GTK Gliwice. Dołożyć coś na wyjazdach

Cieszymy się ze zwycięstw u siebie, ale chcemy być w górze tabeli i dlatego musimy w końcu dołożyć wygrane na wyjeździe – mówi Łukasz Diduszko, skrzydłowy GTK Gliwice.


Gliwiczanie kontynuują znakomitą serię zwycięstw we własnej hali. O ile w poprzednich kolejkach pokonali ekipy, które nie zaliczają się do czołówki, tak w ostatniej kolejce o ich sile przekonał się Pszczółka Start Lublin. A to już drużyna z krajowego topu, wicemistrz Polski.

Pierwsze 20 minut w wykonaniu GTK było popisowe, najlepsze w sezonie. Każdy element w jego grze funkcjonował jak należy: twarda obrona, rzuty z dystansu, efektowne wejścia pod kosz. Imponowali Joshua Perkins, Terry Henderson czy Jordon Varnado.

Wiele dobrego do gry wniósł też Szymon Szymański. 24-letni środkowy do tej pory zbyt wielkiego doświadczenia na parkietach ekstraklasy nie miał. Dopiero w Gliwicach otrzymał prawdziwą szansę. W dotychczasowych spotkaniach średnio zdobywa 5,8 pkt oraz ma 4,1 zbiórki. Takich statystyk wcześniej jeszcze nie miał. A co najważniejsze w każdym kolejnym spotkaniu czuje się coraz pewniej.

– Mieliśmy zupełną kontrolę nad grą, jej rytmem, choć przecież Start to zespół atletyczny, grający mocno fizycznie – ocenia Mathias Zollner, trener gliwickiej ekipy.

Jego podopieczni wysokiej dyspozycji nie zdołali jednak utrzymać przez pełne 40 minut. W drugiej połowie oddali inicjatywę rywalom. I choć w pewnym momencie wygrywali różnicą aż 20 „oczek”, niewiele brakło, by spotkanie przegrali.

– Nie możemy grać tak nierówno. W drugiej połowie pozwoliliśmy lublinianom wrócić do gry. Nie jest łatwo wygrać z tak silnym przeciwnikiem, tym niemniej w drugiej połowie powinniśmy zagrać lepiej – ocenia niemiecki szkoleniowiec. – W drugiej połowie przestaliśmy się dzielić piłką, zaczęliśmy grać nerwowo. Start poczuł szansę, grał po swojemu, szybko. Na nasze szczęście wygraliśmy tę nerwową końcówkę i walczymy dalej – wtóruje mu Daniel Gołębiewski, obrońca GTK.

Gliwiczanie, pokonując Start mają na koncie już pięć wygranych w sezonie. Wszystkie odnieśli jednak na własnym parkiecie. Na wyjazdach już tak dobrze im nie idzie. Starcia z Zastalem Eneą BC Zielona Góra, Anwilem Włocławek i Asseco Arką Gdynia przegrywali wysoko i w słabym stylu. Chcąc liczyć się w walce o czołową ósemkę, muszą zdecydowanie poprawić swoją dyspozycję w obcych halach.


Na zdjęciu: Joshua Perkins (z lewej) prowadzi gliwiczan do kolejnych zwycięstw.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus