Grzegorz Bednarski: Jak coś obiecujemy to słowa dotrzymujemy

Rozmowa z Grzegorzem Bednarskim, prezesem Piasta.


W jakim miejscu obecnie jest Piast i nie chodzi mi o sytuację w ligowej tabeli?

Grzegorz BEDNARSKI: – Myślę, że finansowo jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji i aż prosiłoby się powiedzieć, że jest to pasmo sukcesów. Do tego potrafimy sprzedać piłkarzy z zyskiem. Wzmocniliśmy zespół marketingowo-sprzedażowy, bo wiemy, że sporo mamy w tym temacie do zrobienia. Chcemy inaczej podejść do kibica, do sponsora, będzie nowa formuła klubu biznesu. Chcemy przyciągnąć środowisko biznesu gliwickiego i nie tylko, bo każdy ambitny projekt sportowy ma szansę powodzenia jedynie poprzez wsparcie jego mecenasów.

Jeśli mówimy o drużynie i aspektach sportowych, to w ostatnim czasie dokonujecie ruchów, których kilka lat temu Piast chyba nie byłby w stanie dokonać. Mam na myśli zatrzymanie trenera Fornalika, Jakuba Czerwińskiego, czy wykupienie Jakuba Świerczoka…

Grzegorz BEDNARSKI: – Z naszej strony wszystko jest zawsze mocno przemyślane i przeliczone. To jest też przede wszystkim duża praca zespołowa, bo wszyscy gramy do jednej bramki. Zawsze mogę liczyć na wsparcie właścicieli i to jest właśnie ten sukces. Tradycyjny biznes tego nie rozumie, ale sport to taka dziedzina, gdzie poziom ryzyka jest wyceniany na minimum 50% – albo transfery wyjdzie, albo nie wyjdzie. Albo piłkarz się zaaklimatyzuje, albo nie. Staramy się minimalizować ryzyko, ale do końca się nie da. Tak samo, jak obecnie nie da się zarządzać klubem bez excela.

Ale czy w waszych działaniach transferowych jest jednak odrobina szaleństwa, ryzyka?

Grzegorz BEDNARSKI: – Zawsze podejmujemy decyzje bardzo, bardzo racjonalnie. Nie popuszczamy wodzy fantazji. Nasze decyzje zawsze mają pokrycie. Dlatego jesteśmy w takim a nie innym miejscu. Nie przez przypadek walczymy o puchary w ostatnich sezonach To klub stabilny pod każdym względem, który jest już dużą marką na piłkarskiej mapie kraju. Piłkarze chcą przychodzić do Piasta, bo jesteśmy klubem sukcesu. Poprzedni sezon jest idealnym przykładem. Potrafiliśmy się podnieść po słabym początku i na koniec praktycznie dotknęliśmy nieba. Ale stać nas na więcej. Chcemy grać w europejskich pucharach w każdym sezonie. Kuba Świerczok się odbudował i to była sytuacja win-win. My jak coś obiecujemy to słowa dotrzymujemy. Piłkarze nas szanują za to. Dla mnie to taki śląski etos pracy. To bardzo ważne.

Czy plan na odkupienie i sprzedaż Świerczoka był jedynym możliwym scenariuszem?

Grzegorz BEDNARSKI: – Powiem tak, jeżelibyśmy Kuby nie sprzedali to by u nas grał. Liczyliśmy się z tym, że po tak świetnym sezonie oferty przyjdą. Te gole, które on strzelał… to były spektakularne bramki, czasem „z niczego”, no i słuszne powołanie do reprezentacji Polski. Jak kontraktowaliśmy Kubę, to wszyscy pukali się w głowę i mówili, że to zawodnik bez formy.

Były inne oferty niż ta z Japonii?

Grzegorz BEDNARSKI: – Powiem w ten sposób – wygrywa ta oferta, która jest najkonkretniejsza dla klubu i zawodnika.

Trudno go jednak zastąpić, bo nie ma wielu takich napastników i cała Polska, czy Europa szuka skutecznego snajpera…

Grzegorz BEDNARSKI: – Nie ma wielu takich piłkarzy, ale napastnik jest tak skuteczny, jak na niego pracuje drużyna. My gramy dobrą piłkę, czasem brakuje wykończenia. Nie zaklinamy rzeczywistości, ale suma szczęścia wychodzi na zero. Mechanizm dobrze funkcjonuje i jestem przekonany, że maszyna pod nazwą Piast Gliwice dopiero się rozpędza.

Jaki jest konkretny cel na ten sezon?

Grzegorz BEDNARSKI: – Chcemy zagrać w europejskich pucharach. Chcemy zbierać doświadczenia w Europie i je wykorzystywać.

Chciałem wrócić do stabilizacji finansowej. Mówi pan o sprzedawaniu piłkarzy. Nie można jednak zakładać, że co rok się uda…

Grzegorz BEDNARSKI: – Dlatego istotne jest zajmowanie jak najwyższego miejsca co sezon, bo za tym idą odpowiednie pieniądze. Uczestnictwo w europejskich pucharach też da się przeliczyć na konkretne pieniądze. Wiemy ile zarobiła Legia, a ile Raków. My robimy super wyniki za bardzo rozsądne pieniądze. Cały czas szukamy dodatkowych źródeł finansowania. Podpisujemy nowe umowy sponsorskie, poszerzamy grupę partnerów i nieustannie optymalizujemy koszty.

W obecnej kadrze widzi pan piłkarza/piłkarzy na których po sezonie możecie zarobić?

