GTK Gliwice przełamało serię porażek. Wygrana nad Legią
Już początek meczu GTK Gliwice – Legia Warszawa pokazał, że miejscowi kibice mogą mieć duże nadzieje na wygraną. Zwycięstwo oczywiście nie przyszło łatwo, ale… Głównie dzięki kapitalnej grze Kacpra Radwańskiego i Damonte Dodda gliwiczanie mogli cieszyć się z punktów.
Gracze GTK przegrali cztery ostatnie mecze i do starcia z Legią przystąpili bardzo zdeterminowani, chcieli przełamać złą passę. Zadanie mieli trudne, bo wciąż nie w pełni sił są Jakub Dłoniak i Szymon Kiwilsza, a Piotr Robak się rozchorował.
Pierwsza połowa to wymiana ciosów. Wśród gospodarzy brylowali: Myles Mack, Maverick Morgan, Damonte Dodd oraz Kacper Radwański. Po drugiej stronie parkietu grę Legii trzymali Mo Saluade i przede wszystkim Sebastian Kowalczyk. W drugiej kwarcie warszawianie po trafieniu Michała Kołodzieja odskoczyli na pięć punktów (37:32). Gliwiczanie zdołali jednak odeprzeć ich atak. Jeszcze przed przerwą doprowadzili do remisu (44:44), a po wznowieniu gry ruszyli do szturmu. W minutę rzucili sześć punktów z rzędu i Tane Spasev, szkoleniowiec Legii, zmuszony został o poproszeni o przerwę. Nic nie wskórał. Gospodarze złapali rytm. Grali jak z nut. Znakomicie wykorzystywali przewagę w strefie podkoszowej. Konsekwentnie dogrywali piłkę do Morgana i Dodda, którzy nie mieli problemów z umieszczeniem jej w koszu. Do zdobywania punktów włączyli się też Radwański i Mack. Ten drugi oparł się o triple-double (11 pkt., 10 asyst, 9 zbiórek).
Na cztery minuty przed końcem GTk wygrywało już 77:63. Goście po raz ostatni rzucili się do odrabiania strat. Rzucili nawet sześć punktów z rzędu. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Radwański. Trafił ważną „trójkę”. Uspokoił sytuację i odebrał nadzieje warszawianom. Kropkę nad i postawił Mack.
GTK Gliwice – Legia Warszawa 86:71 (25:21, 19:23, 21:12, 21:15).
GTK Gliwice: Kacper Radwański 18, Damonte Dodd 18, Desmond Washington 16, Myles Mack 11, Maverick Morgan 9, Dawid Słupiński 6, Riley LaChance 6, Marek Piechowicz 2, Mateusz Szlachetka 0.
Legia Warszawa: Omar Prewitt 15, Sebastian Kowalczyk 13, Michał Kołodziej 9, Morayo Soluade 9, Keanu Pinder 8, Jakub Karolak 6, Rusłan Patiejew 6, Mariusz Konopatzki 5, Patryk Nowerski 0, Roman Rubinsztejn 0.