie Polski, zdaniem większości fachowców, są faworytami. Są bardziej doświadczeni – także w europejskich pucharach, mają bardziej znanych zawodników i wyrównany, szeroki skład. Mimo to Sebastian Świderski, prezes ZAKSY, przestrzega przed nadmiernym optymizmem. – Faworytem chyba jednak nie jesteśmy. Na tym etapie takich nie ma. Każdy oczywiście – patrząc na tabelę, wyniki i na ligę – pewnie nas stawia w takiej roli, ale wielokrotnie ci teoretycznie słabsi, mniej obciążeni obowiązkiem wygrania, prezentują się dużo lepiej. Przekonaliśmy się o tym na własnym boisku, chociażby w starciu z GKS-em Katowice, więc jesteśmy przyzwyczajeni, że takie ekipy przyjeżdżają i grają z nami na totalnym luzie. Wtedy wychodzi im o kilka procent lepiej niż zwykle – zauważył szef mistrzów Polski.

Specjaliści od skautingu

VfB Friedrichshafen nie można lekceważyć. Niemiecka ekipa specjalizuje się w wynajdowaniu siatkarzy na dorobku, którzy potem odgrywają główne role w znacznie lepszych i bogatszych klubach. Tak było choćby z Lukasem Diviszem, Lukasem Tichaczkiem, Jochenem Schoepsem, Georgim Grozerem, Maartenem van Garderenem czy Jenią Grebennikovem.

Obecnie główną siłę w ataku stanowi Bartłomiej Bołądź. 24-letni były reprezentant Polski juniorów w początkach swojej kariery występował w ZAKSIE. Wielkiej furory jednak nie zrobił i po skończeniu SMS w Spale podpisał 3-letni kontakt z Cerradem Czarnymi Radom. Po jego wygaśnięciu, w 2017 roku, przeniósł się do Friedrichshafen i odniósł z nim dwa sukcesy – zdobył Superpuchar (2017) i Puchar Niemiec (2018). Do silnych punktów drużyny należą też Grek Athanasios Protopsaltis, Norweg Andrea Takvam oraz reprezentanci Niemiec, Simon Tischer i Markus Steuerwald. Trener Vital Heynen, od niedawna selekcjoner biało-czerwonych, stworzył z zespołu maszynkę do wygrywania.

W tym sezonie VfB wygrał wszystko, zarówno na krajowym podwórku, jak i w europejskich pucharach. W Bundeslidze ma na koncie 20 zwycięstw, w Pucharze Niemiec 4, a w Lidze Mistrzów 8. – Być w takim ciągu zwycięstw to bardzo duży handicap. Jest się wtedy pewnym swoich umiejętności, tego, co się robi, więc ten zespół nie będzie łatwy do pokonania. Friedrichshafen to bardzo niewygodny rywal. Drugie spotkanie gramy na jego terenie, gdzie trzeba będzie szczególnie uważać – powiedział prezes Świderski i dodał: – Trzeba też zwrócić uwagę na zespołowość tej drużyny. Nie ma ona jednego lidera. Oglądałem kilka spotkań i wychodziła w różnych ustawieniach. Nie ma stałej, żelaznej szóstki. Ponadto nasi rywale popełniają bardzo mało błędów. To zespół nastawiony na grę, a nie na zdobywanie punktów z zagrywki, mocnym pierwszym atakiem. To jest ciągle gra blok-obrona, męczenie przeciwnika i wyprowadzanie go z równowagi tym, że nie może od razu skończyć piłki.

Podwójna motywacja

Dla wielu zawodników ZAKSY nie bez znaczenia będzie fakt, iż po drugiej stronie zasiądzie wspomniany Vital Heynen. – Mam nadzieję, że to pozytywny bodziec i chłopaki – bo każdy z nich ma takie ambicje – będą się chcieli zaprezentować jak najlepiej, by zostać zauważonym przez selekcjonera – zaznaczył Sebestian Świderski.

Dla Sama Deroo, reprezentanta Belgii, starcie z Heynenem też będzie szczególne. Szkoleniowiec porzucił bowiem kadrę Belgii dla biało-czerwonych. – Pierwszy raz zagram przeciwko drużynie Heynena i na pewno będzie to dodatkowy zastrzyk energii. Po tym jak opuścił kadrę Belgii, miałem okazję zamienić z nim kilka słów przez telefon. To był dość krytyczny moment i oczywiście różniliśmy się w opiniach, ale w tej sytuacji nie mogło być inaczej. Szanuję go jako trenera, w naszej kadrze wykonał porządną pracę i to należy mu oddać. Ale oczywiście do walki przeciwko jego ekipie podejdę szczególnie zmotywowany. Jeśli uda nam się wygrać, będę bardzo szczęśliwy. Także dlatego, że po raz pierwszy w mojej karierze zagram o tak wysoką stawkę w Lidze Mistrzów. Jak każdy siatkarz bardzo chciałbym znaleźć się w najlepszej czwórce europejskich zespołów. Mam nadzieję, że ta podwójna motywacja mi w tym pomoże – stwierdził Deroo na oficjalnej stronie internetowej PlusLigi.

Drużyna lepsza w dwumeczu awansuje do Final Four, który zaplanowany jest na 12-13 maja w Kazaniu. Gospodarzem będzie miejscowy Zenit.

 

10

RAZ kędzierzynianie grają w Lidze Mistrzów. Ich największym sukcesem było 3. miejsce wywalczone w sezonie 2002/03.