Więzik zaprasza na kolejkę: Zabawa poparta analizą

 

Grzegorz Więzik pracujący w dziale sportowym Podbeskidzia, w którym w roli kapitana zaliczał awans po awansie, wykazał się instynktem… typera. Przewidział bezbłędnie wyniki pięciu meczów 12 kolejki i zdobył 16 punktów w klasyfikacji, w której nie lada sztuką jest przekroczenie dwucyfrowej granicy.

Grzegorz Więzik. Fot. Dorota Dusik

Skąd pan wiedział jakimi wynikami zakończą się te mecze?
Grzegorz WIĘZIK: – Nie wiedziałem, ale na tyle długo siedzę w piłce nożnej, że poskładałem swoje wiadomości, dodałem doświadczenie i miałem też dużo szczęścia – mówi Grzegorz Więzik. – Od razu jednak dodam, że nie obstawiam, ani nie mam zamiaru obstawiać rezultatów, bo mnie do tego nie ciągnie. Co innego zabawa poparta analizą.

No to się zabawmy. Analizował pan zestaw par najbliższej kolejki ekstraklasy?
Grzegorz WIĘZIK: – Nie, ale możemy to zrobić z marszu. Na pierwszy plan wysuwa się spotkanie sąsiadów zza miedzy, czyli spotkanie Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Zanim przejdę do tego meczu przypomnę, że derby zawsze mają swój wyjątkowy smaczek. Pamiętam jeszcze z moich pierwszych lat gry w seniorach mecze BKS Stal Bielsko-Biała – GKS Katowice, bo w sezonie 1981/1982 walczyliśmy ramię w ramię o awans do ekstraklasy.

W Katowicach wygraliśmy 1:0 po golu Jasia Kurzoka, a w rewanżu na bielskim stadionie zremisowaliśmy 0:0 i zabrakło nam punktu, żeby wyprzedzić drużynę Jasia Furtoka.

Stadion, na którym dzisiaj o ekstraklasę walczy Podbeskidzie, był zupełnie inny. Ludzie siedzieli nie tylko na trybunach, ale także na bieżni wokół boiska i jak wyrzucałem piłkę z autu to czułem oddech na plecach. A ci którzy nie zmieścili się na stadionie oglądali mecz z… dachów pobliskich bloków i z drzew. Myślę, że na tym meczu było z 20 tysięcy kibiców, którzy ustanowili bielski rekord nie do pobicia.

Niezapomniane derby miałem także grając w ŁKS-ie, bo boje z Widzewem to była „święta wojna”. Ich klimat przyćmił tylko finał Puchar Niemiec, który zdobyłem w 1.FC Kaiserslautern, wygrywając 3:2 z Werderem Brema na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, w obecności 76 tysięcy widzów.

A skoro już wracamy pamięcią do moich meczów to przypomnę jeszcze tylko czasy gry w Silkeborg IF i „złotą piłkę”, którą otrzymałem za gola strzelonego Peterowi Schmeichelowi, który bronił wtedy w Brondby IF, skąd trafił do Manchesteru United. Mój solowy rajd, w którym minąłem kilku rywali i pokonałem późniejszą legendę światowej piłki, określono mianem „akcji roku” w duńskiej lidze. Wracam do tych swoich przeżyć, żeby uświadomić kibicom, że derby to coś wyjątkowego.

Na co szczególnie zwróci pan uwagę typując wynik meczu w Zabrzu?
Grzegorz WIĘZIK: – Na pewno nie na to, że Górnik jest na 11 miejscu w tabeli, a broniący mistrzowskiego tytułu Piast jest wiceliderem. W takich meczach nie jest też ważne, że Marcin Brosz pracował kiedyś w Piaście razem z dyrektorem sportowym Bogdanem Wilkiem, a Waldemar Fornalik był trenerem Górnika i że zawodnicy się znają. Mogą się spotykać na przyjacielskiej kawie i nawet przed samym meczem uciąć sobie przyjacielską pogawędkę, ale na boisku liczyć się będzie tylko to, żeby udowodnić swoją wyższość.

Atutem zabrzan będą ich kibice, których wsparcie pozwoli piłkarzom Górnika dotrzymać kroku rywalom posiadającym wyższe umiejętności. Dlatego podpierając się stwierdzeniem, że w derbach nie ma faworyta postawię na remis 1:1 albo 2:2.

Jakim wynikiem rozpocznie się 14 kolejka?
Grzegorz WIĘZIK: – Korona ma nóż na gardle, ale Zagłębie potrafi grać na wyjazdach więc moim zdaniem inauguracja kolejki przyniesie wyniki 1:2.

Czy Cracovia jest w stanie zająć miejsce w fotelu lidera?
Grzegorz WIĘZIK: – Michał Probierz wykonuje bardzo dobrą robotę i uważam, że jego zespół stać na pokonanie Lechii Gdańsk, która po wygraniu z Legią w Warszawie miesiąc temu wpadła w dołek. Cracovia u siebie gra dobrze i wynik 2:1 pozwoli krakowianom zająć pierwsze miejsce przynajmniej na chwilę.

Czy sugeruje pan, że w następnym sobotnim meczu Pogoń pokona Lecha?
Grzegorz WIĘZIK: – Akurat nie. W tym meczu spotkają się drużyny, które mają zupełnie inne atuty, ale walory Lecha, który na wyjazdach potrafi sięgać po punkty przemawiają na korzyść „Kolejorza”. Pogoń przegra 1:2.

Niedzielne granie rozpocznie się w Białymstoku. Będzie pan kibicował ŁKS-owi?
Grzegorz WIĘZIK: – Oczywiście, że sercem będę z moim klubem, który otworzył mi drogę do europejskiej piłki. Ale Jagiellonia na swoim boisku będzie bardzo trudnym rywalem i dlatego stawiam na jej zwycięstwo 2:1.

Ile goli w Gdyni strzeli Legia?
Grzegorz WIĘZIK: – Arka na swoim boisku potrafi walczyć do końca, a magazynek wojskowych po 7 strzałach do bramki Wisły już nie jest pełny. Stawiam na remis 1:1.

Dopiero w poniedziałek dowiemy się czy Wisła Płock obroni pierwsze miejsce w tabeli?
Grzegorz WIĘZIK: Nie obroni, bo Śląsk wygra 2:1. I nie mówię tego przez pryzmat sympatii do klubu, w którym pracowałem jako skaut. Uważam, że fala euforii, na której idzie Wisła Płock kiedyś musi się skończyć i to jest właśnie ten moment.

A kiedy przyjdzie moment przebudzenia Wisły Kraków?
Grzegorz WIĘZIK: – Wyjazdowy mecz z Rakowem otwiera taką szansę. Częstochowianie coś tak wygrywają, coś tam przegrywają i nie uznają remisów. Natomiast Wiśle po klęsce w Warszawie nie pozostaje nic innego jak wygrać. „Biała gwiazda” zwycięży 2:1.