Grypa krzyżuje plany

Kłopoty zabrzan przed meczem z Lechią. Z powodu chorób wielu zawodników dalej nie może grać.


Humory w klubie z Zabrza po ligowej wiosennej czy raczej zimowej inauguracji nie są najlepsze. W poniedziałek w starciu z Cracovią pod Wawelem „górnicy” nie mieli żadnych argumentów. Poza bramkarzem Danielem Bielicą i Lukasem Podolskim z przodu wszyscy inni zagrali poniżej oczekiwań.

W Zabrzu mają tego świadomość. Mówił o tym na czwartkowej popołudniowej konferencji prasowej Bartosch Gaul.

– Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, natomiast rywal wykorzystał swoje atuty, szczególnie przy stałych fragmentach gry. My zaczęliśmy nieźle, przez 10 minut było w porządku, ale potem już nie. Trzeba też patrzeć na to, w jakim personalnie składzie wyszliśmy na to spotkanie, gdzie brakowało kilku ważnych zawodników. U nas młodym stoperom, szczególnie w momencie kiedy przegrywaliśmy, brakowało odwagi w prowadzeniu gry. Na dodatek z tak grającą Cracovią, kiedy ma się sytuację, to trzeba ją wykorzystać. W mecz z tak usposobionym rywalem nie będzie się miało po 8 czy 9 sytuacji w meczu – mówi szkoleniowiec Górnika.

Pozytywna informacja przed meczem w sobotę jest taka, że do składu po absencji za żółte kartki wraca Richard Jensen. W bloku trzech środkowych obrońców powinien on na lewej stronie zastąpić Jakuba Szymańskiego. Co z pozostałymi? W poniedziałek w meczowej kadrze nie było przecież kilku graczy, jak Jonatana Kotzke, Aleksandra Paluszka, Dani Pacheco czy Roberta Dadoka.

Tutaj niestety trener Gaul nie ma dobrych informacji.

– Niektórzy z nich poza treningiem byli przez tydzień, inni przez 9 czy 10 dni. To byłoby ryzykowne od razu wstawiać ich do wyjściowego składu, choć być może znajdą się w meczowej kadrze – tłumaczy trener górniczego zespołu.

Co zabrzanie muszą poprawić przed starciem z gdańszczanami? Przede wszystkim – można tak powtarzać w kółko – grę w defensywie, a szczególnie przy stałych fragmentach gry. W ten sposób w bieżących rozgrywkach stracili już przecież 11 bramek! Najwięcej w lidze. Jak tłumaczy trener Gaul jednym z remedium mają być zmiany personalne czy inny sposób bronienia, zachowania się w tak newralgicznych momentach. Może pomoże powrót reprezentanta Finlandii Jensena.

– Lechia, z którą mierzyliśmy się w listopadzie, to ten sam zespół. Podobnie grali w swoim ostatnim spotkaniu z Wisłą Płock. Wszystko analizujemy i chcemy iść do przodu. Lepiej na pewno gra się nam z drużynami, które jak Widzew, Legia czy Pogoń chcą grać piłką, niż które cofają się głęboko, jak Cracovia ostatnio. Stać nas na dobrą grę – podkreśla trener jedenastki z Zabrza.


Emil Bergstroem: Będzie lepiej

Z Cracovią w poniedziałek wam nie wyszło. Co się stało?

Emil BERGSTROEM: – To początek rozgrywek, drugiej części sezonu. Jest co poprawiać, bo nie zagraliśmy tam tak, jak chcielibyśmy. Z każdym meczem powinno być lepiej.

Jakiego spotkania oczekuje pan w sobotę z Lechią?

Emil BERGSTROEM: – Na pewno nie będzie to łatwy mecz. Rywal często cofa się głęboko na swoją połowę i czeka, co zrobi przeciwnik. Ja w ostatnim meczu z nimi strzeliłem gola i mam nadzieję, że podobnie będzie i teraz, a przede wszystkim, że uda nam się zdobyć ważne dla nas trzy punkty.

Co może pan powiedzieć o Lechii?

Emil BERGSTROEM: – Na pewno nie zaczęli sezonu tak, jakby chcieli. Grają jednak z kolejki na kolejkę lepiej, zdobywają punkty i na pewno jest to wymagający przeciwnik, mający w składzie kilku wartościowych piłkarzy. Trzeba będzie uważać i zagrać mądrze taktycznie. Jak? Tak, żeby nie dać się zaskoczyć i strzelić więcej bramek od przeciwnika.

Na obozie w Turcji chorował pan i nie grał w sparingach. Jaki to ma wpływ na przygotowania?

Emil BERGSTROEM: – Chorowałem przez kilka dni. Teraz nie ma już żadnych problemów, w stu procentach jestem zdrowy i mogę koncentrować się na graniu.


Na zdjęciu: Emil Bergstroem w ostatnim meczu z Lechią strzelił gola. Szwed liczy na bramkę i wygraną Górnika w sobotę.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl