GTK Gliwice. Czas na radykalne zmiany

Czas na zmiany. Zaledwie 3 zwycięstwa w 12 meczach i ostatnie miejsce w tabeli – tak fatalnej postawy zespołu GTK Gliwice nikt się nie spodziewał.


I nie same porażki są najgorsze, ale styl, w jakim zostały poniesione. W trzech z czterech ostatnich meczów gliwiczanie dali sobie rzucić ponad 100 punktów. Trzy ostatnie spotkania przegrali łącznie różnicą aż 107 punktów! Popis nieporadności dali w ostatniej kolejce we Wrocławiu.

– Pierwsza połowa miała bardzo duży wpływ na to jak wyglądał ten mecz. Mieliśmy zaledwie 25% skuteczności, więc trudno cokolwiek było zrobić. Kreowaliśmy sytuacje, ale nie trafialiśmy. Przestrzeliliśmy mnóstwo rzutów spod samego kosza. Na tym poziomie nie powinno się to zdarzać – przyznał trener Robert Witka.

– Ta słabość w ataku miała też wpływ na obronę. Nie mieliśmy odpowiedzi na wysokich graczy Śląska. Przegrywaliśmy z nimi wiele pojedynków, wymuszali faule… – tłumaczył szkoleniowiec gliwiczan.

Co jest przyczyną tak fatalnej postawy jego zespołu? Zawodnicy GTK mają przecież odpowiednie umiejętności. Jabarie Hinds to dwukrotny król strzelców naszej ligi, Adam Ramstedt w ojczystej lidze szwedzkiej należał na najlepszych obrońców, a Matthew Williams na za sobą trzy mecze dla Miami Heat w NBA.

– Kłopotem jest to, jak gramy i jak reagujemy na to, co dzieje się złego na boisku. Jest to problem który, pojawił się od razu po pierwszym meczu. Jest jakaś mentalna bariera nie do przezwyciężenia. Gdy mecz zaczyna się źle układać układać, przestajemy funkcjonować jako zespół. Brakuje współpracy, komunikacji, zaangażowania, choć temat zaangażowania w profesjonalnym sporcie nie powinien być poruszany… Jest przełącznik, który wyłącza nasze myślenie, reakcje i to stanowi problem – tłumaczył trener Witka.

Działacze zdają sobie sprawę ze słabości zespołu i już go wzmocnili. We Wrocławiu zagrał Damonte Dodd. Dla Amerykanina do powrót do GTK. Grał w nim w sezonie 2018/19 i pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Teraz też powinien być mocnym punktem w strefie podkoszowej. Mierzy 211 cm i jest silny fizycznie. Takiego zawodnika w Gliwicach brakowało.

To jednak dopiero początek zmian. Jak twierdzą działacze, nikt – może oprócz Robertsa Strumbrisa – nie jest pewny gry, nawet wspomniany Hinds. Najbliżej „wylotu” są ponoć Ramstedt, Keyshawn Woods oraz Williams.

Dobrą wiadomością jest natomiast powrót do zdrowia Kacpra Radwańskiego. Kapitan zespołu nie grał od dłuższego czasu, bo leczył kontuzję kolana. Zawodnik ten znany jest ze swojej waleczności, a tej cechy zawodnikom GTK brakuje.


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus


Pomoc z Grecji

Amerykański rzucający obrońca Josh Fortune wzmocnił gliwicki klub. Ma pomóc z wydostania się z kryzysu.

Fortune urodził się w Hampton w stanie Wiriginia. Karierę uczelnianą rozpoczął na uniwersytecie Providence. Po dwóch latach przeniósł się do Kolorado. W ostatnim roku gry osiągał średnie na poziomie 6 pkt, 3 zbiórek i 1,5 asysty.

Po ukończeniu uczelni wyjechał do Europy. Grał kolejno na Węgrzech, w Niemczech, Danii, na Ukrainie i ostatnio w Grecji. W tym ostatnim kraju bronił barwa Egis Armias Larissa. Wystąpił jednak tylko w dwóch spotkaniach.