Grzegorz BEDNARSKI: – Oczywiście, że tak. Nazwisk nie wymienię. Jeden, może dwóch, a nawet czterech jeślibym patrzył czysto biznesowo, a nie sportowo.

Osobiście jestem zdziwiony, że jeden piłkarz wciąż u was gra, choć robi niesamowite rzeczy. Mam na myśli Frantiszka Placha. Były oferty?

Grzegorz BEDNARSKI: – Żadnych zadowalających. Bramkarz to kluczowa pozycja, ale mam wrażenie, że to pozycja niedoceniona. Co Kuba Świerczok nam pomógł, to on nas tyle samo razy ratował. I jest super człowiekiem, profesjonalista w każdym calu. Zresztą, w drużynie mamy samych profesjonalistów..

Marketing, kibice, frekwencja – tutaj jest chyba jeszcze największe pole do poprawy, ale zadanie też niełatwe. Zgadza się pan?

Grzegorz BEDNARSKI: – To prawda, nieustannie nad tym pracujemy. Staramy się przyzwyczaić mieszkańców miasta, do tego, że dzień meczowy zaczyna się wcześniej niż z pierwszym gwizdkiem. Staramy się też zachęcić dzieci do przychodzenia na stadion, chcemy obudować każdy nasz mecz domowy. Mocno działamy też w mediach społecznościowych. Mamy kilka pomysłów jak analogowo ściągnąć kibiców. Części kibiców może się boi lub wygodniej jest im w domu. Wiadomo, że frekwencja jest zależna od wyników, ale liczymy, że będzie stopniowo rosła. Górny Śląsk jest bardzo różnorodny kibicowsko. Nasza baza kibiców się powiększa, potrzeba zmiany pokoleniowej, a dzieci to nasza przyszłość. Zdaję sobie sprawę, że wiele wartości jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tak jest z Górnikiem czy Ruchem. Ale proszę spojrzeć na to z innej strony. W XXI wieku Piast jest najlepszą śląską drużyną, najbardziej utytułowaną. Jesteśmy na drugim miejscu w rankingu historycznym Ekstraklasy wyłącznie za Legią Warszawa! Mamy się czym chwalić, bo jesteśmy piłkarską marką Śląska. Zdaję sobie sprawę, że trzeba oddać chwałę klubom za ich przeszłość, ale patrzmy co jest tu i teraz. To jest najważniejsze! To Piast po 30 latach zwrócił tytuł Górnemu Śląskowi!

Ten region jest jednak wyjątkowo trudny do rywalizacji, na każdej płaszczyźnie…

Grzegorz BEDNARSKI: – Chcemy mieć głośny, kulturalny doping na trybunach. Miejsce jest dla każdego, a wiemy, że kibice są wymagający. Spotkaliśmy się z kibicami, widzimy chęć i zapał, żeby Piast w pozytywnym znaczeniu rósł kibicowsko. Wiemy, że ludzie też przychodzą na stadion również po to, aby zobaczyć oprawę, na widowisko, poczuć atmosferę. Będziemy badać szczegółowo preferencje naszych kibiców, bo nie robimy tego dla siebie, a właśnie dla nich. Chcemy być fabryką emocji.

Fabryką emocji były zwłaszcza mecze z Rakowem i Wisłą Płock…

Grzegorz BEDNARSKI: – Trochę siwych włosów przybyło. Ale ja nie wiem kto ma lepiej, ja czy trener Fornalik? Jako prezes mogę wszystko i nic w trakcie meczu…

Może się pan napić w trakcie meczu, a trener niespecjalnie…

Grzegorz BEDNARSKI: – Ja zawsze na trzeźwo. Nie wiem, gdzie emocje się lepiej katalizują, na ławce czy na trybunie? Ale po to się przychodzi na stadion. Z punktu widzenia kibica to są super wrażenia. Ta radość po golu na 4:3!



Lekko prowokacyjne pytanie. Trener Fornalik jest najdłużej pracującym szkoleniowcem, a jeszcze podpisaliście kilkuletni kontrakt. Nie ma pan obaw, że co się może wypalić?

Grzegorz BEDNARSKI: – Kompletnie się o to nie boję. Trener ma głód trofeów i jest prze profesjonalistą. Jakby chciał sobie zrobić wolne od piłki, to po prostu by to sobie zrobił. To czołowy trener w Polsce. Kontrakt podpisaliśmy, bo sporo jeszcze przed nami i trzeba to kontynuować.

Niedawno przedstawiliście list intencyjny w sprawie bazy, akademii. Jak wygląda perspektywa tego projektu?

Grzegorz BEDNARSKI: – Politechnika ma nam pomóc w projektowaniu tego ośrodka, bo nie będzie on przeznaczony wyłącznie dla piłki nożnej, ale również dla innych dyscyplin sportowych w mieście. Ciężko pracujemy nad zagospodarowaniem całego terenu. To jest bardzo ambitny projekt, a sama akademia ma powstać w 3-4 lata od pierwszego wbicia łopaty. Oczywiście chcemy to dynamizować te działania. Trzeba patrzeć na to globalnie, całościowo, bo to będzie z zyskiem dla wszystkich mieszkańców. Miasto też czuje potrzebę, że takie miejsce musi powstać. To super, że miasto chce i wspiera takie przedsięwzięcia.


Na zdjęciu: Grzegorz Bednarski jest prezesem Piasta od 8 stycznia 2021 roku.

Fot. piast-gliwice.eu